Do takiej konkluzji doszli eksperci z Lexington Institute.
Maszyna debiutowała w 1959 roku i była pierwszym tego typu samolotem szkoleniowym zdolny do rozwijania prędkości ponaddźwiękowych. W chwili obecnej T-38 mają wylatane średnio 15000 godzin czyli dwa razy więcej niż przewidywały pierwotne założenia konstrukcyjne. Poza zmęczeniem materiału stale rosną koszty utrzymania floty samolotów tego typu. Podczas ekspertyz przeprowadzonych po katastrofie z 2008 roku odkryto bardzo wiele słabych punktów konstrukcji. O ile w przypadku samolotów F-15 i F-16 dzięki maszynom dwumiejscowym możliwe było szkolenie pilotów w zadowalającym stopniu o tyle F-22 i F-35 wymuszają sięgnięcie po inne rozwiązania, którymi na dobrą sprawę nie da się zastąpić nowoczesnego samolotu szkoleniowego. Zapotrzebowanie szacowane jest na 350-500 maszyn plus całe zaplecze w postaci symulatorów itd. W zanadrzu jest program T-X, ale jego przyszłość nie jest do końca jasna.
Zdjęcie: USAF
Źródło: Lexington Institute