Uzupełnieniem obrazu Kossowskiego w czasie walki są wspomnienia Stanisława Ratomskiego. Podobnie jak Prauss, w 1920 roku Ratomski służył w 3. eskadrze wywiadowczej, jednakże w przeciwieństwie do niego był obserwatorem, a nie pilotem. Dało to Ratomskiemu możliwość oglądania Kossowskiego w czasie wykonywania zadań: Kossowski imponował każdemu swoją brawurą. Im większe spustoszenie robiły K. M. i bomby, tembardziej się radował i przyjaźniej uśmiechał się do obserwatora. Na ułożenie bomb w kolumnie (w środku kolumny) reagował, puszczając ster i bijąc brawo. Kiedy się już dobrze „nasoliło” bolszewikom. Kossowski aż podskakiwał na swojem siedzeniu. Bardzo często lubił zrobić im na pożegnanie parę wywrotów((S. Ratomski, Wspomnienia z pracy 3-ciej eskadry lotniczej, [w:] „Przegląd Lotniczy”, r. 1935, nr 3, s. 105.)). W innym miejscu swoich wspomnień Stanisław Ratomski zwrócił uwagę, że Kossowski był bardzo wymagającym dowódcą: 5. VI. [1920 roku – M. N.] gdy kpt. [Stefan – M. N.] Ciecierski przyprowadził nam Breguet`a Nr. 10.11. z Warszawy, Żochowski poprosił o zmianę swojej jedynki [Bréguet XIV nr 10.1] na tę nową. Samolot został mu przydzielony, jednak żeberka obu końców dolnych skrzydeł były połamane i Żochowski zażądał, by je naprawiono. Rozmowa o tem toczyła się w obecności mjr. Kossowskiego, który w pewnej chwili zapytał go – „więc p. porucznik na takiej maszynie uważa latanie za niebezpieczne?”. Po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi Kossowski kazał swemu mechanikowi Polczykowi zapuścić silnik w jedenastce i w tej chwili z mechanikiem wykonał lot, robiąc pionowe skręty i kilka wywrotów. Po wylądowaniu podszedł do nas, myśmy wszyscy stali w jednej kupie, popatrzył na Żochowskiego i oświadczył dcy eskadry, że samolot ten zabierze dla siebie. Biedny Żochowski był jak struty i musiał pozostać przy swojej starej jedynce. Jedenastka dłuższy czas latała z temi połamanemi skrzydłami, bo naprawdę nie było czasu naprawiać je((Tamże, s. 103.)).
Nawet amerykański ochotnik w służbie Wojska Polskiego Merian Cooper opisując losy 7. eskadry myśliwskiej pokusił się o krótką charakterystykę dowódcy V. dywizjonu lotniczego. Trzeba tu zaznaczyć, że Kossowski był nielicznym lotnikiem spoza 7. eskadry, który doczekał się wzmianki na swój temat w książce Coopera. Oficer rodem ze Stanów Zjednoczonych pisał: Widziałem dużo lotników – i być może, że widziałem lepszych pilotów i komendantów, choć majorowi Kossowskiemu i na tem polu nic nie brakowało, ale odważniejszego, mężniejszego i więcej bohaterskiego lotnika niż major Kossowski nie widziałem((M. C. Cooper, Faunt-Le-Roy i jego eskadra w Polsce. Dzieje eskadry Kościuszki, [w:]; R. F. Karolevitz, R. S. Fenn, Dług honorowy. Amerykańscy piloci Eskadry Myśliwskiej im. Kościuszki w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920, Warszawa 2005, s. 89.)).
W chwili zakończenia wojny z bolszewicką Rosją Jerzy Kossowski miał już ugruntowany autorytet wśród personelu polskiego lotnictwa. W pierwszym dziesięcioleciu pokoju bezpośredni kontakt z majorem, a później pułkownikiem Jerzym Kossowskim miał młody pilot Janusz Meissner. Na początku lat dwudziestych lotnicy znali się choćby z czasu służby z 1. Pułku Lotniczym, w którym Kossowski dowodził dywizjonem myśliwskim, a Meissner służył w 12. eskadrze wywiadowczej. Z tego okresu pochodzi charakterystyka Kossowskiego pióra Meissnera: Kossowski imponuje nadzwyczajną brawurą i znakomitym opanowaniem akrobacji lotniczej, ma opinię nieustraszonego pilota myśliwskiego, a w życiu codziennym jest wesoły i trochę lekkomyślny((J. Meissner, Wspomnienia pilota, t. II, Wiatr w podeszwach, Kraków 1985, s. 26.)). Kilka lat później Meissner trafił bezpośrednio pod skrzydła Kossowskiego. Stało się to po utworzeniu 11. Pułku Myśliwskiego. Dowódcą pułku mianowano Kossowskiego, a jednym z pilotów wysłanych z Warszawy na wschód był Janusz Meissner. Na kolejnych kartach „Wspomnień pilota” można więc zaobserwować barwnie zarysowaną postać Kossowskiego, który co prawda nie stronił od alkoholu, ale był dobrym dowódcą, a w jego pułku panowało niezwykle wysokie morale((Tamże, s. 45-71.)).
