Dwa dokumenty o pracy bojowej Brygady Bombowej we wrześniu 1939 roku

Ostatnie tygodnie pokoju, upalne dni i noce sierpnia 1939 roku, niosły ze sobą coraz bardziej nerwową i męczącą atmosferę oczekiwań mających nastąpić wypadków. Krystyna Libiszowski-Dobrska wspomina : „Władek coraz później wracał do domu, a ponieważ panowały wielkie upały, woleliśmy wieczorem wyjechać za miasto niż pić alkohol i tańczyć w zadymionych salach. Wieczorami rozsuwało się na całą długość stół w jadalnym pokoju, ponieważ Władkowi nie wystarczało już jego duże biurko. Rozkładał ogromne mapy i jakieś plansze, na których robił oznaczenia. Irytował się, kiedy w porze herbaty prosiłam go o ich złożenie. Zawsze zrównoważony i spokojny, stracił jednak swoją zwykłą pogodę i dobry humor. Stał się małomówny i zamknięty w sobie… Znacznie później zrozumiałam, że przecież on najlepiej zdawał sobie sprawę, że stan naszego lotnictwa jest niedobry, a naczelne dowództwo zajmuje się drobiazgami. Gen. Zając, zamiast rozbudowywać artylerię przeciwlotniczą, do czego był zobowiązany, wstrzymał w kwietniu produkcję pewnego typu samolotu uważając, że trzeba budować lepsze, z podwójnym sterem. Opracowanie tego podwójnego steru wymagało od konstruktorów wiele przeróbek, tak jak gdyby to miało w czasie wojny jakieś zasadnicze znaczenie”1.

Brygada Bombowa – „O de B” na dzień 1 września 1939 roku :

Została sformowana na podstawie rozkazu L.dz. 143/Mob/S/Lot Sztabu Głównego z dnia 31 sierpnia 1939 r. Dowództwo brygady zorganizowano w oparciu o dowództwo Zgrupowania Bombowego 1 Pułku Lotniczego. W dn. 31 sierpnia 1939 roku dowódca brygady zmienił numerację pododdziałów. Dowództwo brygady stacjonowało w Warszawie, a wysunięty sztab skierowany został do Dęblina.

Obsada personalna dowództwa brygady :

– dowódca brygady – płk dypl. obs. Władysław Eugeniusz Heller,

– zastępca dowódcy brygady – ppłk pil. Michał Bokalski,

– szef sztabu – mjr obs. Edward Młynarski,

– oficer operacyjny – mjr pil. Stefan Floryanowicz,

– oficer sztabu – mjr pil. Zygmunt Janicki,

– oficer sztabu – kpt. obs. Stanisław Michnowski,

– oficer łączności – kpt pil. Emil Fuhrman.

Organizacja wojenna brygady (jednostki składowe) :

– Dowództwo Brygady Bombowej,

– II Dyon Bombowy Lekki,

– VI Dyon Bombowy Lekki,

– X Dyon Bombowy,

– XV Dyon Bombowy,

– 55 Samodzielna Eskadra Bombowa,

– Pluton Łącznikowy Nr 4,

– Pluton Łącznikowy Nr 12,

– Kolumna Samochodów Ciężarowych Nr 21,

– Kolumna Samochodów Ciężarowych Nr 25,

– Pluton Łączności Lotnictwa Bombowego Nr 21,

– Pluton Reflektorów Szlakowych Nr 22,

– Pluton Warsztatowy Nr 210,

– Pluton Warsztatowy Nr 215,

– Stacja Meteo Nr 12.

Personel latający Brygady Bombowej liczył 402 żołnierzy, w tym 125 pilotów, 128 obserwatorów i 149 strzelców pokładowych. Na uzbrojeniu jednostki było 86 samolotów bojowych i 18 pomocniczych, w tym :

– 36 średnich samolotów bombowych PZL.37 „Łoś”,

– 50 lekkich samolotów bombowych PZL.23 „Karaś”,

– 9 samolotów transportowych Fokker F.VII,

– 9 samolotów łącznikowych RWD-8.2

To bardzo trudne zadanie – wydanie jednoznacznej opinii oceniającej walkę Brygady Bombowej we wrześniu 1939 roku. Tym bardziej trudne, gdy weźmiemy pod uwagę dotychczasową literaturę zagadnienia. Mierzono się już wielokrotnie z dokonaniem tej oceny i wypadała ona niejednoznacznie3. Najcięższym zarzutem, wśród kilku, był i pozostał zarzut zbyt późnego włączenia Brygady Bombowej do walki powietrznej. Brygada bowiem nie została użyta w walce od pierwszego dnia wojny. Stało się tak dlatego, ponieważ Naczelny Dowódca Lotnictwa i Obrony Przeciwlotniczej, traktował jednostkę jako odwód. Jej mała liczebność oraz ograniczenia logistyczne towarzyszące jednostkom wspierającym pracę bojową Brygady, wymuszały ostrożne i przemyślane decyzje w związku z miejscem i sposobem jej użycia, co zresztą znalazło swoje odbicie w ogłoszonych przed wybuchem wojny, przez Sztab Główny (L.dz.687/Mob/S.Lotn./39, L.26/Teka1/Subt.5) „Wytycznych G.I.S.Z. dotyczących bombardowania lotniczego”4.

 

W dniu 1 września 1939 roku Naczelny Dowódca Lotnictwa wydał rozkaz określający zadania Brygady. Między innymi ustalał on, co powszechnie podkreślane jest w literaturze zagadnienia, że dowódca brygady mógł podjąć decyzję użycia jednocześnie najwyżej trzech eskadr. Użycie sił większych musiało być poparte bezpośrednim rozkazem Naczelnego Dowódcy Lotnictwa gen. Józefa Zająca5. Ponadto każdorazowo dowódca brygady musiał uzyskać zgodę Dowódcy Lotnictwa na zmianę lotnisk eskadr czy dyonów. W dniu wybuchu wojny Brygada Bombowa nie była jeszcze gotowa do działań bojowych. Niektóre z jednostek Brygady były ciągle w fazie adaptacji na nowych lotniskach polowych czekając na uzbrojenie i paliwo dostarczane przez rzuty kołowe, nie dysponujące odpowiednią liczbą środków transportu, zwłaszcza cystern. Inne jednostki Brygady Bombowej, były w trakcie nieprzewidzianych powtórnych relokacji, zmieniających miejsca pierwotnego przeznaczenia, głównie ze względu na brak odpowiednich warunków na wyznaczonych lotniskach pierwszego wyboru. Poszczególne eskadry wchodzące w skład dywizjonów Brygady Bombowej rozproszone zostały na dużym terenie centralnej Polski. Takie rozproszenie sił praktycznie uniemożliwiło skoordynowanie większych akcji połączonych eskadr już od pierwszego dnia wojny.

 

„W dniu 1 września 1939 roku nie zostały użyte w działaniach bojowych eskadry brygady, chociaż na wielu odcinkach frontu sytuacja militarna wymagała niezwłocznej interwencji własnego lotnictwa bombowego”, stwierdzają w swej pracy J. Pawlak i W. Nowakowski.6 Podobnie bezczynnie bojowo, opisuje ten dzień jeden z żołnierzy obsługi technicznej 210 dyonu, stacjonującego po powtórnej dyslokacji z lubelskiego węzła lotnisk, na poddęblińskim lotnisku w Ułężu: „Dzień 1 września dywizjon spędza w bezczynności poza kopaniem rowów przeciwlotniczych. Od wczesnego rana do południa słychać było silne bombardowanie przez Niemców Dęblina”7.

