Kawalerię uznawał Sikorski za bardzo pożyteczną w rozpoznaniu i zabezpieczeniu. Sprzeciwiał się koncepcjom pełnego zmotoryzowania tych jednostek i rezygnacji z koni. Kawalerię uważał on za łatwo adaptującą się do ciężkich warunków terenowych i niezastąpioną dla osłony skrzydeł, łatania wyrw w linii frontu, czy osłony odwrotu ((Ibidem, s. 186-190.)).
W przypadku artylerii Autor postulował oparcie jej transportu na pojazdach gąsienicowych, co miało dawać możliwość szybkiego poruszania się nawet w trudnym terenie. Proponował również osadzenie dział na opancerzonych nośnikach gąsienicowych, po to by towarzyszyły bezpośrednio piechocie w walce na pierwszej linii. Ich wprowadzenie miało wpłynąć pozytywnie na zwiększenie się roli manewru i działań ofensywnych ((Ibidem, s. 190-194.)).
Bardzo dużo miejsca w swej pracy poświęcił Sikorski lotnictwu. Uważał je za uniwersalne, ale jego podstawowym zadaniem w czasie wojny miało być wywalczenie przewagi w powietrzu oraz bombardowanie celów lądowych. Według jego przewidywań lotnictwo bombowe będzie działać w wielkich jednostkach, atakujących łatwe do zauważenia cele powierzchniowe oraz miejsca koncentracji i sieć transportową. Po rozpoczęciu konfliktu, lotnictwo myśliwskie osłaniać będzie granice państwa, zaś samoloty rozpoznawcze przeprowadzą zwiad nad terytorium nieprzyjaciela, by wybrać cele dla bombowców, które dokonają zasadniczego ataku. Generał przewidywał, że w przyszłości kluczową rolę będą odgrywały ciężkie samoloty myśliwskie, dobrze opancerzone, uzbrojone i obsługiwane przez kilkuosobową załogę. Autor uważał, że w przyszłym konflikcie nie da się uniknąć użycia bomb gazowych, które wraz z bombami zapalającymi będą użyte przeciwko wielkim miastom. W jego wizji lotnictwo nie było jednak najważniejszym rodzajem sił zbrojnych, Sikorski nie wierzył, że zmasowane ataki bombowców na miasta i ośrodki przemysłowe mogą doprowadzić do zwycięstwa. Powątpiewał także w ich skuteczność – artyleria przeciwlotnicza wraz z myśliwcami miała rozpraszać ataki jednostek bombowych. Za warunek wstępny rozstrzygnięcia wojny dzięki lotnictwu uznawał wywalczenie przewagi w powietrzu. Było to jego zdaniem niemożliwe, ówczesne środki rozpoznania uniemożliwiały przechwytywanie wszystkich samolotów wroga. Jedynym skutecznym sposobem uzyskania przewagi w powietrzu byłoby zniszczenie lotnictwa wroga jeszcze na ziemi. Jednak korzystanie z lotnisk polowych, wzmocnienie artylerii przeciwlotniczej czy hangarowanie samolotów w betonowych schronach uczyniłoby także tę ewentualność ślepą uliczką. Dlatego głównym zadaniem lotnictwa miała być współpraca z wojskami lądowymi i marynarką wojenną ((Ibidem, s. 196-219.)).
Ostatnie rozdziały poświęcił Sikorski kwestiom mobilizacji i planowania wojennego. Przyszły konflikt zbrojny będzie wymagał jego zdaniem zmobilizowania całego narodu i wprowadzenia reglamentacji zasobów państwa. Mobilizacja oznaczać będzie więc nie tylko powołanie rezerwistów pod broń, ale także rozpoczęcie masowej produkcji sprzętu wojennego i dostosowanie wszystkich dziedzin życia do potrzeb prowadzenia wojny. Należy też pamiętać o pozostawieniu w cywilu najważniejszych specjalistów przemysłowych, by wcielenie ich do szeregów nie zaburzyło możliwości produkcyjnych przemysłu ((Ibidem, s. 236-251.)). Bardzo ważne było dla Sikorskiego zapewnienie samodzielności gospodarczej państwa, gdyż na zagranicznej pomocy (…) nie może nikt budować bezpieczeństwa państwa ((Ibidem, s. 242.))
W czasie pokoju powinny zostać sporządzone plany mobilizacyjne oraz ogólny plan prowadzenia wojny, przygotowany przez rząd i kierownictwo wojskowe. Szczegółowe plany musiały dotyczyć kwestii koncentracji, osłony i przerzutu zmobilizowanych sił ((Ibidem, s. 262-276.)).
