V Korpus (polski) w bitwie pod Borodino (7 IX 1812)

Wojna 1812 r. była punktem kulminacyjnym polskiego wysiłku zbrojnego okresu wojen napoleońskich, a polscy żołnierze uczestniczyli w walkach na wszystkich frontach konfliktu między Rosją a koalicją napoleońską. Największym zgrupowaniem złożonym z pułków armii Księstwa Warszawskiego był V Korpus Wielkiej Armii dowodzony przez ks. Józefa Poniatowskiego, który znajdował się w składzie napoleońskich sił głównych. Dzięki temu wziął on udział w największym starciu kampanii rosyjskiej – bitwie pod Borodino.

Po objęciu naczelnego dowództwa armii rosyjskiej przez gen. Michaiła Kutuzowa 29 VIII 1812 r. stało się jasne, że prędzej czy później dojdzie do walnej bitwy pomiędzy siłami carskimi a Wielką Armią Napoleona, w skład której wchodzili również Polacy. Decyzją rosyjskiego wodza bitwa miała odbyć się w okolicy wsi Borodino znajdującej się ponad 100 km od Moskwy1. Po wstępnym boju, który miał miejsce 5 września pod Szewardino, obie strony wstrzymały działania, aby 7 września przystąpić do decydującej rozprawy. W omawianym okresie w skład polskiego V Korpusu wchodziły dwie dywizje piechoty – 16 gen. Izydora Krasińskiego (pułki piechoty: 3, 15 i 16) i 18 gen. Karola Kniaziewicza (pułki piechoty: 2, 8 i 12), dywizja kawalerii gen. Horace’a Sebastianiego (pułki strzelców konnych: 4 i 5, 12 pułk ułanów, 13 pułk huzarów) oraz artyleria rezerwowa korpusu pod komendą płk. Antoniego Górskiego2. Łącznie, według wyliczeń Mariana Kukiela, V Korpus w dniu bitwy liczył 6636 piechurów w 18 batalionach, 1638 kawalerzystów w 12 szwadronach i 1794 artylerzystów, co razem daje 10 068 żołnierzy pod bronią, wzmocnionych przed samym starciem przybyciem 260 detaszowanych wcześniej żołnierzy, co podwyższyło siły polskiego korpusu do 10 328 ludzi wspartych przez 50 dział. Stanowiło to ok. 8% całości sił Wielkiej Armii3.

Zgodnie z napoleońskim planem bitwy V Korpus zajął pozycję na skrajnym prawym skrzydle wojsk napoleońskich, a jego zadanie polegało na natarciu wzdłuż tzw. starego traktu smoleńskiego, by wejść na tyły Rosjan odciążając tym samym sąsiadujące z Polakami siły wykonujące główne uderzenie na flesze bronione przez wojska ks. Piotra Bagrationa4. Przeciwnikiem wojsk ks. Józefa Poniatowskiego został rosyjski III Korpus Piechoty pod dowództwem gen. Nikołaja A. Tuczkowa. Miał on do dyspozycji 1 Dywizję Grenadierów gen. Pawła A. Stroganowa i 3 Dywizję Piechoty gen. Piotra P. Konownicyna, wspartych dodatkowo oddziałami jegrów, kozaków i pospolitego ruszenia (opołczenija). Łącznie było to ponad 15 tys. żołnierzy5.

