Wojna lotnicza nad Nasielskiem: 1-7 września 1939 r.

W bieżącym roku obchodzimy 75 rocznicę kampanii polskiej 1939 roku, w czasie której osamotnionej Polsce przyszło zmagać się z agresją trzech napastników: Niemiec, Związku Radzieckiego oraz Słowacji.
Tym artykułem chciałbym przybliżyć zmagania polskiego lotnictwa w czasie kampanii, które miały miejsce w rejonie Nasielska i okolic i obejmowały pierwszy tydzień walk, a więc od chwili wybuchu drugiej wojny światowej do momentu wkroczenia wojsk niemieckich do Nasielska.
Polska jako pierwsza zmierzyła się z Luftwaffe, będącą wówczas najpotężniejszą siłą lotniczą Europy. Luftwaffe bezsprzecznie przewyższała polskie lotnictwo pod każdym względem – technicznie, organizacyjnie i ilościowo. Jednakże wyszkolenie, męstwo i duch polskich pilotów oraz personelu naziemnego sprawił, że walki wrześniowe nie były dla Luftwaffe jedynie „łatwą wycieczką”.
Najbardziej wartościowy i najnowszy opis walk powietrznych pierwszego dnia wojny w rejonie obejmującym teren na północ od Warszawy zawarty jest w książce „Eskadry nad Poniatowem. Wrzesień 1939” autorstwa K. Klimaszewskiego – regionalisty zajmującego się przeszłością lotniczą Legionowa, Wieliszewa i Jabłonny. Autor stwierdza, że istnieją spore rozbieżności, co do przebiegu walk. Inny obraz sytuacji jest zaprezentowany w niemieckich dokumentach (głównie raportach lotników i dziennikach bojowych jednostek), a zupełnie inny w polskich relacjach, przede wszystkim sprawozdaniach z pierwszych trzech dni września 1939 roku. Np. raporty niemieckie mówią, że pierwsze He-111 zbombardowały Warszawę 1 września 1939 r. już przed godziną 8.00. Natomiast według „Sprawozdania z działań za dzień 1. IX. do godz. 16.00”, sporządzonego przez Dowódcę IV/1 Dywizjonu Brygady Pościgowej kpt. pil. Adama Kowalczyka, nie było nalotów na Warszawę, ale miało miejsce główne starcie powietrzne w rejonie na północ od Modlina. Wtedy to większe siły Brygady Pościgowej trafiły na samotną eskadrę (Staffel) He-111 z 5/(K)/LG1 oraz osłonę myśliwską składającą się z Messerschmittów Bf-110 z I(Z)/LG1.
Wymieniona jednostka bombowa miała charakter instruktorski. Stanowiła ona jedną z części składowych pułku LG1 (Lehrgeschwader). W jej skład wchodził Stab/LG1 oraz dwie Gruppe (dwa dywizjony): I(Z)/LG1 i II(K)/LG1. I Dywizjon stacjonował w Powunden (posiadał oznaczenie Z – Zerstorer-niszczyciel), II Dywizjon (z oznaczeniem K-Kampf – bombowy) stacjonował w Prowehren, zaś Sztab w Neuhausen. Dowództwo I(Z)/LG1 pełnił mjr Kurt Dobratz. Na stanie jednostki było 39 maszyn He-111H, w tym 34 sprawne.
Cały dywizjon I(Z)/LG1 w składzie 3 Staffel – 4, 5 i 6 wystartował z Powunden pod Królewcem (z Prus Wschodnich) między godz. 7.25 a 7.40 (lądowały o godz. 10.40-11.03) i w pełnym składzie doleciał do Różana, po czym poszczególne eskadry (Staffel) rozdzieliły się w towarzystwie osłony myśliwców Bf-110. 4 eskadra zaatakowała cele kolejowe w Ciechanowie, 5 w sile 8 Heinkli podobne w rejonie od Modlina do Ciechanowa. 6 eskadra dotarła wprawdzie do Okęcia z zamiarem zbombardowania lotniska, zrzuciła jednak bomby niecelnie z powodu dużego zamglenia. Przy okazji poszczególne eskadry zgubiły się z powodu zalegającej jeszcze porannej mgły nad Warszawą. Wracały do Prus oddzielnie, stając się łatwym celem dla polskich jedenastek (myśliwce P-11). Według obserwacji niemieckich załóg Polacy pokazali się w sile około 25 maszyn, co by wskazywało na obecność przynajmniej dwóch-trzech eskadr. Walki o poranku 1 września, w rejonie modlińsko-warszawskim, wziął na siebie IV Dywizjon Brygady Pościgowej stacjonujący na lotnisku polowym w Poniatowie. Starcia przeniosły się jednak również w rejon na północ od Modlina. Przykładem takim jest właśnie zestrzelenie niemieckiego bombowca He-111H w rejonie Nasielska.
Pierwsze trzy dni września to przede wszystkim działania polskiego lotnictwa myśliwskiego, daje się to zauważyć i w rejonie Nasielska. Walki powietrzne prowadziły tylko samoloty myśliwskie – PZL P-7A i P-11 (różnych wersji). Od 4 września Naczelne Dowództwo pojęło decyzję o użyciu polskiego lotnictwa bombowego. Stąd oprócz wprowadzonych tuż przed 1 września na polowe lotnisko w Poniatowie jednostek myśliwskich, wraz z przebazowaniem wsparcia lotniczego Armii „Modlin” (152 Eskadra Myśliwska, 53 Eskadra Obserwacyjna), pojawiały się nad nasielskim niebem również samoloty bombowe oraz współdziałające z nimi samoloty rozpoznawcze. Godne odnotowania są zatem loty bojowe i walki powietrzne „Łosi” (PZL-37B) i „Czajek” (PZL-43) – samolotów przeznaczonych na eksport do Bułgarii, lecz zmobilizowanych wraz z wybuchem wojny dla zaopatrzenia 41 Eskadry Rozpoznawczej. Przelot obserwacyjny nad zajętym już przez Niemców Nasielskiem wykonała również „Czapla” (RWD-14) z 53 Eskadry Towarzyszącej.
Szczegółowo te wydarzenia i pełnych poświęcenia ludzi opisuje poniższe kalendarium.