 

Inne negatywne skutki wydanych przez Naczelne Dowództwo Lotnictwa rozkazów, określających pracę bojową i zarządzenie Brygadą Bombową, odnoszą się do bezpośredniego kierowania tą jednostką. Na takim stanowisku stanął oceniający lotnictwo bombowe, działające w czasie kampanii wrześniowej, w swoim „Koreferacie Lotn. i OPL. Biura Rejestracyjnego MSWojsk. do sprawozdania ppłk. obs. Jungrava”8 płk. obs. Stefan Sznuk. W „Uwadze Nr 72” – pisze : „Słabą działalność lotn. bomb. próbuje się tłumaczyć ograniczeniami rozkazodawczemi pana marszałka. Nie jest to ścisłe – w oświadczeniu swym pan marszałek /L.5274/rej.40/ stwierdza, iż wskazywał cele i żądał działania siłą, natomiast Nacz. Dow. Lot. i OPL ograniczał już we własnym zakresie ilość użytych do bombardowań jednostek jako fachowy d-ca”9. To jedna z pierwszych opinii wydanych o lotnictwie bombowym przez oficera dobrze znającego polskie wrześniowe realia sztabowe w Naczelnym Dowództwie Lotnictwa, sporządzona, jak nazywa ją płk. S. Sznuk, jako koreferat do „Sprawozdania z przebytej kampanii we wrześniu 1939 roku” autorstwa ppłk. obs. Józefa Jungrava10. Ppłk. Jungrav w swoim sprawozdaniu wojennym pozytywnie ocenił pracę lotnictwa bombowego, w tym i Brygady Bombowej. Warto przytoczyć tu jego słowa : „Brygada Bombowa użyta była przez cały okres działań wojennych do zwalczania broni pancernej i oddziałów szybkich nieprzyjaciela, które różnymi drogami wdzierały się do kraju na tyły naszych armii. Angażowana częściami, przeciętnie 2-3 razy na dobę, działała bardzo sprawnie i ofiarnie”11. Wydaje się, że powodem tak rozbieżnych opinii o udziale i roli lotnictwa bombowego w kampanii wrześniowej było miejsce pełnienia służby przez przywołanych w źródłach oficerów. Jeden z nich – ppłk. Jungrav był sztabowcem, drugi – płk. Sznuk pełnił służbę w linii.

 

Naczelny Dowódca Lotnictwa zadecydował, że dowódca Brygady Bombowej z częścią sztabu będzie stacjonował w Warszawie, dlatego, aby utrzymać stały kontakt z Naczelnym Dowództwem. Natomiast stanowisko zastępcy dowódcy z resztą sztabu umieszczono w Dęblinie. W tak zaplanowanej sytuacji ogromną rolę miała odegrać sprawnie działająca łączność. Mimo, iż Dęblin posiadał oddzielną kablową linie telefoniczną z Warszawą, to łączność pomiędzy dywizjonami oparta była na sieci pocztowej, niestety zawodnej w czasie działań wojennych. Ostatecznie, już w trakcie kampanii posługiwano się samolotami łącznikowymi12. Należy pamiętać również, że rozproszenie liniowe jednostek Brygady rozciągało się na przestrzeni ponad 160 km. To największe minusy, z którymi przyszło się zmierzyć Brygadzie w czasie działań wojennych. Czy te newralgiczne rozwiązania zostały odnotowane w dokumentach, a jeśli tak to jaka jest ich waga w odniesieniu do rzeczywistości wojennej ? Odpowiedź uzyskamy po zapoznaniu się z tymi dokumentami.

 

***

 

1. Płk. dypl. Heller Władysław – Przedstawienie stanu faktycznego i wyjaśnienia odnośnie sprawozdania Dcy XV. Dyonu. [ syg. LOT.A.II.23/1a (9)]

 

2. Ppłk. pil. Bokalski Michał – Notatki i uwagi do działań Eskadry Bombowej w czasie kampanii wrześniowej w 1939 r. [ syg. LOT.A.II.20/1f (4)]

 

Wśród akt znajdujących się w Instytucie Pamięci i Muzeum im. gen. Sikorskiego odnajdujemy w zespole archiwalnym LOT. A.II. – Akta z kampanii 1939 r. w Polsce, również pojedyncze dokumenty dotyczące działań bojowych Brygady Bombowej we wrześniu 1939 roku. Dwa z nich oznaczone sygnaturami LOT.A.II.23/1a (9) i LOT.A.II.20/1f (4), to dokumenty, które zostały sporządzone przez Dowódcę Brygady Bombowej płk. dypl. Władysława Hellera i jego zastępcę ppłk. Michała Bokalskiego. Pierwszy włączony został przez archiwistów do podgrupy opisanej nazwą „Dyon Bombowy XV”, drugi do grupy akt opisanych nazwą „Brygada Bombowa”. Choć dotyczą one tego samego zagadnienia, tj. działań bojowych Brygady, to powstały w różnym czasie i z różnych powodów.

 

Uwzględniając chronologię, pierwszy z dokumentów zatytułowany – „Przedstawienie stanu faktycznego i wyjaśnienia odnośnie sprawozdania Dcy XV. Dyonu” autorstwa płk. dypl. Wł. Hellera, oznaczony datą „ Grudzień 39” , powstał w Paryżu i sygnowany został, oprócz podpisu płk. W. Hellera, podpisami ppłk. M. Bokalskiego i mjra E. Młynarskiego. Jest to maszynopis o objętości 5 stron, z dopiskiem umieszczonym w prawym górnym rogu ; „ODPIS”13. Dokument archiwalny nie zawiera żadnych uwag ani podkreśleń, co często zdarza się w innej dokumentacji tego typu. Z naniesionej adnotacji „ODPIS”, można z dużym prawdopodobieństwem sądzić, że istnieje wielokrotność tego dokumentu.

 

Pismo płk. W. Hellera składa się z dwóch zasadniczych części. Część pierwszą stanowią opisy ustosunkowania się do 9 okoliczności, głównie utrzymania łączności z jednostkami podległymi Dowództwu Brygady, o które był pytany dowódca, część druga zatytułowana „Ogólne wnioski” jest również podzielona na dwie mniejsze cząstki, oznaczona literami „a” i „b”, gdzie zawarte są w punktach uogólnienia omawianych w tekście uwag.

 

Zasadniczy układ części pierwszej dokumentu, obejmującego wspomnianych 9 punktów, jest chronologiczny i zamyka się datami od 26 sierpnia 1939 r. do 17 września 1939 r.

 

Punkt pierwszy wypowiedzi płk. Hellera dotyczy sprawy przebazowania XV Dyonu z pierwotnie wyznaczonego węzła lotnisk Lublin, na węzeł lotnisk Dęblin. Wypowiedź ma charakter sprawozdawczy, z wyjątkiem akapitu, w którym płk W. Heller potwierdza fakt podjęcia przez siebie decyzji odnośnie wydania polecenia rozpoznania sytuacji technicznej na węźle lotnisk Lublin. Węzeł ten obejmował dwa lotniska – jedno (nie jest wymienione z nazwy) położone, jak pisze płk. Heller „zach. Lublina” (zapewne chodzi tu o lotnisko Radawiec położone na peryferiach Lublina z 7 – 8 hangarami), drugie określa z nazwy – „Świdnik /wsch. Lublina/”14. Fragment ten wyrażony jest następującymi słowami : „ Poleciłem rozpoznać Dcy XV Dyonu /dając otrzymany szkic/ podane przez Sztab Lotn. – lotnisko ; okazało się, że nie nadaje się ono do pracy bojowej – o czem zameldowałem Gen. Ujejskiemu, jak również że Świdnik /wsch. Lublina/ przeznaczony dla X Dyonu – /który był również z koleji rozważany i dla XV Dyonu/ jest jako teren nienadający się.”15. Następnie wyraża się w formie bezosobowej, z której nie wynika, kto podjął decyzję wyznaczenia innych lotnisk jako miejsc skierowania tam maszyn Brygady : „W rezultacie tymczasowych trudności, dla wyznaczenia lotnisk dla Dyonów Łosi, zostały wybrane lotniska szkolne węzła Dęblin : dla XV Dyonu – Podlodów.”16 Płk W. Heller nie precyzuje dokładnie dat tych kłopotów z dyslokacją jednostki. Jedynie na początku wypowiedzi w pkt. 1 podaje datę 26 sierpnia, po którym to dniu „XV. Dyon bomb. /215/ miał się przesunąć w rejon Lublina /na lotnisko podane przez Sztab Lotn. N.D./” i gdzie „został skierowany rzut kołowy wraz z całym zaopatrzeniem w amunicję i materiały pędne do st. Lublin”.17 Punkt ten zamyka stwierdzeniem : „Dyon XV – osiągnął gotowość bojową dnia 2. IX.”18 Tu wyraża również swoją ocenę trudności związanych z „przerzuceniem rzutów kołowych z Lublina X i XV Dyonu Łosi”, na które składały się dwie kolumny samochodów ciężarowych oraz zaopatrzenia w amunicję i materiały pędne. Praca związana z tymi przemieszczeniami trwała dzień i noc, do osiągnięcia gotowości bojowej w dniu 2 września. Dla kontrolowania tej pracy płk. W. Heller oddelegował ze Sztabu Brygady oficera operacyjnego – mjra pil. S. Floryanowicza19.