Polakom przypadło w udziale rozpocząć działania strony napoleońskiej w bitwie pod Borodino, bowiem żołnierze Poniatowskiego już od godziny 4 rano rozpoczęli marsz ku pozycjo wyjściowym, co szło dość opornie ze względu na trudny teren. W wyniku tego dopiero ok. 6:30, już po rozpoczęciu działań w centrum, osiągnięto rejon Jelni, nawiązując po ok. 30 minutach kontakt bojowy z przeciwnikiem w postaci rosyjskich jegrów broniących wsi Utica. Warto wspomnieć, że wkrótce po rozpoczęciu walk Tuczkow otrzymał rozkaz wysłania dywizji Konownicyna w rejon fleszy Bagrationa, co z jednej strony ułatwiało zadanie Polakom, lecz nie odciążało sił napoleońskich na odcinku głównego natarcia. Tymczasem krótko po rozpoczęciu walki Poniatowski rozwinął swoje siły – 16 Dywizja Piechoty nacierała jako pierwsza, 18 Dywizja Piechoty znajdowała się za nią, z kolei jazda otrzymała zadanie osłaniania prawego skrzydła korpusu przed atakami kawalerii rosyjskiej. Wkrótce Polacy rozpoczęli naciskanie Rosjan, spychając ich w kierunku Uticy. Aby zdobyć wieś Poniatowski, rozkazał płk. Górskiemu ustawienie na lewo od starego traktu smoleńskiego 12-działowej baterii, która rozpoczęła ostrzał Uticy zapalając jej zabudowania. Po przygotowaniu artyleryjskim do szturmu na wieś przystąpił batalion 3 pułku piechoty, który wykonał zadanie ok. godziny 8. Równolegle na prawo od Uticy działania prowadziły pozostałe dwa bataliony tego pułku ścierając się z grenadierami obsadzającymi znajdujący się tam lasek. Wykorzystując wsparcie artylerii Polacy wyparli Rosjan z zajmowanej przez nich pozycji. Ok. godziny 9 Poniatowski wysłał do Napoleona por. Antoniego M. Rostworowskiego z meldunkiem o zdobyciu Uticy. Rostworowski, mimo rany otrzymanej po drodze, zdołał dotrzeć do celu i wykonać zadanie. Powiadomiony o sytuacji Bonaparte był niezadowolony z dotychczasowej postawy Polaków, przede wszystkim wobec faktu niewykonania głównego zadania – odciążenia toczących ciężkie boje o flesze korpusów Louisa N. Davouta i Michela Neya6.

Brak zgodnych z życzeniami Bonapartego postępów Polaków spowodował wprowadzenie do walki na lewo od V Korpusu westfalskiego VIII Korpusu gen. Jeana-Androche’a Junota celem wsparcia sił Poniatowskiego. Tymczasem po stronie rosyjskiej Tuczkow wysłał do Kutuzowa prośbę o posiłki, która została spełniona poprzez decyzję o wysłaniu II Korpusu Piechoty gen. Karla F. Baggowuta, jednakże Rosjanin musiał wytrwać do czasu ich przybycia. Mając to na uwadze Tuczkow zdecydował się na odwrót na najwyższy punktu w okolicy – tzw. kurhan, zwany także mamelonem, na wschód od Uticy, gdzie stworzył silny punkt oporu wsparty baterią 6 dział. Bardzo szybko ta decyzja okazała się trafna, gdyż polskie natarcie szybko utraciło impet zarówno z powodu silnego oporu stawianego przez Rosjan jak i niezwykle trudnego, lesistego terenu walk. Trudno było ściągać do kupy rozpierzchniętą po zaroślach i chrustach piechotę naszą dla uformowania z niej kolumn do ataku w przytomności i pod ogniem nieprzyjacielskich jegrów opisał teren walk ich uczestnik – Klemens Kołaczkowski7. Okropna to była rzecz bój w tak gęstych krzakach prowadzący się, bo nie raz mógł człowiek tylko ciężko ranny bez ratunku z głodu tam umrzeć, nikt go bowiem znaleźć nie mógł napisał inny uczestnik bitwy Henryk Dembiński8. Prawdziwości słów Dembińskiego dowodzi przykład płk. Weyssenhoffa, szefa sztabu 16 Dywizji Piechoty, który straciwszy orientację natchnął się na oddział rosyjskich grenadierów i niemal został wzięty do niewoli9.