Pozytywny obraz charakteru Kossowskiego przedstawił też Marian Romeyko w pracy „Przed i po maju”. O doświadczonym oficerze lotnictwa Romeyko napisał: Legendarnej odwagi pilot, doskonały dowódca lotniczy. Twórca polskiego lotnictwa myśliwskiego […]; pilot myśliwski do ostatnich dni – najwyższej klasy! Otoczony bezapelacyjnym szacunkiem podwładnych, niesłychanie wymagający w stosunku do siebie i podwładnych na froncie i w służbie w czasie pokoju; przyjaciel w życiu codziennym((M. Romeyko, Przed i po maju, Warszawa 1967, s. 551.)). Co prawda wizerunek Kossowskiego może być nieco przerysowany, ponieważ Romeyko ten fragment swojej pracy przeznaczył na zdyskredytowanie szefa Departamentu Lotnictwa MSWojsk płk. pil. Ludomiła Rayskiego, który odsunął Kossowskiego na boczny tor. Jednakże nie sposób nie zauważyć, że cechy charakteru podkreślone przez Mariana Romeyko pojawiały się też we wspomnieniach innych oficerów.
Przedstawione wyżej fragmenty ze wspomnień lotników wskazują, że Jerzy Kossowski był dla korpusu oficerów polskiego lotnictwa postacią znaczącą. Przede wszystkim cieszył się on u podkomendnych ogromnym autorytetem. Doświadczony pilot zapracował na to pełną poświęcenia służbą w decydującym roku wojny polsko-bolszewickiej, gdy osobistym przykładem zachęcał lotników do poświęceń. Kossowski nie tylko odznaczał się brawurą, ale wymagał też pełnego poświecenia od swoich podkomendnych. Potrafił docenić kunszt dobrego obserwatora, ale przykład Stefana Żochowskiego pokazuje, że nie tolerował słabości u swoich pilotów. Wśród ewentualnych zastrzeżeń względem słynnego pilota można co najwyżej wymienić lekceważenie spraw administracyjnych. W znikomym stopniu wpływało to jednak na ogólną ocenę pilota. Postawa Kossowskiego w 1920 roku procentowała w kolejnych latach, gdy przez szereg lat był ikoną polskiego lotnictwa myśliwskiego. We wspomnieniach trafiały się co prawda informacje o impulsywności i nadużywaniu alkoholu przez Kossowskiego, ale w żadnej z prac wspomnieniowych nie zostało to potraktowane jako poważny zarzut. Czy to Janusz Meissner, czy Marian Romeyko zwracali raczej uwagę na prestiż, jakim Kossowski cieszył się wśród podległych mu pilotów myśliwskich.
dr Mariusz Niestrawski
Bibliografia
– Cooper M. C., Faunt-Le-Roy i jego eskadra w Polsce. Dzieje eskadry Kościuszki, [w:]; R. F. Karolevitz, R. S. Fenn, Dług honorowy. Amerykańscy piloci Eskadry Myśliwskiej im. Kościuszki w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920, Warszawa 2005.
– Meissner J., Wspomnienia pilota, t. II, Wiatr w podeszwach, Kraków 1985.
– Niestrawski M., Jerzy Kossowski (1892-1939), dostępny w internecie: https://www.infolotnicze.pl/2013/06/22/jerzy-kossowski/; [dostęp: 20 grudnia 2014 roku, godz. 18.06].
– Prauss T., Z lotów bojowych 3-ej eskadry, [w:] „Przegląd Lotniczy”, r. 1935, nr 1.
– Ratomski S., Wspomnienia z pracy 3-ciej eskadry lotniczej, [w:] „Przegląd Lotniczy”, r. 1935, nr 3.
– Romeyko M., Przed i po maju, Warszawa 1967.

Zdjęcie: Pułkownik pilot Jerzy Kossowski. „Mała encyklopedia lotnicza”,
Warszawa 1938, s. 178.