 

W kontekście tego ostatniego fragmentu wyjaśnień, nie uwzględniając nawet wstrzymania się z wydaniem rozkazów do walki przez Naczelne Dowództwo Lotnictwa, można ostatecznie zrozumieć brak możliwości działań operacyjnych Brygady Bombowej w dniu 1 września 1939 roku.

 

Patrząc na wypowiedź płka W. Hellera, w sprawie pierwotnej dyslokacji jednostki, jeszcze w ramach planu MOB, można uznać, że jest ona zgodna z prawdą. Potwierdza to jeden z dokumentów, stanowiący załącznik do rozkazu. Był on zaopatrzony hasłem „Przesunięcie jednostek – Sztab Główny L.dz. 143/Mob./ S.Lotn.39.” i był skierowany do dowódcy Brygady Bombowej.20 Wynikało z niego, że : „2. Przesunięcie jednostek z miejsc dyslokacji wskazanych załącznikiem Nr.1 na ich podstawowe lotniska, lub miejsca pierwotnego przeznaczenia, należy zarządzić we własnym zakresie”21. Natomiast o stanie technicznym lotnisk pierwotnego przeznaczenia wiedzieli komendanci baz z których pochodziły jednostki składowe Brygady Bombowej. Ponadto :

 

„3. Wymienieni w punkcie 2.a/ komendanci baz posiadają odpisy szkiców I opisy lotnisk, które zostaną doręczone dowódcom rzutów powietrznych przesuwanych jednostek przez właściwych komendantów baz.

 

4. Załączam szkice I opisy lotnisk, na które należy skierować jednostki bojowe z ich miejsc dyslokacji wskazanych załącznikiem Nr. 1”22.

 

Biorąc zatem pod uwagę powyższe informacje, zarówno przekazane przez Dowódcę Brygady Bombowej, jak i te zawarte w przytaczanych wyżej „Wytycznych do przesunięć jednostek lotnictwa”, można z całą odpowiedzialnością uznać, że za ten zły sposób pierwotnego rozlokowania jednostek Brygady Bombowej, a przynajmniej jej głównej części, odpowiada Sztab Naczelnego Dowództwa Lotnictwa, który jeszcze przed wybuchem wojny, nie zrobił dobrego rozeznania w sprawie wymogów, które powinny towarzyszyć wyborowi stanu lotnisk dla lotnictwa bombowego. Częścią winy można obarczyć również komendantów baz, o których wspomina tekst wytycznych. Do ich zadań należało przekazanie informacji o stanie lotnisk pierwszego przeznaczenia, na które zostaną skierowane maszyny bombowe brygady.

 

Punkt drugi pisemnych wyjaśnień płka W.Hellera związany jest wyjaśnieniem stanu przygotowań łączności w Brygadzie. Z wypowiedzi dowódcy wynika, że informacje o sposobie nawiązywania łączności pomiędzy poszczególnymi jednostkami składowymi Brygady Bombowej były podane przez dowódcę w jego pierwszym rozkazie, jeszcze przed dniem 1 września. Pisze w dokumencie : „W rozkazie pierwszym, jaki wydałem przed 1.IX. dcom dyonów i 55 esk. /oraz służbom część/ były podane „teki celów” oraz szczegółowy plan łączności sieci drutowej, radiowej oraz lotnisk dla samol. łącznik /dla Dtwa Bryg. Sokołów – wraz z m. p. Bryg. i No telefonu, sposobem łączenia się i kryptonimy/”23. Konkludując w ostatnim zdaniu : „Zastosowanie się do tego rozkazu ściśle dawało możliwość utrzymania łączności dwustronnej /łączność opracował kpt. Fuhrman/”24. Całe to wyjaśnienie nie budzi zastrzeżeń. Na podstawie wypowiedzi można uznać, że sposób łączności był przygotowany dobrze. Nikt natomiast nie przewidywał tak szybkiego przebiegu zdarzeń jakie nastąpiły. W tej sytuacji plany pozostały tylko w sferze życzeń dowództwa.

 

Bardzo ciekawe jest zdanie dotyczące przekazania „teki celów” dowódcom Dyonów. Co należy pod tym określeniem, użytym przez płka Hellera rozumieć – trudno dociec. Można jedynie przypuszczać, uwzględniając wydanie rozkazu jeszcze przed 1 września, że rozumienie określenia „teki celów” było ściśle związane z ustalonymi i zawartymi określeniami w „Wytycznych G.I.S.Z. dotyczących bombardowania lotniczego”.

 

Punkt trzeci wyjaśnień płka Hellera dotyczy przesunięć dyonów na nowe miejsca postoju związane z toczącymi się działaniami wojennymi. Już 2 września dowódcy Dyonów X i XV, jak pisze płk W. Heller, „w obawie, że będąc rozpoznanymi i w kolejności akcji lotnictwa niem. na lotniska „pokojowe” będą najpóźniej w dniu następnym bombardowani, telefonicznie proszą o rozkazy zmiany lotnisk”25. Dowódca Brygady przekazał te obawy gen. Stanisławowi Ujejskiemu, a w odpowiedzi poinformowany został o prawdopodobnym przesunięciu „Łosi” na lotnisko Gnojno i Wielick w rejonie Włodzimierza/Kowla. Przekazał niżej tą zapowiedź – Zastępcy Dowódcy Brygady Bombowej ppłkowi M. Bokalskiemu stacjonującemu ze Sztabem Brygady w Dęblinie. W godzinach wieczornych tego samego dnia (2 września) płk W. Heller otrzymał jednak z Naczelnego Dowództwa inną dyspozycję, co do dyslokacji jednostek Brygady. W związku z koniecznością bombardowania kolumn pancernych wroga. Dowództwo Naczelne zaplanowało przeniesienie Dyonów : XV na lotnisko w węźle Sokołów, X w rejon Łodzi. W zaistniałej sytuacji gen. S. Ujejski poinformował Naczelne Dowództwo o stanie uzbrojenia maszyn obu Dyonów bombami i przygotowania ich do startu, przed uprzednim dokonaniem rozpoznania lotniczego, tak aby ewentualnie uderzając na lotniska Niemcy trafili w „próżnię”. Do tej argumentacji płk Heller dołącza również zastrzeżenie o niekompletnym przygotowaniu lotnisk Sokołów i Łódź w zakresie obsługi dyonów, głównie mechaników oraz braku drobnego sprzętu i narzędzi do ewentualnych napraw „Łosi”. Przy okazji odrzuca możliwość przerzutu kadry i sprzętu przy pomocy „Fokkerów” transportowych lub łącznikowych, które były na stanie Brygady, głównie z powodu poważnych uszkodzeń tych maszyn. Ostatni argument, jaki użył płk Heller przy uzasadnianiu odradzania Naczelnemu Dowództwu z przesunięcia „Łosi” XV Dyonu do rejonu Sokołowa, był związany z koniecznością pokonania dużej odległości przez rzut kołowy tego dyonu (z Dęblina do Sokołowa) i na dodatek traktowanie Sokołowa jako miejsca tymczasowego postoju jednostki.

 

Punkt czwarty wyjaśnień płka W.Heller zatytułował „Wyjaśnienia odnośnie kpt. pil. Łaguny”. Ten punkt wyjaśnień nie wnosi nic do wiedzy o działaniach liniowych Brygady, a poświęcony jest omówieniu zadań przydzielonych temu oficerowi przez dowódcę. Według zapisanych słów pułkownika, kpt. Piotra Łagunę, oficera nadliczbowego X Dyonu, szkolącego się w pilotażu na „Łosiach” w czasie pokoju, Dowódca Brygady skierował do nadzoru rzutów kołowych i kolumn samochodów ciężarowych pozostających w Dęblinie, w celu dopilnowania porządku w tych pomocniczych jednostkach „podczas, gdy cały personel latający X i XV D. wyruszył na nowe lotniska (tj. Sokołów i do Łodzi – Z.S.)”26.