Sytuację Polaków dodatkowo komplikowało przybycie ok. 10 obiecanych Tuczkowowi posiłków w postaci elementów 4 i 17 Dywizji Piechoty z korpusu Baggowuta. Zanim jednak były one gotowe do wejścia do walki, co stało się ok. 11.30, Poniatowski postanowił zaatakować kurhan poprzez oskrzydlenie przeciwnika od strony polskiego prawego skrzydła siłami dywizji Krasińskiego. Natarcie rozpoczęto po intensywnym przygotowaniu artyleryjskiemu z 40 dział. Znajdujący się na szpicy natarcia batalion 15 pułku piechoty ppłk. Rybińskiego jako jedyny dotarł do szczytu wzgórza wyrzucając z niego po krótkiej walce pawłowski pułk grenadierów. Jednakże sukces ten był połowiczny z powodu braku wsparcia ze strony innych pułków dywizji, zaś pułki Kniaziewicza, mające za zadanie wesprzeć natarcie od czoła, nie zdążyły w tym czasie wejść w kontakt bojowy z Rosjanami. Polacy zdołali utrzymać szczyt jedynie przez kwadrans, po czym, w wyniku kontrataku poprowadzonego osobiście przez Tuczkowa ok. godziny 12, zostali z niego wyrzuceni i odcięci przez czterokrotnie liczniejszego przeciwnika. Rybiński, celem przebicia się do własnych linii, sformował kolumnę, która za cenę znacznych strat osiągnęła zamierzony cel. Rosjanie tym samym odzyskali swoją główną pozycję, lecz podczas tych walk śmiertelnie raniony został gen. Tuczkow (zmarł 30 października), a jego miejsce jako dowódca sił rosyjskich na lewym skrzydle zajął gen. Baggowut. Porażka nie zniechęciła Poniatowskiego – rzucił on do nowego szturmu gotową już do walki 18 Dywizję Piechoty próbując obejść lewe skrzydło przeciwnika. Źle przygotowany atak szybko załamał się10. Dodatkowo 16 Dywizja Piechoty została zepchnięta atakiem kombinowanego zgrupowania złożonego z brygady grenadierów, brygady z 4 Dywizji Piechoty i dwóch pułków opołczenija. Ranę podczas tych walk otrzymał gen. Krasiński. Widząc to Poniatowski nakazał odwrót poza zasięg dział z kurhanu celem uporządkowania oddziałów. Warto odnotować, że Baggowut nie zdecydował się na wykorzystanie panującej wówczas sytuacji poprzez przeprowadzenie własnego ataku, zamiast tego ograniczył się jedynie do nieudanego rajdu kozakami Karpowa. Walki wygasły około godziny 1611.

Zdobycie przez Wielką Armię fleszy Bagrationa, a następnie tzw. Wielkiej Reduty oznaczało faktyczne zwycięstwo Wielkiej Armii czyniąc prawe skrzydło jedynym obszarem na którym walki nie były jeszcze rozstrzygnięte. W związku z tym Poniatowski zdecydował się na przeprowadzenie kolejnego ataku, tym razem przy wsparciu Westfalczyków. W rozpoczętych ok. godziny 16 walkach Westfalczycy zaangażowali w walkę na lewo od Polaków brygadę jegrów gen. Iwana Szachowskiego i brygadę z 4 DP systematycznie je spychając, 16 Dywizja Piechoty skierowała się przeciwko 17 Dywizji Piechoty, stojącej między Westfalczykami a kurhanem, zaś 18 Dywizja Piechoty zaatakowała mamelon broniony przez 1 Dywizję Grenadierów. Do akcji wkroczyła również polska jazda – 13 pułk huzarów zaszarżował na kozaków Karpowa zmuszając ich do ucieczki. Polscy kawalerzyści ścigali przeciwnika aż pod Możajsk, siejąc popłoch wśród znajdujących się tam taborów i szpitali polowych. Wykorzystując sukces kolegów, 12 pułk ułanów wyszedł na tyły dywizji Stroganowa, co szczęśliwie udało się zsynchronizować z natarciem piechoty. Baggowut, wiedząc o wydarzeniach na innych odcinkach frontu, zarządził generalny odwrót. Podczas jego wykonywania w rejonie walk pojawiła się reszta rosyjskiej 4 Dywizji Piechoty na czele z jej dowódcą – ks. Eugeniuszem Wirtemberskim, która z miejsca ruszyła do ataku, został on jednak dość szybko odparty przez polskich piechurów. Wojska Baggowuta wycofały się ok. 3 km na wschód wyrównując front z resztą armii. Zdobycie mamelonu było ostatnim znaczącym wydarzeniem w bitwie pod Borodino, a zarazem zwieńczeniem całodniowego wysiłku Polaków. W wyniku walk prowadzonych 7 września V Korpus stracił ok. 1,5-2 tys. żołnierzy zabitych, rannych i zaginionych12.