Jeśli chodzi o samo prowadzenie wojny, to Sikorski był zwolennikiem podejścia ofensywnego. Uważał, że fortyfikacje mogą pełnić jedynie rolę pomocniczą, gdyż głównym zadaniem armii w czasie wojny jest rozbicie sił przeciwnika, a nie obrona terytorium. Poza tym rozwój lotnictwa znacznie osłabił znaczenie fortyfikacji ((Ibidem, s. 304-309.)).
Trudno nie zauważyć podobieństwa niektórych poglądów polskiego autora do koncepcji Borysa Szaposznikowa. Ten rosyjski wojskowy opublikował w latach 1927-1929 swoją monumentalną, trzytomową pracę Mózg armii. Była to głównie analiza działalności sztabu generalnego w zakresie przygotowania i prowadzenia wojny. Szaposznikow uważał, że ówcześnie do prowadzenia i wygrania wojny potrzebny jest wysiłek całego narodu. Dlatego wysiłek ten powinien zostać uprzednio dobrze zaplanowany i przygotowany, aby zakończył się powodzeniem ((B. Szaposznikow, Wspomnienia. Rozważania teoretyczne, Warszawa 1976, s. 414-415.)).
Rosyjski autor również nie był zwolennikiem jednoosobowego prowadzenia wojny przez szefa sztabu czy naczelnego wodza. Według niego wojna wymagała walki nie tylko na froncie zbrojnym, lecz także na politycznym i ekonomicznym. Szaposznikow uważał, że strategia powinna być służebna wobec polityki, tak więc szef sztabu generalnego powinien dążyć do zgodności sposobów prowadzenia wojny z ogólną polityką państwa ((Ibidem, s. 432-436.)). Jego zdaniem na najwyższym szczeblu dowodzić powinien kolektyw, a nie geniusze – ciekawa jest tu zbieżność określeń u obu autorów.
Według Szaposznikowa charakter przyszłej wojny określi ekonomika ((Ibidem, s. 477.)). Zaplecze miało odgrywać nie mniej ważną rolę niż front, a konflikt zapewne będzie wojną na wyczerpanie ((Ibidem, s. 477-478.)). Szaposznikow sugerował dokładne wyznaczenie celów wojny, a przy sporządzaniu planu działań powinno się dawać pierwszeństwo czynnikom politycznym i dopiero z nich wyprowadzać cel militarny ((Ibidem, s. 545-546.)). Co do kwestii stricte wojennych, kluczowe było sprawne przeprowadzenie mobilizacji, również mobilizacji ekonomicznej państwa ((Ibidem, s. 577, 585.)). Jak widać koncepcje obu Autorów były w wielu miejscach zbieżne, nie można się więc dziwić, że Przyszła wojna cieszyła się sporym zainteresowaniem w Związku Sowieckim. Stalin rzekomo nakazał uczyć z niej w Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego ((M. Kukiel, Generał Sikorski…, s. 75.)).
Innym autorem, którego wpływy widoczne są w pracy Sikorskiego jest Giulio Douhet. Był to włoski generał, teoretyk lotnictwa, autor kanonicznej pozycji Panowanie w powietrzu, wydanej w 1921 roku oraz jej uzupełnienia Przypuszczalne formy przyszłej wojny, wydanego w 1928 roku. Sikorski poświęcił jego tezom osobny rozdział w swej książce, gdzie poddał krytyce najważniejsze założenie Douheta.