 

Punkt piąty wyjaśnień dotyczy przeniesienia XV Dyonu (z Podlodowa – Z.S.) na lotnisko w rejon Popielewa. Płk W. Heller wyjaśnia, że wszystkie przeniesienia wszystkich jednostek na nowe miejsca postoju były dokonywane za zgodą i akceptacją gen. S. Ujejskiego. Ponadto podkreśla w wypowiedzi fakt istnienia łączności z Dyonami, również z lotniskiem w Popielewie. Dokładniejsze wyjaśnienia okoliczności, które zaistniały w związku z podjętymi działaniami przez dowódcę XV Dyonu przeniesienia tego dywizjonu na lotnisko w Popielowie (koło Węgrowa), a rzutu kołowego Dyonu w rejon Kowla, przedstawiają w swojej pracy J. Pawlak i W. Nowakowski : „Ponieważ kilka „Łosi” XV dywizjonu było uszkodzonych, (do 7 września stan dywizjonu zmniejszył się o 8 samolotów, z pozostałych (10) 3 miały usterki, a w kilku silniki nie osiągały pełnych mocy – Z.S.) Cwynar ponownie poprosił dowódcę brygady o skierowanie XV dywizjonu z Popielowa i rzutu kołowego z Podlodowa na lotnisko Wielick (40 km na południowy wschód od Kowla), by z dala od frontu dokonać napraw samolotów. Dowódca brygady utrzymał jednak w mocy swój pierwotny rozkaz. Ponowna interwencja u szefa sztabu brygady, mjr. obs. Edwarda Młynarskiego, dała rezultat, ale podczas przygotowań do przelotu rozkaz został zmieniony i XV dywizjon musiał udać się do Podlodowa!”27. Opisywana sytuacja dotyczy dnia 7 września 1939 roku. W kontekście tego wyjaśnienia można zrozumieć polecenie, wydane już na Zachodzie płk W. Hellerowi, odnośnie ustosunkowania się do zarzutów, czy raczej skargi kpt. pil. Stanisława Cwynara, zawartej w jego „Sprawozdaniu wojennym” i złożenie dodatkowych pisemnych wyjaśnień przez Dowódcę Brygady Bombowej.

 

Punkt szósty wyjaśnień związany jest w dalszym ciągu ze sprawą przesunięcia XV Dyonu i też dotyczy wydarzeń z dnia 7 września. Płk W. Heller, mówiąc o przesunięciu tego Dyonu z Popielewa ponownie do Podlodowa, potwierdza wydanie decyzji przez gen. Ujejskiego. Uzasadnia dodatkowo, że konieczność ta zaistniała w sytuacji „zagrożenia w najbliższym czasie węzłowi lotnisk Węgrów – Sokołów oraz dla spokojnej dalszej pracy bojowej XV D.”28. Wskazuje również na fakt, iż Podlodów nie był bombardowany w tych dniach oraz posiadał lepszą możliwość zapewnienia łączności z Warszawą niż Popielów. XV Dyon, mimo jego złej kondycji bojowej, mimo zmęczenia sprzętu i ludzi, potrzebny był do dalszej akcji bojowej

 

„ W związku z sytuacją wiecz. 7 IX. – w której kolumny pancerne niem. przeszły Narew i z kier. Ostrołęka i Różan mogły w najbliższym czasie zagrozić węzłowi lotnisk Węgrów – Sokołów”29.

 

Kolejne – siódme wyjaśnienie płka W. Hellera, dotyczy dalszych przesunięć XV Dyonu. Jednakże wcześniej, w dniu 8 września, płk Heller wysłał do Podlodowa, w celu nawiązania łączności oraz rozpoznania sytuacji w Dyonie ppłka Bokalskiego. Dopiero po sprawozdaniu przedstawionym przez ppłka Bokalskiego, stwierdzającym „zły stan sprzętu i przemęczenie personelu”, Dowódca Brygady – płk Heller, uzyskał decyzję od gen. Ujejskiego przesunięcia XV Dyonu do Wielicka oraz kilkudniowego wypoczynku (wspomina o 3 dniach wypoczynku), co przekazał rozkazem Dowódcy XV Dyonu – kpt. pil. Stanisławowi Cwynarowi.

 

Ósmy punkt wyjaśnień dotyczy okoliczności ewakuacji Dowództwa Brygady z Warszawy do Brześcia rozpoczętej w dn. 9 września, sprawdzenia stanu 55 eskadry w rejonie Radzynia Podlaskiego oraz nawiązania łączności osobistej z Dowódcą VI Dyonu „Karasi”, z kpt. Józefem Skibińskim i z mjr. Janem Białym. W dn. 10 września płk. Heller dotarł do Brześcia i zameldował się w Naczelnym Dowództwie Lotnictwa u gen. Ujejskiego. Tu przedstawił sytuację swoich jednostek tj. dwóch dyonów i 55 eskadry „Karasi”. Uzyskał dalsze rozkazy. Przekazał je telefonicznie (chociaż, jak pisze „łączność drutowa była b. trudna”) i samolotami łącznikowymi. W X Dyonie rozkaz telefonicznie odebrał ppłk. pil. Józef Werakso („łączył – mjr. Lange”), w XV Dyonie rozkaz odebrał kpt. S. Cwynar.

 

W następnym akapicie płk W. Heller ponownie pisze o przekazaniu rozkazów Dowódcy XV Dyonu : „W dn. 10.IX. zostały wydane rozkazy Nacz. Dow. Lotn. /i dla XV D./ i w tym dniu przedpoł. Zameldował się dowódca XV D. – otrzymał położenie i rozkazy dla akcji swego Dyonu na dzień 11.IX.”30.

 

W dniu 12 września Dowódca Brygady przeniósł się z Brześcia do Włodzimierza. Jednakże jeszcze wieczorem 11 września wysłał z rozkazami do akcji swojego Szefa Sztabu mjr. obs. Edwarda Młynarskiego, aby ten przekazał je już o świcie w dniu 12 września w X Dyonie oraz w XV Dyonie i VI Dyonie. Dodatkową informacją umieszczoną w rozkazach o przeprowadzeniu akcji bojowej w dniu 12 września była informacja o przeniesieniu Brygady na nowe miejsce postoju – we Włodzimierzu.

 

Ostatni, dziewiąty punkt wyjaśnień płka W. Hellera, chronologicznie obejmuje dni od 13 września do 17 września, jest najobszerniejszy i dotyczy kilku spraw związanych z ciągle prowadzoną ewakuacją jednostek podległych dowództwu brygady. W dniu 13 września wieczorem płk Heller otrzymał rozkaz od Naczelnego Dowództwa Lotnictwa rozpoznania a następnie bombardowania przez Dyony broni pancernej nieprzyjaciela na drogach w rejonie miast Włodzimierz – Sokal – Żółkiew i Włodzimierz – Hrubieszów – Zamość – Tomaszów – Rawa Ruska. Zadania przeznaczone były dla X i VI Dyonu. Dyon VI po wykonaniu bombardowania otrzymał rozkaz przesunięcia się na lotnisko Hutniki pod Brodami, a Dyon X na lotnisko Wielick, gdzie stacjonował Dyon XV. Następnie, już radząc sobie same, Dyony „Łosi”, po dokonaniu rozpoznania, miały przesunąć się do rejonu Buczacza i Horodenki. Płk Heller zaznaczył w tym fragmencie, że szkiców wyżej wymienionych lotnisk nie otrzymał w Naczelnym Dowództwie. Ustalono w rozkazie, że jeśli Dyony nie znalazłyby odpowiednich lotnisk we wskazanym rejonie, to miały polecieć do Czerniowiec. Rzuty kołowe jednostek miały otrzymać rozkazy na nowym miejscu postoju sztabu Brygady Bombowej w Kołomyji. Rozkazy o tak zaplanowanej dyslokacji płk Heller przesłał do Dowódcy X Dyonu oraz pisemnie poprzez oficera łącznika X Dyonu do Dowódcy XV Dyonu (pisze również, że pisemne rozkazy miały być dostarczone motocyklem oraz samolotem do XV Dyonu).

 

W dniu 14 września, po uzyskaniu dodatkowych szczegółowych informacji, dotyczących rozeznania tamtejszego terenu, od mjr. Alfreda Peszke, dowódcy jednego z dywizjonów lwowskich, płk W. Heller osobiście spotkał się z dowódcą VI Dyonu, przekazał mu je, zobowiązując go do przesłania tych informacji dowódcy XV Dyonu.

 

W Kołomyji miano oczekiwać rzutów kołowych dywizjonów bombowych, dlatego nastąpił tu postój Dowództwa Brygady.