Podsumowując, nie ulega wątpliwości, że polski korpus nie wykonał postawionego przed nim zadania – oskrzydlenia armii rosyjskiej. Miało na to wpływ wiele czynników, przede wszystkim brak należytego rozpoznania sił przeciwnika i trudny teren na którym toczyły się walki. Mimo to Polakom udało się osiągnąć spory sukces poprzez zmuszenie do zaangażowania w walkę na ich odcinku części rosyjskich rezerw (większość II Korpusu Piechoty), ostatecznie zdobyto również główny rosyjski punkt oporu tj. kurhan. Jednakże przez zbyt późne rozpoczęcie natarcia nie zdołano zapobiec odejściu dywizji Konownicyna do walk o flesze. Gdyby Polacy wcześniej zdołali podejść pod Uticę, być może zapobiegliby jej pójściu na pomoc Bagrationowi, co jak się okazało było dla Rosjan niezbędne. Efekty działań Polaków byłyby zapewne jeszcze bardziej widoczne w wypadku wzmocnienia V Korpusu przez sugerowaną powszechnie, zarówno w źródłach jak i historiografii, Legią Nadwiślańską13. Tak się jednak nie stało, a wyniki osiągnięte przez Polaków nie zadowoliły w pełni Napoleona. Nie przeszkodziło mu to jednak stwierdzić w swoich wspomnieniach, spisanych na Wyspie Świętej Heleny, iż pod Borodino: Nieustraszeni bohaterzy Murat, Ney, Poniatowski zdobyli wielką sławę!, co można odebrać jako oddanie Polakom honoru po latach14.

Dawid Gralik


Bibliografia

Bielecki R., Tyszka A., Dał nam przykład Bonaparte. Wspomnienia i relacje żołnierzy polskich 1796-1815, t. II, Kraków 1984.

Brandt H., Moja służba w Legii Nadwiślańskiej, Gdynia 2002.

Dembiński H., Pamiętnik Henryka Dembińskiego jenerała wojsk polskich, Poznań 1860.

Gembarzewski B., Wojsko polskie: Księstwo Warszawskie 1807-1814, Poznań 2003.

Kołaczkowski K., Wspomnienia jenerała Klemensa Kołaczkowskiego. Księga I od roku 1793 do 1813, Kraków 1898.

Kukiel M., Dzieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej, Poznań 1996.

Kukiel M., Wojna 1812 roku, t. II, Poznań 1999.

Rogacki T., Możajsk (Moskwa, Borodino) 5-7 IX 1812, Nakło 2001.

Wspomnienia Napoleona. Tom 8, http://napoleon.org.pl/index.php/biblioteka-empire-u/czytelnia/zrodla/wspomnienia-napoleona/193-wspomnienia-napoleona-tom-8 (dostęp 15.04.2018).

Żilin P., Kontrofensywa armii rosyjskiej w 1812 r., Warszawa 1955.


Streszczenie

Artykuł przedstawia udział V Korpusu (polskiego) w największym starciu kampanii rosyjskiej Napoleona – bitwie pod Borodino. Polacy otrzymali zadanie natarcia na napoleońskim prawym skrzydle, aby wyjść na tyły armii rosyjskiej. W wyniku zaciętych walk nie zdołano wykonać swojego zadania, lecz zdobyto główny punkt oporu Rosjan – kurhan. W artykule przedstawiono siły stron, plan użycia polskiego korpusu, przebieg walk oraz ich skutki.

