Miejscem prezentowania własnych wyników pracy badawczej były też Pamiętniki Powszechnych Zjazdów Historyków Polskich. W Polsce w międzywojniu odbyły się trzy takie zjazdy. Pierwszy miał miejsce w Poznaniu w 1925 r., drugi w 1930 r. w Warszawie a trzeci w 1935 r. w Wilnie. Na zjazdy przyjeżdżali historycy ze wszystkich środowisk akademickich ((J. Maternicki, Regionalne środowisko historyczne jako przedmiot badań historiograficznych, „Przegląd Humanistyczny”, R. XXXI, 1987, nr 11, s. 99.)).
Historycy kultury na polu badawczym podejmowali różne zagadnienia w tym dot. podróży szlachty i duchowieństwa w okresie nowożytnym. Nastanie epoki nowożytnej w całej Europie nie było równomierne. Napływ nowych prądów umysłowych w sztuce, nauce i architekturze zależał od otwartości poszczególnych państw. Ogólnie uznano, że Odrodzenie jako idea pojawiła się we Włoszech w XV w. i stamtąd w miarę upływu lat rozszerzała się na całą Europę. Była to idea, która zapoczątkowała w Europie okres nowożytny. Jego umowne ramy chronologiczne przypadły na lata 1454 albo 1492 do 1789 r. W Polsce okres nowożytny przypadł na końcówkę w. XV i trwał on do 1795 r. (data ma charakter orientacyjny, a nie definitywny). W tym to czasie w Europie zarówno w życiu obyczajowym jak i intelektualnym nastało wiele zmian. Ogromny wpływ na sztukę, architekturę, literaturę wywierały Włochy. W II poł. XV w. i przez cały w. XVI Polska kultura zarówno umysłowa jak i materialna znajdowały się pod wpływem Włoch ((R. Łużny, Kultura Polska wieku XVI a stosunki Polsko – Wschodniosłowiańskie, „Przegląd Humanistyczny”, R. XXIII, 1979, nr 10, s. 63–64.)). Na przełomie w. XIX i XX w Polsce została wylansowana nazwa złotego wieku XVI. Według Stanisława Łempickiego w czasie, kiedy Polacy znaleźli się pod zaborami odczuwali potrzebę obrony własnej narodowości ((S. Łempicki, Rola wieku złotego w dziejowym procesie formowania się polskiej kultury duchowej, Lwów 1938, s. 4–5.)). Aby ją obronić należało podtrzymywać polską kulturę, wracając myślami do czasów naszej świetności. Wiek XVI w Polsce był okresem ogromnego rozwoju kulturowego przejawiającego się w religii, sztuce, literaturze, języku, nauce, obyczajach, tradycji i pozostałościach materialnych. W czasie reformacji i kontrreformacji odznaczyliśmy się ogromną tolerancją religijną. Na arenie międzynarodowej posiadaliśmy ogromne znaczenie.
Do Polski prądy umysłowe z Włoch docierały za pośrednictwem włoskich artystów, intelektualistów i młodych polskich szlachciców. W XVI w. w społeczeństwie bogatej szlachty panowało przekonanie, że aby zgłębić wiedzę o świecie i kulturze należy w młodości wiele podróżować. Podróże umożliwiały za granicą zdobycie wykształcenia oraz zapoznanie się z kulturą i obyczajowością innych narodowości. Zdobyte w taki sposób doświadczenie i wiedza partycypowano na gruncie polskim. W XVI w. to właśnie Rzym, Bolonia, czy Padwa przyciągały polskich adeptów nauki ((Rec.: K. Hartleb, Barycz Henryk: Polacy na studiach w Rzymie w epoce Odrodzenia (1440 – 1600), „Kwartalnik Historyczny”, R. LIII, 1939, z 1, s. 119.)).
Oprócz zdobywania wiedzy, przebywająca na włoskich dworach książęcych polska młodzież szlachecka, nabywała ogólnej ogłady umysłowej i obyczajowej ((S. Kot, Historia wychowania, t. 1, wyd. 3, Warszawa 1996, s. 247.)). Zwiedzali różnego rodzaju zabytki, pełne przepychu dwory książęce oraz pałace wyższego duchowieństwa wyposażone w gustowne i eleganckie dzieła sztuki. Mieli również możliwość oglądania rycerskich turniejów i uczestniczenia w różnych grach i zabawach towarzyskich. Dzięki takiemu aktywnemu uczestnictwu w gronie arystokracji świeckiej jak i kościelnej młodzież szlachecka łatwiej przyswajała język włoski i panujące na tamtejszych dworach obyczaje. U schyłku XVI w. i w początkach XVII młodzież polska podejmowała również studia na innych europejskich uczelniach. Wybór szkoły uzależniony był w dużym stopniu od religii jaką wyznawał młody szlachcic. Szlachta wyznająca katolicyzm posyłała swoich synów na studia na uniwersytety bawarskie m. in. do Dillingen czy Inglosztadu, albo do Paryża lub Lowanjum w Belgii. Zaś młodzież protestancka studiowała w Orleanie, Franeker oraz Lejdzie. Na początku XVII w. liczba studiującej europejskiej młodzieży arystokratycznej we włoskich miastach zaczęła maleć. W tym czasie większą popularnością cieszyła się Francja, która w całej Europie zajmowała pierwsze miejsce jako ośrodek kulturowy. Młodzież w szczególności przyciągało francuskie życie dworskie i salonowe. Natomiast we Włoszech w przeciwieństwie do Francji nastał regres kulturowy co spowodowało zastój rozwoju życia umysłowego i intelektualnego ((Tamże, s. 247 – 249.)).