 

W dniu 17 września, w godzinach popołudniowych, szef sztabu Naczelnego Dowództwa Lotnictwa wydał Dyonom rozkaz przekroczenia granicy. Nastąpiło to za radą płka Hellera i po przedstawieniu Naczelnemu Dowódcy Lotnictwa motywów tej decyzji. Płk Heller pisze : „Ostatni rozkaz dla przekroczenia granicy i nie przerzucania raz jeszcze Dyonów na inne lotniska, wydał dnia 17.IX. w godz. popoł. Gen. Ujejski, na moją prośbę i po przedstawieniu moich motywów co do ważności rozkazu oraz niepotrzebnego męczenia sprzętu /za pomocą samol. łącznik./”31.

 

Ostatnia strona wyjaśnień płka W.Hellera to część nazwana przez autora „Ogólne uwagi”, a pod nimi umieszczona adnotacja w której płk. Heller przywołuje świadków wydarzeń wrześniowych w osobach ppłka Bokalskiego oraz mjra Młynarskiego. Wyjaśnienia spisane zostały w Paryżu w grudniu 1939 roku.

 

Tekst „Ogólnych uwag”, jak wspomniano na wstępie podzielony został przez płk. Hellera na dwie części – lit. „a” i „b”.

 

W części oznaczonej literą „a” dowódca Brygady wymienia sposoby łączności z XV Dyonem. Zalicza do nich : łączność drutową, samolotową i osobową.

 

W początkowym okresie stacjonowania Dowództwa Brygady w Warszawie łączność z jednostką była utrzymywana dwustronnie, lecz była wielokrotnie zrywana poprzez bombardowania i przeciążenia sieci. Z Brześcia jeszcze funkcjonowała, choć była już bardzo trudna. Nie funkcjonowała w czasie stacjonowania Dowództwa Brygady we Włodzimierzu Wołyńskim. Jeśli chodzi o łączność samolotową, to płk Heller wyjaśnia, że : „specjalnie wyposażyłem XV Dyon w pluton łącznikowy /wydobyłem dla tego celu od kpt. Wirszyłły 3 samoloty P.W.S. jako szybsze w zamian za R.W.D.8/ – jednak ten pluton został szybko zniszczony przy niesieniu pomocy Łosiom”32. W tej sytuacji utrzymywał łączność samolotową przy pomocy własnego plutonu (tj. Dowództwa Brygady) oraz wykorzystując do tego celu samoloty łącznikowe innych dyonów. W przypadku zawodzenia wymienionych wyżej sposobów łączności, dowódca brygady wysyłał swoich oficerów (podaje nazwiska mjra Młynarskiego i ppłka Bokalskiego) jako kurierów. Dodaje również w tej części, iż miejsce postoju Dowództwa Brygady było każdorazowo przekazywane do wiadomości poszczególnych dywizjonów.

 

W części tekstu oznaczonego literą „b” – „Podawanie sytuacji wł. i npla.” płk Heller wyjaśnia, że położenie w jakim znalazły się własne jednostki i w jakich były jednostki nieprzyjaciela było systematycznie przekazywane do Dowództwa Brygady z Naczelnego Dowództwa Lotnictwa, a następnie na niższe szczeble brygady, do poszczególnych dywizjonów. Zaznacza również, iż dużo wiadomości o nieprzyjacielu Naczelne Dowództwo posiadało z rozpoznań Brygady.

 

Tekst kończą podpisy płka W. Hellera, ppłka M. Bokalskiego i mjra Młynarskiego.

 

Zupełnie inny charakter i inną budowę wewnętrzną mają „NOTATKI I UWAGI DO DZIAŁAŃ BRYGADY BOMBOWEJ W CZASIE KAMPANII WRZEŚNIOWEJ W 1939.R.”33 sporządzone przez Zastępcę Dowódcy Brygady Bombowej ppłka Michała Bokalskiego. Dokument umieszczony został w tym samym zespole akt wojennych, w grupie akt lotniczych, oznaczonych sygnaturą LOT. A.II. Pod względem objętości jest obszerniejszy od tekstu wyjaśnień złożonych przez płka W.Hellera o dwie karty. Na dole strony tytułowej odnotowano miejsce powstania dokumentu oraz datę – „BLACKPOOL, DNIA 14 SIERPNIA 1941.”. Jego wewnętrzna budowa obejmuje dwie części oznaczone cyframi rzymskimi. Część „I” nie posiada tytułu, natomiast część „II” autor zatytułował „ZAGADNIENIE ŁĄCZNOŚCI”. Na ostatniej stronie dokumentu widoczny jest czytelny ręczny podpis podpułkownika. Zachowane znaki na dokumencie wskazują, że jest to dokument wypięty z teczki akt. Na stronie tytułowej naniesione zostały uwagi. Dokument oznaczono cyframi w górnym prawym rogu „1038/39”, a w środkowej części przy nazwiskach umieszczonych przez ppłka Bokalskiego obok tekstu : „ Do powyższego dochodzą wspólne opracowania /zestawienia/ Dowódcy Brygady z udziałem moim i mjr. pil. MŁYNARSKIEGO, odnośnie dyonu X i XV /akty L.70 i 75/ teka 3, subteczka 1, Komisji Likwidacyjnej Aktów Lotn./” naniesiona została ołówkiem notatka : „PATRZ L.02. ARCH.1081/39 1082/39 Filipkowski kpt.”34. Z naniesionych na tekst maszynowy ręcznych poprawek (tą samą ręką co podpis) i uzupełnień wynika, że dokument był sprawdzany przez autora przed jego podpisaniem.

 

Swoją wypowiedź ppłk Bokalski rozpoczyna uwagą : „Są to tylko luźne notatki, uwagi i spostrzeżenia”35. Cała część „I”, poza krótkim scharakteryzowaniem pełnionej przez siebie funkcji oraz omówieniem miejsc stacjonowania w czasie kampanii wrześniowej, posiada budowę chronologiczną. Autor wymienia i opisuje wydarzenia z poszczególnych dni września od 1 do 18, do chwili przekroczenia granicy (nie wymienia której).

 

Ze wstępnych informacji przekazanych na początku dokumentu dowiadujemy się, że wgląd do organizacji brygady i jej zadań ppłk Bokalski miał bardzo mały. Tylko dwukrotnie, jeszcze przed ogłoszeniem mobilizacji, mógł fragmentarycznie przejrzeć zawartość tej dokumentacji. To brzmi jak zastrzeżenie. Nie starając się dociec jaki był powód tego stwierdzenia na początku spisanych uwag, należy je przynajmniej podkreślić, jako poczynione na wstępie wypowiedzi. Z pewnością nie chciał się pokazać w roli jakiejś osoby nieprzychylnie nastawionej do swojego niedawnego przełożonego płk Wł.Hellera.

 

W drugim akapicie ppłk Bokalski potwierdza rozdział Dowództwa Brygady na dwa miejsca postoju : „Dęblin lotnisko, gdzie miały stawić się służby i niektóre jednostki brygady (plutony łącznikowe, pluton łączności i radio, kolumny samochodów ciężarowych wraz z cysternami oraz drużyna Dowódcy Brygady)…. Jednakże wobec konieczności ścisłej łączności z Naczelnym Dowództwem, Dowódca Brygady /na rozk. Dcy Lotn. N.W./ musiał pozostać z częścią Sztabu w Warszawie”36.

 

Następną czynnością ppłka Bokalskiego, zleconą przez Dowódcę Brygady, jeszcze w ramach przygotowań mobilizacyjnych, było zorganizowanie wysuniętego rzutu Sztabu Brygady w Dęblinie. Jego zadania miały obejmować :

 

„- organizację napływających jednostek służb zmobilizowanych…

 

– przekazywanie rozkazów jednostkom bombowym w razie trudności osobistego bezpośredniego porozumiewania się z WARSZAWY z jednostkami,

 

– ułatwienie zaopatrywania /zaopatrzenie Brygady częściowo było oparte o Bazę DĘBLIN/”37.

 

W kilku zdaniach ppłk Bokalski wspomina o zamieszaniu wokół sprawy zamiany lotnisk Brygadzie z lubelskiego węzła lotnisk na dębliński oraz o ponownej dyslokacji rzutów kołowych w rejon Dęblina.

 

Kolejna, zasadnicza część notatki i uwag, ma od tego miejsca układ chronologiczny, w którym autor zdaje relację, z większą lub mniejszą dokładnością, z kolejnych dni września 1939 roku.

 

Pod datą 1 września zawarta jest informacja o odebraniu z X i XV Dyonu kilku „Fokkerów” i przemalowaniu ich z koloru jasnego na ciemny, aby „nie demaskowały lotnisk polowych”. Czynność ta jednak była zupełnie zbędna w kontekście nalotu niemieckiego w dniu następnym i zniszczenia tych maszyn już na lotnisku Dęblin38.