Włoch wierzył, że samodzielne siły lotnicze (tak zwana armia lotnicza) są najważniejszym rodzajem sił zbrojnych, gdyż są w stanie w pojedynkę rozstrzygnąć wojnę. Douhet sądził, że kolejny konflikt europejski przybierze charakter wojny pozycyjnej, gdzie manewr nie będzie miał znaczenia. Dlatego o zwycięstwie przesądzać miało lotnictwo, które posiadało niemal pełną swobodę manewru w powietrzu ((G. Douhet, Panowanie w powietrzu, Warszawa 1965, s. 203-208.)). Według niego jedyną drogą do pokonania wrogiego lotnictwa jest osiągnięcie panowania w powietrzu, które właściwie jest zwycięstwem samym w sobie. Panowanie zaś to pozbawienie przeciwnika możliwości latania, a co za tym idzie utraty rozpoznania, obrony i ataku, dzięki czemu strona panująca w powietrzu będzie miała pełną dowolność dokonywania ataków na cele lądowe ((Ibidem, s. 32, 36, 38-42.)). Specyficzna w tej koncepcji była kalkulacja zakładająca bezsensowność obrony przeciwlotniczej. Douhet uważał, że ówczesna technologia nie pozwalała rozpoznać kierunku ataku lotniczego wroga, a myśliwce i artyleria miały być nieskuteczne. Dlatego cała wojna powietrzna miała ograniczać się właściwie tylko do prowadzenia bombardowań, a zwycięzcą zostawał ten, kto zniszczył lotnictwo przeciwnika na ziemi ((Ibidem, s. 29-32, 78-79, 118-119, 133-137, 217-220.)). Sikorski podważał zasadność tej tezy, uważał, że nie da się zneutralizować całych sił powietrznych wroga na ziemi, a co za tym idzie osiągnąć przewagi powietrznej w ten sposób ((W. Sikorski, Przyszła wojna…, s. 213-216.)). Świadomie lub nie, polski autor przejął jednak inne teorie Douheta. Mowa tu np. o uznaniu konieczności wywalczenia przewagi w powietrzu i wiodącej roli lotnictwa bombowego wraz z koncepcją masowych bombardowań obszarów zabudowanych, także przy użyciu broni chemicznej ((Ibidem, s. 199, 208-210, 212-213.)). Douhet posunął tę teorię tak daleko, że wierzył w doprowadzenie do zwycięstwa w wojnie poprzez upadek morale męczonego bombardowaniami narodu ((G. Douhet, Panowanie…, s. 76-79, 152-153.)). Polski generał krytykował te idee, jego zdaniem silny moralnie naród, posiadający skuteczną armię zdolną do szybkiego ataku odwetowego, nie zaprzestanie oporu na skutek bombardowań lotniczych ((W. Sikorski, Przyszła wojna…, s. 212-213.)). Sikorski zaczerpnął prawdopodobnie z Panowania w powietrzu wiarę w nowy typ samolotu, silnie uzbrojony, dwumiejscowy ciężki myśliwiec, który w teoriach Włocha miał być podstawą do opracowania innych typów płatowców ((Ibidem, s. 202, 213. Por. G. Douhet, Panowanie…, s. 61-63, 138-139, 138-139, 142-143.)).
Warto Przyszłą wojnę skonfrontować również z książką Ku armii zawodowej podpułkownika Charlesa de Gaulla, którą przyszły prezydent Francji wydał w 1934 roku. De Gaulle doceniał w niej znaczenie francuskich fortyfikacji nadgranicznych, ale zauważał, że Francja związana sojuszami z Polską i Czechosłowacją powinna posiadać ofensywny oręż umożliwiający aktywną realizację zobowiązań międzynarodowych. Miała być to stutysięczna armia zawodowa, złożona z ochotników. Jej podstawą uderzeniową miały być czołgi lekkie i średnie. Armia miała się składać z 6 dywizji pancernych i 1 dywizji lekkiej, a także odwodów: ciężkich czołgów, artylerii, służb inżynieryjnych i łączności oraz lotnictwa. Całość armii miała być zmotoryzowana. W założeniu miała ona prowadzić szybkie działania operacyjne o charakterze manewrowym. Rozstrzygające natarcie miało być jednoczesnym uderzeniem wszystkich dywizji pancernych, wspieranych artylerią i piechotą. Koncepcja ta, choć nie była zupełną nowością, to różniła się od propozycji Sikorskiego praktycznie w każdym elemencie, poczynając od zawodowego charakteru armii, a kończąc na kluczowej roli broni pancernej. Idee te były jednak dla francuskiej armii zbyt awangardowe, pułkownik motor, jak nazywano de Gaulla nie doczekał się realizacji swych koncepcji. Z uwagą patrzono na nie za to w hitlerowskich Niemczech ((M. Zgórniak, Europa w przededniu wojny: sytuacja militarna w latach 1938-1939, Kraków 1993, s. 163-164, A. Hall, Charles de Gaulle, Warszawa 2002, s. 53-57, L. Wyszczelski, Teorie wojenne i ich twórcy na przestrzeni dziejów: myśl wojskowa od powstania do końca lat osiemdziesiątych XX wieku, Warszawa 2009, s. 354-356.)).
Tam też powstała najbardziej kompleksowa wizja użycia broni pancernej w przyszłej wojnie. Mowa o wydanej w 1937 roku Achtung Panzer! Heinza Guderiana. Jego teorie czerpały wiele z rozmyślań innych autorów, np. austriackiego generała Ludwiga Rittera von Eimannsbergera czy angielskich myślicieli, Johna Fredericka Charlesa Fullera i Basila Liddela-Harta ((L. Wyszczelski, Teorie wojenne…, s. 348-349, 352-353, 360.)). Wizja Guderiana była jednak wyjątkowo kompleksowa, poza tym był on pierwszym teoretykiem, który miał okazję przetestować swe teorie w rzeczywistości, ze skutkiem niewątpliwie pozytywnym dla jego założeń.
