F-22 Raptor znowu pokonany?

Jakiś czas temu świat obiegła wiadomość o zwycięskim pojedynku EA-18G z F-22.

Tym razem F-22 znalazł się na celowniku myśliwca Eurofighter Typhoon.

Jak donoszą redaktorzy wired.com powołując się na magazyn Combat Aircraft pokonanie samolotu jest możliwe. Trzeba tylko skrócić dystans. Sprawa przypomina nieco pojedynek dwóch bokserów, z których jeden jest większy i ma większy zasięg ramion. Podobnie jest z samolotami.

Na dystansach wyposażenie F-22 pozwala spokojnie uzyskać przewagę w powietrzu, ale gdy ów dystans się skróci „dobrze wymierzone ciosy” pozwalają stawać na równych warunkach z dużym i nieco ociężały samolotem jakim jest niewątpliwe Raptor. Oczywiście nie jest to mastodont, ale walka z Typhoonem na krótkich dystansach i przy dużym manewrowaniu to nie jest to co Raptory lubią najbardziej.

Niemcy na Red Flag pokazali, że można walczyć z Raptorem, wystarczy tylko podejść go odpowiednio blisko. Teraz wystarczy się tylko zastanowić czy aby warto było wydawać tyle pieniędzy.

W lokalnym konflikcie wydaje się nie być problemu, ale przy globalnym starciu mała liczba posiadanych samolotów może doprowadzić do ich zniszczenia w starci z masowym lotnictwem przeciwnika, którym w Azji rysują się Chiny. Wszak USA nie przerzuca ciężaru na wschód by ścierać się z państewkami wyspiarskimi niczego owym państewkom nie ujmując.

Zatem mając tak mało samolotów trzeba będzie nimi umiejętnie gospodarować. Obyśmy nigdy nie sprawdzili czy faktycznie da się Raptory wmanewrować w walkę na krótkim dystansie i pokonać.

Źródło: wired.com/Combat Aircraft

Zdjęcie: USAF