 

Dzień 2 i 3 września, według słów płka Bokalskiego, to intensywne bombardowania lotniska w Dęblinie, w wyniku których zostało zabitych dwóch podoficerów z Dowództwa Brygady, kilku zabitych i rannych z plutonu łączności, częściowo zniszczony został sprzęt łącznościowy. Podkreśla jednak, że łączność działała dobrze do wieczora dnia 3 września. Chcąc zapobiec kolejnym stratom ppłk Bokalski zdecydował na przesunięcie oddziałów pomocniczych poza obręb lotniska, pozostając ze Sztabem Brygady na lotnisku zgodnie z rozkazem Dowódcy Brygady. Również w dn. 2 września „rozdane zostały Dyonom rozkazy ogólne, rozkazy łączności i szyfry, teczki celów oraz częściowo mapy”39.

 

W nocy z 2 na 3 września, „wobec dużych trudności łącznościowych /zniszczeń lotniska DĘBLIN i przerwania połączeń telefonicznych/, przesunąłem się przez PUŁAWY do KOŃSKIEJ WOLI, skąd była lepsza łączność”40. Podjął również działania w zakresie reorganizacji łączności samolotowej – pisze : „W tym czasie, wobec braku samolotów łącznikowych /częściowo zniszczonych/, nakazałem zabrać około 3 PWS 26 ze składu polowego /na lotnisku URSYNÓW pod PUŁAWAMI/ i sformowałem na nowo pluton łącznikowy, który następnie specjalnie przydzielony został do dyonu XV „Łosi”41.

 

Informacje zawarte pod datą 2 września wskazują jak bardzo niepewnie i niezdecydowanie działało już w dniu 2 września Dowództwo Naczelne Lotnictwa w odniesieniu do dyslokacji jednostek Brygady. Ppłk Bokalski zdradza po części tajemnice związane z tymi decyzjami. Pisze : „ Dnia 2.IX.1939 r……. Po stwierdzeniu przezemnie, że duże zagrożenie istnieje (chodzi o bombardowanie lotniska w Dęblinie – Z.S.) i zezwolenia Dowódcy Brygady, wydane zostały przezemnie rozkazy przygotowania się do przesunięcia na nowe lotniska w rej. WŁODZIMIERZA WOŁYŃSKIEGO /GNOJNO/ dla X Dyonu, oraz KOWEL /WIELICK/ dla XV Dyonu. Na te lotniska miały, na rozkaz wykonawczy wydany później, wyruszyć rzuty powietrzne, oraz czołówki samochodowe. Na podstawie rozkazu otrzymanego w nocy /przez mjr. MŁYNARSKIEGO/ dyony miały przesunąć się o świcie :

 

– X. dyon – rej. ŁÓDŹ /KUCINY/ rzut pow. i czołówki,

 

– XV. Dyon – rej. SOKOŁÓW /STARA WIEŚ/ rzut pow. i czołówki.”42.

 

Ostatecznie jednak, pomimo rozważania pierwotnych planów dyslokacji dyonów przeniesienia nastąpiły na zupełnie inne miejsca postoju.

 

Pod datą 4 września ppłk Bokalski zanotował, że po przekazaniu rozkazów z Końskiej Woli jednostkom podległym, nawiązał łączność z Warszawą również przez Radom, a następnie otrzymał rozkaz powrotu do Warszawy razem z mjrem Zygmuntem Janickim, kpt. (?) Ojrzyńskim i kpt. pil. Emilem Fuhrmanem. W Sztabie pozostali mjr Ksawery Floryanowicz, kpt. pil. Maciej Piotrowski oraz dodatkowy oficer, nie wymieniony z nazwiska.

 

Kolejnym dniem odnotowanym przez ppłk. Bokalskiego w jego uwagach jest dzień 8 września 1939 roku. Czasowo przebywał w Warszawie. Dzień ten spędził pracowicie. Wskutek braku łączności oraz w wyniku zaistniałej pilnej konieczności przekazania rozkazów XV dywizjonowi, Zastępca Dowódcy Brygady musiał sam udać się do miejsca postoju jednostki i sam przekazać bardzo ważne rozkazy Naczelnego Dowództwa w sprawie dokonania rozpoznania i akcji bojowej. Dodatkowo w trakcie tego wyjazd dokonał przeglądu jednostki, tak personelu jak i maszyn. W tym samym dniu powrócił do Warszawy z wynikami rozpoznania lotniczego dokonanego przez por. obs. Alojzego Szkutę, następnie zameldował przełożonym o przemęczeniu personelu i złym stanie technicznym sprzętu, który wymagał napraw i wypoczynku. Ponadto dodaje, że w tym samym dniu do II i VI Dyonu „Karasi” podobną podróż odbył oficer sztabowy mjr. Zygmunt Janicki, zastępując oficera łącznikowego kpt. pil. Emila Fuhrmana.

 

Dzień 9 września wykorzystany był na przejazd z Warszawy do Brześcia. Rozpoczęła się ewakuacja Naczelnego Dowództwa Lotnictwa. Trasa wiodła przez Sławatycze. Udział w ewakuacji wziął Sztab Brygady na czele z Dowódcą Brygady. Ppłk Bokalski dodaje : „po drodze zatrzymano się w okolicy Radzynia Podlaskiego w 55 Eskadrze, gdzie nawiązano łączność osobistą z Dowódcą VI. Dyonu i pośrednio z Dowódcą II Dyonu „Karasi”43. Brześć osiągnięto już nocą. Wynika to z następnego akapitu. Ppłk. Bokalski informuje : „Dnia – noc 9/10.IX.1939.r., jazda do BRZEŚCIA przez SŁAWATYCZE”44.

 

W informacji z dnia 10 września odnotował przyjazd o świcie do Brześcia. Trafiono na ogromne trudności w odnalezieniu Naczelnego Dowództwa oraz trudności w nawiązaniu łączności ze sztabem Naczelnego Dowództwa Lotnictwa. Trudności te jednak zostały pokonane, ponieważ w ostatnim zdaniu notatki z tego dnia dodaje : „Wydanie rozkazów dla jednostki”45.

 

Równie lakoniczna jest adnotacja zawarta pod dniem 11 września 1939 r. : „wieczorem wysłany został mjr. MŁYNARSKI do X. Dyonu z rozkazami, oraz przekazania rozkazów dyonom XV i VI /?/”46.

 

Informacja zapisana pod datą 12 września mówi o dalszym, tym razem nocnym wyjeździe (około godz. 2-ej), wraz z Dowódcą Brygady do Włodzimierza, przez Kowel i Łuck. Jest to kolejny etap ewakuacji sztabu brygady. W pobliżu Włodzimierza jeden z oficerów Sztabu – „mjr. pil. Stefan Floryanowicz wraz z paru oficerami zainstalował kwaterę dla Sztabu”47. Stąd wydane zostały rozkazy operacyjne dla jednostek Brygady do akcji w dniu 13 września 1939.

 

Wieczorem dnia 13 września, głównie z powodu zagrożenia Włodzimierza Wołyńskiego dotarciem tu nieprzyjacielskiej broni pancernej, a ponadto na okoliczność mającej nastąpić w rejonie Małopolski Wschodniej koncentracji lotnictwa, Dowódca Brygady płk W. Heller wydał swoje rozkazy, powołując się na rozkazy Dowódcy Lotnictwa Naczelnego Wodza, do dalszych przesunięć oraz działań dywizjonów w dniu 14 września. W rozkazach tych nakazał również przesunięcie Dowództwa Brygady. Nowym miejscem postoju miały być Brody.

 

O świcie dnia 14 września, już na lotnisku pod Włodzimierzem zostały rozdane wieczorne rozkazy dla VI. Dyonu do działań w tym dniu. Pozostawiono również w Sztabie Brygady rozkazy dla XV Dyonu, które miały do niego dotrzeć poprzez łącznika samolotowego. Ponadto o rozkazach tych ppłk Bokalski pisze : „Rozkazy które miały być doręczone zawierały rozkazy operacyjne do akcji i przesunięć, oraz notatki oderwane terenów lotnisk w rej. HORODENKI i BUCZACZA. W dalszej drodze o świcie wydano rozkazy dla Dowódcy Kompanji Lotniskowej /mjr. EBERHARDT/ i przez ŁUCK, udania się do MŁYNOWA /m.p. Naczelnego Dowództwa/ gdzie Dowódca Brygady otrzymał dalsze rozkazy. Godz. 18. 30. wyjazd do BRODÓW przez DUBNO. Nocleg w SITNIE”48.