Użycie lotnictwa przez niemiecką 1 Flotę Powietrzną w dniu 1 września 1939 r. z Prus Wschodnich i Pomorza.

Kalendarium walk powietrznych:
1.09.1939
– walki poranne:
* Polacy zestrzelili He-111 (z oznaczeniem L1+KN), który przymusowo lądował na brzuchu koło wsi Mieszki-Kuligi (ok. 10 km na płd.-wsch. od Pułtuska, a 7 km na wsch. od Nasielska) i w rezultacie uległ przełamaniu. Było to pierwsze zwycięstwo w obronie stolicy. Dotychczas błędnie podawano, że zwycięzcami w tym pojedynku byli dowódca 114 Eskadry Myśliwskiej kpt. pil. Juliusz Frey oraz kpr. pil. Andrzej Niewiara. Trzecim pilotem w kluczu był pchr. pil. Bogusław Mierzwa, który razem z ppor. pil. Jerzym Czerniakiem i kpr. pil. Stanisławem Widlarzem ze 123 Eskadry Myśliwskiej (obie stacjonowały w Poniatowie), mieli zestrzelić jednego He-111. Jerzy Czerniak tak opisał ten lot na PZL P.7a w „Dzienniku bojowym IV Dywizjonu Myśliwskiego Brygady Pościgowej:
Start 6.50 na alarm. Na wysokości 3000-4000 m zaatakowałem z kpr. Widlarzem (7) He-111. Po ataku odłączył się jeden z dymiącym lewym silnikiem. Poszedłem za nim i wspólnie z pilotem P-11 doprowadziliśmy go do ziemi. Uważam go za zestrzelonego przez IV/1 Dywizjon”.
Dowódca dywizjonu przyznał ppor. pil. Czerniakowi, kpr. pil. Widlarzowi oraz pchor. pil. Mierzwie po 1/3 zestrzelonego bombowca na północ od Warszawy – w rejonie Mieszki-Kuligi.
Relacja ppor. pil. J.Czerniaka jednoznacznie wskazuje, że wszyscy trzej piloci strzelali do tego samego He-111, co dowódca 114 Eskadry Myśliwskiej i kpr. pil. A. Niewiara. Zatem do zestrzelonego w dniu 1 września, pierwszego niemieckiego samolotu – lecącego na bombardowanie stolicy – strzelało razem pięciu pilotów.
Świadkiem zestrzelenia tego He-111 był Wincenty Perczyński (ur. w 1919), który widział walkę z Woli Kiełpińskiej (około 5 km na płn.-zach. od Zegrza ) : „1.09.1939 r. w piątek o 8 godzinie rano zauważyliśmy na niebie duży samolot z krzyżami na boku, nad nim dwa małe, strzelały do niego, zmusiły do lądowania na polach. Dowiedzieliśmy się później, że lotnicy niemieccy zostali wzięci do niewoli”.

* Również Z-ca Dowódcy 123 Eskadry Myśliwskiej – ppor. pil. Erwin Kawnik, lecący na PZL P.7A (prawdopodobnie z oznaczeniem samolotu – „5”) meldował strącenie He-111 w dniu 1 września w godzinach rannych.