Słowa kluczowe

Borodino, kampania rosyjska, Księstwo Warszawskie, wojny napoleońskie


Summary

The article presents participation of Vth Corps (Polish) in the biggest fight of Napoleon’s Russian campaign – battle of Borodino. The Poles were given the task of attacking on the Napoleonic right wing to exit the rear of the Russian army. As a result of fierce fighting they haven’t been able to complete their task, but they capture the main point of Russian resistance – the barrow. In the article presented forces of both sides, plan to use Polish corps, the process of fights and their consequences.

Key words

Borodino, Russian campaign, Duchy of Warsaw, Napoleonic Wars


1 P. Żilin, Kontrofensywa armii rosyjskiej w 1812 r., Warszawa 1955, s. 134.

2 T. Rogacki, Możajsk (Moskwa, Borodino) 5-7 IX 1812, Nakło 2001, s. 164.

3 M. Kukiel, Wojna 1812 roku, t. II, Poznań 1999, s. 158. Bronisław Gembarzewski podał w swojej pracy liczbę 60 dział, co ciekawe podobnie uczynił sam Kukiel w Dziejach oręża polskiego w epoce napoleońskiej. Zob. B. Gembarzewski, Wojsko polskie: Księstwo Warszawskie 1807-1814, Poznań 2003, s. 190; M. Kukiel, Dzieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej, Poznań 1996, s. 314; T. Rogacki, Możajsk…, s. 166.

4 M. Kukiel, Wojna…, t. II, s. 176-179; T. Rogacki, Możajsk…, s. 106-110.

5 T. Rogacki, Możajsk…, s. 87.

6 H. Brandt, Moja służba w Legii Nadwiślańskiej, Gdynia 2002, s. 211; K. Kołaczkowski, Wspomnienia jenerała Klemensa Kołaczkowskiego. Księga I od roku 1793 do 1813, Kraków 1898, s. 121; M. Kukiel, Dzieje…, s. 318; tegoż, Wojna…, t. II, s. 185-186; T. Rogacki, Możajsk…, s. 113, 121-125.

7 K. Kołaczkowski, Wspomnienia jenerała…, s. 121.

8 H. Dembiński, Pamiętnik Henryka Dembińskiego jenerała wojsk polskich, Poznań 1860, s. 138.

9 R. Bielecki, A. Tyszka, Dał nam przykład Bonaparte. Wspomnienia i relacje żołnierzy polskich 1796-1815, t. II, Kraków 1984, s. 97; H. Dembiński, Pamiętnik Henryka Dembińskiego…, s. 136; K. Kołaczkowski, Wspomnienia jenerała…, s. 121; M. Kukiel, Dzieje…, s. 317; tegoż, Wojna…, t. II, s. 186-187; T. Rogacki, Możajsk…, s. 123-124.

10 W swoich wspomnieniach Kołaczkowski obwinia za niepowodzenie przeprowadzanych wówczas ataków ks. Poniatowskiego wskazując na bezsensowność rzucania do walki pojedynczych batalionów bez odpowiedniego wsparcia. Co ciekawe jako przyczynę takiego stanu rzeczy wskazał wychowanie wojskowe odebranego przez Poniatowskiego w Austrii. Zob. K. Kołaczkowski, Wspomnienia jenerała…, s. 122.

11 H. Dembiński, Pamiętnik Henryka Dembińskiego…, s. 137; K. Kołaczkowski, Wspomnienia jenerała…, s. 122; M. Kukiel, Dzieje…, s. 320; tegoż, Wojna…, t. II, s. 190; T. Rogacki, Możajsk…, s. 131-133.

12 K. Kołaczkowski, Wspomnienia jenerała…, s. 123; M. Kukiel, Dzieje…, s. 323-324; tegoż, Wojna…, t. II, s. 197; T. Rogacki, Możajsk…, s. 149-153.

13 Wspomina o tym choćby Henryk Dembiński. Zob. H. Dembiński, Pamiętniki Henryka Dembińskiego…, s. 138-139.

14 Wspomnienia Napoleona. Tom 8, http://napoleon.org.pl/index.php/biblioteka-empire-u/czytelnia/zrodla/wspomnienia-napoleona/193-wspomnienia-napoleona-tom-8 (dostęp 15.04.2018).


Grafika: Wikimdia Commons