 

W dniu 15 września, po noclegu w Sitnie, kolumny Dowództwa Brygady wczesnym rankiem wyjechały do Brodów. Brody, a dokładnie mówiąc stacja kolejowa i lotnisko w przyległych Hutnikach, były już bombardowane w dniu poprzednim tj. 14 września. Te południowe bombardowania były bardzo intensywne. Stacjonujące w tym dniu przelotem na lotnisku samoloty różnych typów praktycznie przestały istnieć. Według słów ppłka Bokalskiego bombardowanie Brodów, nawet dwukrotne, miało również miejsce w dniu 15 września. Stąd zrozumiałe jest, iż zapadła decyzja Dowódcy Brygady o kolejnym przesunięciu dywizjonów, a raczej resztek VI Dyonu w rejon Horodenki. Równocześnie w dniu 15 września o godz. 14.00 ma miejsce dalszy wyjazd Dowództwa Brygady na nowe miejsce postoju – do Kołomyji. Ppłk Bokalski informuje również, iż podczas noclegu pod Tarnopolem nastąpiło spotkanie z II Dyonem, który też zatrzymał się tam na nocleg.

 

Z dnia 16 września pochodzi tylko informacja o rannym wyjeździe Dowództwa Brygady w kierunku Trembowli, następnie Czortkowa. Noc została spędzona w Zaleszczykach.

 

W dniu 17 września Dowództwo Brygady znajdowało się pod granicą rumuńską. Zmienione zostało po raz kolejny miejsce postoju Brygady, tym razem na Horodenkę. Po drodze przekazano aktualne rozkazy Naczelnego Dowództwa Lotnictwa X i XV Dyonowi. W Horodence Dowództwo Brygady Bombowej dowiedziało się o rozkazie przekroczenia granicy Rumunii. Na ostatnim postoju w Wielbiążu Wielkim (majątek ziemski), po zameldowaniu się w Dowództwie Lotnictwa pod Kołomyją rozkaz został potwierdzony. W tej sytuacji Dowódca Brygady poprosił o wydanie rozkazów na przekroczenie granicy również dla poszczególnych dywizjonów, bezpośrednio od Dowódcy Lotnictwa Naczelnego Wodza.

 

Po przespanej ostatniej nocy z 17 na 18 września 1939 roku, jeszcze w Polsce, w dniu 18 września o godzinie 13.00 nastąpiło przekroczenie granicy z Rumunią przez Dowództwo Brygady w okolicy miejscowości Kossowo.

 

Dokonajmy teraz przeglądu treści części „II. ZAGADNIENIE ŁĄCZNOŚCI”. To przejrzysty tekst pod względem redakcji. Krótkie wprowadzenie, po nim siedem wyróżników, a na koniec dwa akapity podsumowania – odnoszą się całkowicie do sprawy utrzymywania łączności pomiędzy Dowództwem Brygady Bombowej i poszczególnymi dywizjonami oraz Naczelnym Dowództwem Lotnictwa. Po stwierdzeniu ważności roli, jaką pełni łączność w każdej sytuacji wojennej, ppłk. Bokalski wymienia w formie wyróżników powody jej, jak się wyraża : „szwankowania” : „ – rozrzucenie jednostek na bardzo dużej przestrzeni, – stałe niszczenie sieci łączności przez lotnictwo bombowe npla, – przeciążenie sieci, – częste, nagłe i niezapowiedziane zmiany /skoki m.p. Sztabu Naczelnego Wodza/, – zestrzeliwanie samolotów łącznikowych, – niemożność używania radia, – trudności lotniskowe”49. Do tego dolicza bardzo późne „około północy lub po” otrzymywanie rozkazów z Naczelnego Dowództwa i Dowództwa Lotnictwa, co miało negatywny wpływ na ich rozpracowanie i przekazanie podległym jednostkom rozrzuconym w terenie. Następowało to najczęściej o świcie dnia następnego, powodując ciągłą niepewność i oczekiwania dowództw dyonów.

 

Ostatecznie jednak konkluduje akapitem : „Pomimo tych warunków łączność z jednostkami utrzymywana była c a ł y c z a s, aż do chwili przekroczenia granicy, a przerwy /zresztą krótkie/ spowodowane były przyczynami niezależnymi od Brygady”50. Pod tekstem maszynowym, jak wspomniano wcześniej, widoczny jest ręczny podpis ppłk. Bokalskiego.

 

***

 

Prezentowane wyżej dwa dokumenty, dwóch dowódców Brygady Bombowej wnoszą nowe elementy do wiedzy o pracy bojowej Brygady, chociażby przez to, że powstały jako dodatkowe wyjaśnienia, do sporządzonych wcześniej sprawozdań wojennych tych oficerów, a ich celem było uszczegółowienie spraw związanych z działaniem w tej jednostce systemu łączności. Poświęcenie oddzielnej uwagi w wyjaśnianiu spraw łączności z XV dywizjonem, sprawia wrażenie, że dokumenty te są swoistą odpowiedzią na zarzuty stawiane dowództwu brygady o zaniedbania w sprawie utrzymywania łączności z wymienionym dywizjonem. Zrozumiałe jest, że dowódca oraz zastępca brygady poszerzają swoją wypowiedź dając całościowy obraz funkcjonowania łączności, która była możliwa do utrzymania w czasie kampanii wrześniowej, również z jej pozostałymi jednostkami składowymi. Przekonanie to można oprzeć na konstatacji, że na dziewięć wyjaśnianych spraw w dokumencie płk W. Hellera, siedem dotyczyło bezpośrednio nawiązywania i utrzymywania różnych form łączności na odcinku Dowództwo Brygady – Dywizjony (szczególnie XV), nie licząc ostatniej części dokumentu zatytułowanego „Ogólne uwagi”, gdzie problemowi temu poświęcił uwagę w całości.

 

Drugi dokument autorstwa ppłka M. Bokalskiego, w którym autor dzieli się swoimi uwagami z przełożonymi, w mniejszym stopniu porusza sprawę organizacji łączności pomiędzy Dowództwem Brygady a podległymi jej jednostkami, poświęcając więcej uwagi chronologicznemu przebiegowi wydarzeń w czasie trwania kampanii wrześniowej 1939 roku. Nie oznacza to, że Zastępca Dowódcy Brygady Bombowej w ogóle nie porusza spraw utrzymania łączności w jednostce. Czyni to siedmiokrotnie przy okazji omawiania wydarzeń dziennych pierwszych 18 dni wojny. Co ciekawe i ważne, dwukrotnie wspomina o niemożności nawiązania łączności : w dniu 2 września (chcąc poprawić sytuację przenosi się ze swoim sztabem do Końskiej Woli) i w dniu 8 września, gdy na wskutek braku łączności musiał sam polecieć do miejsca postoju XV Dywizjonu celem przekazania rozkazów rozpoznania i akcji bojowej. Ponadto wspomina o dużych trudnościach w nawiązaniu łączności w dniu 10 września, w Brześciu, dokąd zjechała się ogromna liczba jednostek ewakuujących się, w tym Naczelne Dowództwo Lotnictwa.

 

Czytając te dwa teksty, należy jednak pamiętać, iż różnice w relacjach i uzupełnieniach pisemnych Dowódcy Brygady i jego zastępcy mogą istnieć. Dokumenty te nie muszą być identyczne pod względem treści. Oba sztaby stacjonowały przez pierwszy okres wojny oddzielnie – jeden w Warszawie, drugi – w Dęblinie, stąd i perspektywa spojrzenia na te same sprawy, w tym przypadku na sprawę utrzymywania łączności wewnątrz tak bardzo rozrzuconej w terenie jednostki, może być i jest trochę inna.