Obycie na salonach i dworach wysokich dostojników kościelnych czy państwowych przeznaczone było wyłącznie dla bogatszej szlachty. Natomiast studia na europejskich uczelniach podejmowała również młodzież wywodząca się z uboższych warstw szlacheckich oraz mieszczaństwa. Samodzielne zagraniczne podróże były przy tym niebezpieczne. Młoda osoba mogła narazić się np. na utratę życia, albo pieniędzy z powodu napadu ze strony chociażby grasujących band. Dlatego synów z bardziej bogatszych rodzin wysyłano w asyście guwernera, czasem służby i kucharza. Wiele razy z bogatym szlachcicem w zagraniczną podróż na studia udawała się także uboższa młodzież. Towarzyszyli młodemu arystokracie, posługiwali mu i sami również chętnie się kształcili na europejskich uczelniach wyższych. W ten sposób wielu mieszczan, uzyskało wiedzę i doświadczenie potrzebne do wykonywania różnych zawodów np. lekarza, prawnika czy nauczyciela. Stanisław Kot, w pierwszym tomie Historii wychowania, przyznał, że polska młodzież która studiowała za granicą bardzo łatwo przejęła tamtejsze nawyki i obyczaje ((Tamże, s. 250.)). Zauważył on także pewne negatywne skutki zagranicznej edukacji młodzieży polskiej np.: brak zainteresowania rozwojem polskiego szkolnictwa czy też zmniejszenie zainteresowania polską odrębnością kulturową. Dzięki tym wędrówkom […] przyzwyczajały np. do lekceważenia szkół własnych, które skutkiem zaniedbania ich nie mogły wznieść się na wyższy poziom, znosiły do kraju obce mody i obyczaje, nie zawsze pożądane, […] ((Tamże, s. 250.)).
Zgodnie z ustaleniami Kazimierza Hartleba przedstawionymi w referacie wygłoszonym na IV. Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich w 1925 r. w nowożytnej Europie podróżowano nie tylko w celach kulturalno–naukowych ((K. Hartleb, Znaczenie polskich dzienników podróży w. XVI i XVII jako źródeł do ówczesnej kultury polskiej i zachodniej – potrzeba ich wydania, w: Pamiętnik IV. Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Poznaniu 6 – 8 grudnia 1925 r., t. 1: Referaty, Lwów 1925, s. 1-2. )), czyli m. in. po to, aby kształcić się na zagranicznych uczelniach. Wyjeżdżano także w celach służbowych i politycznych. Podróżnikom pomocne okazały się wydawane w XVI i XVII w. tzw. „poradniki”. W rzeczywistości były to dzienniki z podróży. Polski emigrant, który przebywał w obcym kraju zapisywał w nich różne wskazówki, maksymy, sentencje, obyczaje, tradycje. Po ich wydaniu drukiem mogły posłużyć jako świetny informator albo poradnik dla innych osób chcących udać się do danego kraju. Dla historyków dwudziestolecia międzywojennego służyły one jako świetne źródło historyczne. Dzięki takim dziennikom badaczom dziejów kultury, czy historii gospodarczej, albo politycznej udawało się ustalić intensywność podróży, czas przebywania za granicą i wpływ obcej kultury na podróżnika. Dodatkowo zbadać można było relacje między państwami oraz ich zarysowującą się na przyszłość, współpracę. Dosyć często podróżujący nie szczędził opisów poszczególnych miejscowości i zabytków przez niego odwiedzanych.
Takie dzienniki pozostawili po sobie np. kasztelan krakowski i hetman wielki koronny Jan Tarnowski z podróży do Jerozolimy i Syrii, albo bp. Jerzy Radziwiłł z wyjazdu do Włoch w 1575 r. Oboje byli obyci z panującą na polskich dworach kulturą. J. Tarnowski udając się w wieku trzydziestu lat do Jerozolimy i Syrii przedstawił wygląd poszczególnych zabytków oraz miejsc sakralnych. Jednakże nie był to najstarszy dziennik jaki powstał w trakcie podróży do ziemi świętej, ponieważ ludzie już w średniowieczu pielgrzymowali do grobu Chrystusa. Kierowani uczuciami religijnymi zanosili własne intencje, aby przedstawić je Zbawicielowi. W Polsce dwudziestolecia międzywojennego najstarszy z wykorzystywanych dzienników z podróży do Jerozolimy był autorstwa Anzelma z Krakowa, księdza zakonu Bernardynów ((K. Hartleb, Najstarszy dziennik podróży do Ziemi św. i Syrii Jana Tarnowskiego, „Kwartalnik Historyczny”, R. XLIV, 1930, t. 1, z 1, s. 28.)). Jan Tarnowski swoją podróż rozpoczął od wyjazdu do Włoch w połowie 1518 r. a stamtąd 4 lipca wybrał się do Jerozolimy do której dotarł 14 sierpnia. Zwiedził Betlejem, górę Oliwną, grób Zbawiciela, górę Kalwarię, Jerycho. Autor dziennika opisywał trudności w podróży: towarzyszące zmęczenie, nierówne skaliste drogi, ogromny upał. Będąc w miejscach świętych Tarnowski uczestniczył w uroczystościach kościelnych przypisanych poszczególnym świętom jak Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny czy narodziny Najświętszej Maryi Panny. Brał udział również w pasowaniu na rycerzy grobu św. przez gwardiana klasztoru na górze Synaj którego historię szczegółowo opisał w swoim dzienniku. Dziennik Jana Tarnowskiego nie zawiera jego własnych opinii ani odczuć. Podróżnik przedstawił wszystko to co widział. Jakby miał na celu przeznaczyć swoją bezpośrednią relację zawartą w dziennikach do użytku powszechnego ((Tamże, s. 43.)).