James Brian Willie Tait (1916-2007), brytyjski pilot bombowy, Group Captain Royal Air Force.
James Tait urodził się 9 grudnia 1916 roku w Manchesterze. Lotniczą pasją zaraził się, gdy jako dwunastoletni chłopiec oglądał zawody o Puchar Schneidera w Porsmouth. Postanowił zrealizować marzenia i ucząc się w szkole z internatem w Wellingborough, otrzymał stypendium, które umożliwiło mu wstąpienie do Royal Air Force. 1 Sierpnia 1936 r. ukończył RAF College Cranwell ze stopniem Pilot Officera, po czym otrzymał przydział do 51. Dywizjonu Bombowego RAF, wyposażonego w samoloty Armstrong Whitworth Whitley.
Od początku wojny uczestniczył w lotach bojowych, włącznie z tymi najtrudniejszymi nad Berlin oraz pierwszym lotem nad cel we Włoszech. 1 Lutego 1940 r. awansowano go do stopnia Flight Lieutnanta; był już wówczas odznaczony Distinguished Flying Cross. Rok później prowadził Whitleye, które brały udział w operacji Colossus – pierwszym zrzucie spadochroniarzy brytyjskich w tej wojnie. Za desant pod Tragino James Tait otrzymał Distinguished Service Order.
Po roku dalszej służby operacyjnej James Tait otrzymał awans na Squadron Leadera, przydzielono go następnie do 35. Dywizjonu Bombowego RAF Madras Presidency, wyposażonego w czterosilnikowe Handley Page Halifax. Prowadził tą jednostkę w brawurowym, dziennym nalocie na Kilonię, 30 czerwca 1941 r. Po powrocie do bazy był jedynym członkiem załogi, który wyszedł z maszyny o własnych siłach – pozostałych wynoszono na noszach. Za ten wyczyn otrzymał Distinguished Service Order and Bar. Niedługo wycofano go na odpoczynek do 22. Operational Training Unit, nie mniej nie przeszkodziło mu to brać udział we wszelkich najważniejszych akcjach, z trzema nalotami tysiąca bombowców na czele. Jeden z nich przeprowadził na ledwie trzech silnikach. Po 22. OTU służył w 10. Dywizjonie Bombowym RAF Blackurn`s „Own”.
Następnie objął Tait dowództwo 78. Dywizjonu Bombowego RAF, również latającego na Halifaxach. Lekceważył przepisy nakazujące dowódcom pozostawać w bazach; regularnie wyruszał na misje. Niemałą uwagę poświęcał technicznej stronie funkcjonowania jednostki. Ukończył nawet kurs mechaników lotniczych, by lepiej poznać działanie silników; nierzadko widywano go majstrującego przy samolocie razem z obsługą. Z sukcesami dowodził tą jednostką przez dwa lata, by w marcu 1944 r. zostać Operations Officerem w bazie RAF Waddington. Oczywiście, nie powstrzymało go to od latania. Wyruszał jako dowódca niedoświadczonych załóg, z zimną krwią zaprawiając je w bojach. Zwykle kazał zbombardować cel, po czym przelecieć nad nim ponownie na niskim pułapie, by ocenić celność nalotu. Po takim chrzcie bojowym młodzi lotnicy Bomber Command przygotowani byli na wszystko. Odznaczał się przy tym Tait ogromną charyzmą, a także ojcowskim wręcz spokojem i aurą stwarzającą wrażenie nietykalności. Dodatkowo jego dostojna aparycja dodawała mu majestatu, autorytetu tak ważnego dla dowódcy.
Po służbie w Waddington, Willie Tait został prowadzącym bombardowania (Master Bomberem) w 5. Grupie Bombowej. Otrzymał wkrótce Distinguished Service Order and Second Bar. Największa chwała była jednak dopiero przed nim: 12 lipca 1944 r. objął dowodzenie nad 617. Dywizjonem Bombowym RAF Dambusters. Ta elitarna jednostka miała wcześniej dwóch wybitnych dowódców: Guya Gibsona i Leonarda Cheshire`a. Wydawać by się mogło, że dorównanie ich legendzie będzie niemożliwe. Tait był wtedy bardzo doświadczonym oficerem w stopniu Wing Commandera, do tego przyjaźnił się z Cheshire`m (Cheshire został ojcem chrzestnym córki Taita). Podwładni szybko polubili nowego dowódcę, odnajdując w nim siłę i talent podobne jego wielkim poprzednikom.
17 Lipca 1944 r. Tait po raz pierwszy poprowadził Dambusters: lecąc Mustangiem III oznaczał cel, którym była fabryka i wyrzutnia rakiet V-2 w Wizernes. Nad Wizernes kłębiły się chmury, toteż Willie zszedł na wyjątkowo niski pułap rozkazując załogom, by szukały go wzrokiem. Wrócił mocno postrzelanym myśliwcem, jednak już w pierwszej akcji dowiódł odwagi i kwalifikacji.
Następnym odcinkiem, na który skierowany został 617. Dywizjon była północna Norwegia, a konkretnie stacjonujący tam okręt liniowy Tirpitz. Tait poprowadził trzy trudne ataki, w tym jeden z lądowaniem w ZSRR na lotnisku Jagodnik. Trzecia akcja, znana pod kryptonimem Catechism odbyła się 12 listopada 1944 r. Willie osobiście nadzorował techniczne modyfikacje w swoim samolocie przed tym zadaniem. Wtedy niemiecki okręt wreszcie został zatopiony. Decydujące trafienie bombą Tallboy w śródokręcie przypisuje się samemu Taitowi, po którym celny nalot przeprowadziło całe ugrupowanie Dambustersów i Lancasterów 9. Dywizjonu Bombowego RAF. Za ten spektakularny wyczyn do Taita przylgnął nowy przydomek Willie Tirpitz Tait, a on sam stał się bohaterem narodowym. Niestety, mimo doskonałych rekomendacji oraz wniosków odznaczeniowych, nie przyznano mu Victoria Cross, jak to miało miejsce w przypadku jego poprzedników.
W grudniu 1944 r. mający na swoim koncie 101 lotów bojowych James Tait został przesunięty do pracy szkoleniowej. Wkrótce przyznano mu Distinguished Service Order and Third Bar. Po zakończeniu działań wojennych służył w Azji południowo wschodniej, Indiach i na Bliskim Wschodzie. W 1953 r. otrzymał awans do stopnia Group Captaina, a w 1959 r. przyznano mu szczególnie zaszczytną funkcję lotniczego adiutanta Królowej Elżbiety II.
Odszedł z sił powietrznych w 1964 r. W cywilu pracował jako programista komputerowy, a także w branży ubezpieczeniowej. James Tait, jeden z najwyżej odznaczonych pilotów RAF, czołowy as Bomber Command oraz nieprzeciętny człowiek, zmarł 31 sierpnia 2007 roku.
Jednostki, w których służył James Tait:
- 35. Dywizjon Bombowy RAF Madras Presidency
- 10. Dywizjon Bombowy RAF Blackurn`s „Own”
- 78. Dywizjon Bombowy RAF
Bibliografia:
Alex Bateman, No 617 „Dambusters” Sqn, Oxford 2009.
Patrick Bishop, Cel Tirpitz, Poznań 2013.
Patrick Bishop, Chłopcy z bombowców, Poznań 2010.
Arthur Harris, Ofensywa bombowa, Warszawa 2000.
Michał Różyński
Znalazłeś błąd? Masz jakieś ciekawe materiały? Chcesz się podzielić zdjęciami? Napisz do nas! redakcja ( at ) infolotnicze.pl |