Pierwsze próby podjęto w marcu 2010 i po zatwierdzeniu nowego systemu szkolenia przez Air Combat Command maszyny T-38 z bazy Holloman rozpoczęły udział w 1st Operations Group’s T-38 Adversary Air Program.
Maszyn T-38 mają zapewnić tnai i efektywny sposób szkolenia pilotów Raptorów. Do ośrodka treningowego przybyły w asyście dowódcy i zastępcy 1st Fighter Wing. MAszyny T-38 mają zostać przypisane na stało do składu 1st FW. Dzięki ich wprowadzeniu można wesprzeć rożne scenariusze szkoleniowe. W klasycznych układach T-38 mają latać jako maszyny czerwonych natomiast piloci Raptorów będą latali jako niebiescy. Każda maszyna szkolna może wznosić się w powietrze 3 raz dziennie za ułamek tego co kosztuje używanie do szkolenia Raptora. Pozwoli to zaoszczędzić 1st FW znaczna sumę pieniędzy. Wyżnym czynnikiem zmuszającym USA do podjęcia tej decyzji była redukcja liczby F-15 co utrudniało utrzymanie tzw. combat redines przez pilotów Raptorów. Dodatkową zaletą T-38 jest jego trudna wykrywalność podczas lotu co tylko poodnosi poprzeczkę szkolenia. Poza niewielkimi rozmiarami samolot nie pozostawia dużego śladu elektromagnetycznego. Piloci Raptorów będą musieli sie wysilić by znaleźć przeciwnika. Tak mnie j więcej brzmi oficjalna wersja. Nie da się zaprzeczyć że T-38 mają wiele zalet, tylko czy to aby nie jest szukanie plusów w morzu minusów by uzasadnić podjętą decyzję? Coraz bardziej dochodzę do przekonania, że program F-22 to po części niewypał. Pisałem już o ograniczeniach samolotu co miało przełożyć się na brak udziału w misji w Libii. Potem nastąpiło oficjalne tłumaczenie, które nijak miało się od opinii ekspertów. Zważywszy na wszystkie opóźnienia, problemy i obcięcie zamówienia maszyna jest droga i tak na prawdę nie wiemy jaki czeka ją los.
Zdjęcie: USAF
Źródło: Agence France-Presse via defencetalk