Inspekcja instalacji tlenowych w samolotach USAF

Po uziemieniu Raptorów Siły Powietrzne wzięły pod lupę pozostałe samoloty i okazuje się, że sytuacja jest poważna.

Już od listopada trwały dodatkowe badania nad systemem tlenowym w F-35. Poza tym badane są również systemy w A-10, F-15E, F-16 i T-6. Takie informacje podała Capt. Jeniffer Ferrau. Trzeba przebadać ta wiele maszyn z powodu standaryzacji używanych instalacji tlenowych. Zakłócenia w dostarczaniu tlenu pilotowi mogą prowadzić do poważnych konsekwencji włącznie z wypadkami lotniczymi. Podejrzewa się, że katastrofa Raptora, która miała miejsce w 2010 roku mogła mieć związek z awaria instalacji tlenowej. W przypadku zaprzestania podawania tlenu na dużych pułapach sekundy dzielą pilota od śmierci. Po krótkim czasie mózg przestaje funkcjonować i pilot traci kontrolę nad samolotem. W ciągu ostatniego tygodnia USAF odnotowały 5 przypadków sugerujących problem z instalacją. Teraz kluczowa dla mnie sprawa. Pilot, który wsiada do samolotu powinien być pewien swojej maszyny. Czy piloci latający F-22 mają taką pewność? To zapewne hermetyczne środowisko i mają informacje o problemach w poszczególnych maszynach i na pewno podejrzewają co mogło je spowodować. Czy mogą wykonywać perfekcyjnie swoje zadnia mając tą świadomość? Czy uziemienie wszystkich maszyn doprowadzi do ostatecznego wyeliminowania usterki? Całą sytuacja nie wpływa dobrze na program F-22 choćby z punktu wizerunkowego nie wspominając o wątpliwościach wymienionych wyżej.

Zdjęcie: Lockheed Martin
Źródło: AirForceTimes