Jego zdaniem aby atak przy użyciu sił pancernych zakończył się powodzeniem, konieczna była kombinacja trzech czynników: odpowiedniego terenu, masowego użycia czołgów i zaskoczenia ((H. Guderian, Achtung Panzer! Uwaga czołgi!, Warszawa 2012, s. 148, 362.)). Głównym atutem broni pancernej jest jej szybkość. Aby w pełni wykorzystać ją operacyjnie jednostki pancerne powinny otrzymać wsparcie artylerii oraz zmotoryzowanej piechoty zdolnej do utrzymywania zajętego terenu. Tak skonstruowane związki zmechanizowane powinny być używane samodzielnie. Guderian był zdecydowanym przeciwnikiem rozdzielania broni pancernej po dywizjach piechoty. Według niego jedynym sensownym rozwiązaniem jest skoncentrowanie czołgów w jednym związku taktycznym, co pozwoliłoby wykorzystać posiadaną przewagę (( Ibidem, s. 299-306.)). Coraz lepsze możliwości obronne ówczesnych armii powodowały, że tylko silny, skoncentrowany atak pancerny mógł przełamać linię frontu. Po przełamaniu czołgi miały zająć się niszczeniem artylerii i broni pancernej przeciwnika, nie zaś wspieraniem piechoty ((Ibidem, s. 317-321, 356-357.)). Za najgroźniejszego przeciwnika czołgu uważał inny czołg, a nie broń przeciwpancerną – było to wówczas bardzo nowatorskie podejście ((Ibidem, s. 320, 333-335.)). Wojska zmechanizowane nie były jednak w jego koncepcji osamotnione – wspierać miało je lotnictwo, piechota i artyleria. Aby ich działania zakończyły się sukcesem potrzebna była odpowiednia łączność – każdy czołg powinien posiadać radiostację ((Ibidem, s. 335-351, 364.)). Jak widać wnioski niemieckiego autora różniły się znacznie od pomysłów Sikorskiego.
Podsumowując należy stwierdzić, że Przyszła wojna W. Sikorskiego była jedną z ciekawszych prac dotyczących ówczesnej sztuki wojennej. Trzeba docenić kompleksowość analizy polskiego autora oraz trafność wniosków dotyczących sfery międzynarodowej. W porównaniu jednak z koncepcjami de Gaulla, czy Guderiana praca jest dość zachowawcza. Autor nie doceniał roli broni pancernej, która w czasie II wojny światowej stała się rozstrzygającym rodzajem broni. Jednak w wielu innych przypadkach jego koncepcje okazywały się słuszne. Konieczność mobilizacji wszystkich zasobów i sił państwa w czasie konfliktu została empirycznie udowodniona w czasie II wojny światowej. Sikorski słusznie nie pokładał nadziei na rozstrzygnięcie konfliktu przez bombardowania miast. Jak pokazała przyszłość, kluczem do zwycięstwa była ekonomia oraz pomyślna koordynacja świata polityki, gospodarki i wojny, zupełnie tak jak widział to polski generał. Nie można więc uznać tej pracy za szczególnie przełomową, to jest ona jednak wartościową pozycją dla każdego zainteresowanego historią wojskowości.
Damian Zieliński
Bibliografia
Źródła:
Douhet Giulio, Panowanie w powietrzu, Warszawa 1965.
Guderian Heinz, Achtung Panzer! Uwaga czołgi!, Warszawa 2012.
Sikorski Władysław, Przyszła wojna: jej możliwości i charakter oraz związane z nim zagadnienia obrony kraju, Kraków 2010.
Szaposznikow Borys, Wspomnienia. Rozważania teoretyczne, Warszawa 1976.
Opracowania:
Hall Aleksander, Charles de Gaulle, Warszawa 2002.
Kukiel Marian, Generał Sikorski: żołnierz i mąż stanu Polski walczącej, Londyn 1995.
Majka Jerzy, Generał Władysław Sikorski, Rzeszów 2007.
Wyszczelski Lech, Teorie wojenne i ich twórcy na przestrzeni dziejów: myśl wojskowa od powstania do końca lat osiemdziesiątych XX wieku, Warszawa 2009.
Zgórniak Marian, Europa w przededniu wojny: sytuacja militarna w latach 1938-1939, Kraków 1993.
Zdjęcie: Dziesięciolecie Polski odrodzonej 1918-1928, Warszawa 1928, s. 190.