* Dwa meldunki posterunków sieci dozorowania z Nasielska i Pułtuska wysłane do Warszawy, w sposób odmienny, jednak potwierdzają, że He-111 spadł w rejonie wsi Mieszki-Kuligi.
Meldunek z Nasielska:
„(…), godz. 10.20.
Posterunek 4136 (Nasielsk) melduje, ze spadł samolot nieprzyjacielski z 4 ludźmi załogi. Nieprzyjaciela ostrzeliwuje ludność cywilna. (…).
Meldunek z Pułtuska:
„(…), godz. 13.10.
W rejonie Winnica, w miejscowości Mieszki-Kuligi spadł o godz. 10.00 niemiecki samolot L.1 KN jednopłat 2-motorowy. Obsługa 4 podoficerów – 2 rannych, 2 zdrowych i samolot spalony. Bomby wyrzucone przed lądowaniem. Samolot został spalony przez podoficera niemieckiego”.
Z relacji, jakie zebrał amator-historyk Pułtuska i okolic, dziś ponad 80-letni Edward Malinowski wyłania się krótki opis wydarzeń związanych z lądowaniem He-111 koło wsi Mieszki-Kuligi. Jedna z kobiet widziała jak lądujący samolot zarył ostro dziobem o ziemię. „Z samolotu wyszło trzech lotników, a czwarty zmarł zaraz po tym, jak został wyniesiony. Okoliczna ludność podbiegła do samolotu z narzędziami rolniczymi (widłami itp.), żeby wziąć lotników do niewoli. Niemcy trzymając broń na wierzchu w pogotowiu trzymali ludzi w pewnym dystansie od samolotu. Jeden z lotników podarł i spalił mapy, dokumenty. Jeden z mieszkańców pobiegł do miejscowego leśniczego czy gajowego, który miał dubeltówkę. Powiedział, żeby dał mu broń, to: Załatwię sprawę z lotnikami. Właściciel strzelby nie dał jaj mu mówiąc: Broń mam do polowania na ptaki, zające, a nie do zabijania ludzi. Jeden z lotników niemieckich znał trochę język polski i powiedział: Nie damy się rozbroić cywilom, jak w 1918 roku”.

* Fragment „Sprawozdania z uczestnictwa w działaniach wojennych we wrześniu 1939 r.” spisanego przez ppor. Aleksandra Jankowskiego, porucznika rezerwy artylerii, zmobilizowanego do Modlina do 1 P.A.C. Sprawozdanie znajduje się w Instytucie Polskim i Muzeum im. Generała Sikorskiego w Londynie.
„1-IX-39. Godz. 0400 – odmarsz oddziału w składzie 1 + 9 z rejonu mob. I dyonu przez m. Modlin do st. Pomiechówek, przejazd koleją do m. Nasielsk, przemarsz do komisji poboru koni. W czasie marszu i przejazdu alarmy lotnicze i bombardowania z wysokiego pułapu, na ogół nie celne (skład am. w forcie Modlin, stacja Nasielsk)…”
Pierwszym zadaniem oficera, otrzymanym w ostatnim dniu pokoju, a realizowanym już 1 września było odebranie ze stacji w Nasielsku , ze zbornego punktu, 150 koni oraz 60 wozów na potrzeby armii i odstawienie ich do punktu rozdzielczego pułku w rejonie m. Modlin. Zadanie zostało wykonane w dn. 2 września o godz. 6.00. „Powrót bez przeszkód ze strony lotnictwa (mgła)”.

– walki popołudniowe:

* Jedno zestrzelenie kpt. Adama Kowalczyka (dowódcy IV/1 Dywizjonu) samolotu He-111 w rejonie Nasielska (ok. godz. 13.00).
Zestrzelenie popołudniowe zostało potwierdzone przez Biuro Historyczne Lotnictwa w Londynie oraz Komisję Historyczną Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie działającą pod przewodnictwem płk. pil. Jerzego Bajana i tworzącą spis zestrzeleń pilotów polskich.
Spis Komisji Historycznej potocznie określany jest nazwą „Listą Bajana” i jest jedynym oficjalnym zestawieniem zwycięstw polskich pilotów z września 1939 r. Lista została stworzona na wzór brytyjski: wprowadzono podział na nieprzyjacielskie samoloty zestrzelone na pewno, zestrzelone prawdopodobne oraz uszkodzone. Wyniki pilotów są sumą całkowitych i ułamkowych zwycięstw powietrznych (w wypadku, gdy pilot zestrzelił samolot wspólnie z dwoma innymi pilotami, zaliczano mu 1/3 zestrzelenia).

2.09.1939

* W związku z dużą mgłą w dniu 2 września walki powietrzne były prowadzone od godzin południowych. Pierwsze meldunki z dozoru lotniczego z rejonu Mławy pochodzą z godz. 11.00. Z okolic Nasielska pochodzi meldunek nie określający typu zestrzelonego samolotu ani samolotu, który go zestrzelił.
Meldunek sytuacyjny do : Komendanta Głównej Zbiornicy Dozorowania kpt. Stanisława Zmitrowicza o bombardowaniach w dniu 2 IX 1939 r.
„godz. 13.40
Posterunek 4136 (Nasielsk) melduje, że spadł samolot nieprzyjacielski z 4 ludźmi załogi. Nieprzyjaciela ostrzeliwuje ludność cywilna”.

3.09.1939

* 3 września wg R. Juszkiewicza (badacza historii płn. Mazowsza) obrona przeciwlotnicza Armii „Modlin” zestrzeliła 2 niemieckie samoloty – jeden koło Żuromina, drugi koło Nasielska. Jednym z samolotów był bombowiec Do-17. Dokładnych miejsc zestrzelenia samolotów autor ani literatura przedmiotu nie podaje.

5.09.1939

* W godzinach rannych 41 Eskadra Rozpoznawcza podczas wydłużonego lotu z Bielan do Zielonki (nad linią frontu), na samolotach PZL-43.A wykonała 1 zadanie rozpoznawczo-bombowe. Eskadra wykryła w rejonie Nasielska 2 kolumny pancerne o długości 8 i 3 km
Informacja ta posłużyła do przeprowadzenia lotu bojowego „Łosi” z XV Dyonu Brygady Bombowej.

* 5 września poderwany został jeden z kluczy „Łosi” w składzie trzech samolotów XV Dywizjonu Brygady Bombowej. – Były to maszyny z 217 Eskadry Bombowej, stacjonującej w Starej Wsi pod Węgrowem. Wyprawą dowodził por. pil. Z. Szkuta. Kluczowi wyznaczono zadanie zbombardowania kolumn niemieckiej dywizji pancernej „Kempf”, która po staranowaniu wschodniego skrzydła Armii „Modlin” parła ku pozycjom polskim między Różanem a Pułtuskiem. Klucz 217 Eskadry zaatakował Niemców podczas przemieszczania się szosami z Ciechanowa w kierunku Płońska, Nasielska i Pułtuska.
Zadanie bojowe zostało wykonane przez poszczególne maszyny. W locie powrotnym do bazy jeden z „Łosi” przymusowo lądował w rejonie Mińska Maz. z powodu przestrzelin silnika.
W czasie akcji polskie bombowce zrzuciły kilka ton bomb na pojazdy pancerne i samochody transportujące piechotę. Co do strat niemieckich poniesionych na skutek bombardowania przeprowadzonego tak nieliczną grupą , to musiały być one niewielkie, ale niewątpliwie większy był efekt psychologiczno-propagandowy.

* Około południa, po otrzymaniu rozkazu przebazowania do Brześcia, jeszcze jeden lot przeprowadziła 41 Eskadra Rozpoznawcza. Odbyła go załoga na ostatnim sprawnym samolocie PZL-43A „Czajka”. Rozpoznała ponownie sytuację w rejonie Ciechanów – Nasielsk – Płońsk. Niestety podczas lotu doszło do spotkania z dwoma Messerschittami Bf-109. „Jakimś nadzwyczajnym cudem” – jak wspomina pilot por. Cz. Malinowski – „Czajka” uciekła napastnikom. Niestety samolot rozbił się przy podejściu do lądowania w Brześciu, na jednym z kraterów po bombach. Utratą tego ostatniego samolotu zakończyła istnienie 41 Eskadra Rozpoznawcza podlegająca Armii „Modlin”.

7.09.1939

* Po południu startując z lotniska w Poniatowie i przenosząc się do Zielonki lot obserwacyjny na RWD-14 „Czapla” w rejonie Ciechanów – Pułtusk – Nasielsk wykonała załoga II Plutonu 53 Eskadry Towarzyszącej w składzie kpt. obs. Marian Kucharski i pchr. obs. Wacław Reda. prze. Dwa inne samoloty tego plutonu zostały utracone z powodu ostrzału artylerii wroga oraz własnej.

Zdzisław Suwiński

Bundesarchiv_Bild_183-S52435,_Polen,_Blick_aus_Bugkanzel_einer_He_111

Zdjęcie: Wikimedia Commons – Bundesarchiv, Bild 183-S52435 / Stempka / CC-BY-SA