 

Sporo wiedzy dotyczącej utrzymania łączności pomiędzy „Warszawą” i Brygadą oraz Centrum Wyszkolenia Lotniczego w Dęblinie, w czasie pierwszych dni kampanii wojennej (informacje dotyczą dni 3 – 4 września oraz dni ewakuacji Naczelnego Dowództwa z Warszawy do Brześcia), wnoszą „Spostrzeżenia dotyczące przygotowań i działań wojennych” spisane również dla potrzeb „Komisji Powołanej w Związku z Wynikiem Kampanii Wojennej 1939 r.” Niestety, są to spostrzeżenia, które w sposób negatywny przedstawiają i przygotowanie, głównie wyszkolenie, kadry technicznej służb łączności jednostek lotniczych, w tym i sztabu Brygady, niezaradność w sytuacjach nawały wojennej, a także złą organizację tych służb. Major Stefan Lange, oficer łączności w Sztabie Inspektora Obrony Powietrznej Państwa G.I.S.Z., w czasie wojny pełniący służbę Szefa Łączności i dozorowania Naczelnego Dowódcy Lotnictwa (od 1.IX.- do 18.IX.1939 r.)51. Na stronie 9 swoich spostrzeżeń mjr Lange zapisał m.in. : „ O braku wyszkolenia łącznościowego i braku prymitywnego orientowania się w sprawach i potrzebach łączności świadczą następujące fakty : 1/ w trzecim dniu wojny linia telefoniczna między Warszawą a Dęblinem działała, jednak centrum wyszkolenia lotniczego osiągnąć nie można było. Połączenie bowiem lokalne między Centralą w Dęblinie a Centrum Wyszkolenia Lotniczego było uszkodzone. Nikt w Centrum Wyszkolenia nie zainteresował się tym. Jeśli już nie można było się zdobyć na naprawę linii, to przynajmniej należało wysłać oficera albo podoficera na motorowym środku lokomocji na Centralę w Dęblinie dla odbierania i przekazywania rozkazów i zarządzeń z Warszawy. Interwencja telefoniczna ze strony Sztabu Naczelnego Dowództwa w Dęblinie nie pomogła. Stan taki trwał całą dobę i powtórzył się ponownie w dniu 4. września 1939 w ciągu 8 godzin. 2/ nie wykorzystywanie istniejących połączeń przez jednostki lotnicze nie wykorzystywanie personelu i środków łączności przez dców było bardzo częste. Przełożeni szukający łączności z podwładnymi oddziałami lotniczymi często uzyskiwali połączenia z miejscowościami, w których się jednostki lotnicze znajdowały, jednak wobec braku dyżurów przy połączeniach nie mogli przekazać rozkazów”52. W kontekście tego wyjaśnienia – zarzutu, bardziej zrozumiały staje się powód przeniesienia Sztaby Brygady z Dęblina do Końskiej Woli pod Puławami, o czy wspomina w swoich uwagach i notatkach, pod datę 2/3 września ppłk M. Bokalski. W innym miejscu swoich spostrzeżeń wojennych, mjr. Lange skarży się również na zupełnie niezrozumiałe dla niego wykorzystywanie starszych rangą oficerów, w tym i jego samego i zlecanie im zadań telefonistów, co zresztą potwierdza w swoich uwagach płk. Heller, pisząc : „ /łączył mjr. Lange/”53. Mjr Lange wyraził to słowami : „4/ Szef łączn. i jego zastępca natrafiali stale na chęć użycia ich przez starszych oficerów sztabu lotn. jako zwykłych telefonistów jak gdyby istotnie nie mieli nic innego poważniejszego do roboty”54.

 

Trudno jest w tym kontekście nie dotknąć spraw personalnych. Dowództwo w czasie walk wrześniowych nad XV Dywizjonem Bombowym sprawował kpt. pil. Stanisław Cwynar. On również sporządził, zgodnie z wymogami, swoje sprawozdanie z walk wrześniowych dla „Komisji Powołanej w Związku z Wynikiem Kampanii Wojennej 1939 r.”55. Niektóre dokumenty spośród wówczas sporządzonych wprowadziły spore zamieszanie w emigracyjnym środowisku wojskowych – uczestników kampanii wrześniowej i w konsekwencji mały wpływ na losy wielu oficerów Wojska Polskiego, w innych przypadkach, tak jak w odniesieniu do Dowódcy i Zastępcy Brygady Bombowej, Komisja poprosiła o przedłożenie stosownych wyjaśnień w poszczególnych kwestiach dotyczących stanu łączności Brygady z podległymi jej jednostkami, a szczególnie, co podkreślano wcześniej, z XV Dywizjonem Bombowym. Być może na stosunki służbowe nałożyły się stosunki osobiste płk Hellera i kpt. Cwynara, do stwierdzeń którego, zawartych w jego sprawozdaniu wojennym, kilkakrotnie musiał się odwoływać w swoich wyjaśnieniach Dowódca Brygady Bombowej. W każdym razie postać kpt. pil. S. Cwynara znana była Hellerowi już sprzed wojny. Druga żona płka Hellera – Krystyna Libiszowski-Dobrska tak charakteryzuje kpt. Cwynara : „Mąż przylatywał do mnie awionetką RWD prawie w każdą sobotę….Mojemu mężowi towarzyszyli najczęściej kapitan Peterek lub kapitan Cwynar – obydwaj wytrawni piloci… Kapitan Cwynar, małomówny ponurak, był jego (kpt. Peterka) przeciwieństwem. Pamiętam tylko, że dobrze strzelał i w Pełczyskach natłukł sporo kuropatw”56. Opisywana sytuacja odnosiła się do roku 1936, gdy Wł. Heller był już mianowany dowódcą 1 Pułku Lotniczego i otrzymał awans ze stopnia podpułkownika na pułkownika. Nie ma to wprawdzie żadnego związku ze sprawą omawianych wyjaśnień, złożonych po latach, po przegranej wojnie ale pokazuje za to, jak postrzegany był dowódca XV Dywizjonu w gronie swoich znajomych.

 

Płk W. Heller był świetnym oficerem i doskonałym organizatorem, tak pokazał się służąc dotychczas w 4 Pułku Lotniczym w Toruniu. Zresztą nawet wydana w 1936 roku przez gen. Rómmla i potwierdzona przez gen. Zająca w 1938 z Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych opinia znajdująca się w zestawieniu „Opinii pułkowników lotnictwa” podkreśla jego „fachowość, inteligencję i zdolności nieprzeciętne”, a ponadto „Poglądy taktyczne trafne. Decyzje szybkie i dobre”57. Stąd i jego dalsza nominacja – na Dowódcę 1 Grupy Lotniczej, choć niestety nie szła w parze z nominacją na stopień generała, co z ubolewaniem wspomina jego żona – Krystyna Libiszowski-Dobrska58.

 

Jeśli uważnie przyjrzymy się tekstowi wyjaśnień Dowódcy Brygady Bombowej, możemy dowiedzieć się z niego sporo nowych, dotychczas nie opublikowanych informacji związanych z pracą bojową Brygady Bombowej we wrześniu 1939 roku lub takich, które rzucają nowe światło na ustalone już w literaturze sprawy. Zapewne taką nową informacją będzie informacja o możliwości dysponowania dywizjonami przez Dowódcę Brygady. Wymienia on, podkreślając nawet słowo „jeden” i zaopatrując ten zwrot słowem „Uwaga” , że mógł dysponować tylko jednym dywizjonem, natomiast dysponowanie ponad jednym dywizjonem było zastrzeżone dla Dowódcy Lotnictwa Naczelnego Dowództwa. A przecież poszczególne dywizjony wchodzące w skład Brygady Bombowej – X i XV składały się i w jednym i w drugim przypadku z dwóch eskadr – Dywizjon X z 211 i 212 eskadry , Dywizjon XV z 216 i 217 eskadry. Tak było również w przypadku Dywizjonu VI Bombowego Lekkiego, gdzie w skład jego wchodziły też dwie eskadry : 64 i 65 Eskadry Bombowe oraz II Dywizjonu Bombowego Lekkiego, w skład którego wchodziły eskadry 21 i 22. Jeszcze skromniej pod względem organizacyjnym przedstawiał się skład 55 Samodzielnej Eskadry Bombowej, w której skład wchodziło tylko 10 maszyn PZL.23B Karaś, 1 samolot Fokker F.VIIB/3m i 1 samolot RWD-8. W tej sytuacji to wyjaśnienie płka W. Hellera stoi w sprzeczności z ustaleniem J.Pawlaka i W.Nowakowskiego, zawartego w ich gruntownej pracy o Brygadzie Bombowej, gdzie autorzy mówią o możliwości użycia przez Dowódcę Brygady „jednocześnie najwyżej trzech eskadr”59. Być może autorom chodziło o użycie dwóch eskadr jednego dywizjonu i jednej eskadry drugiego dywizjonu, co razem stanowiło by trzy eskadry.

 

Kolejną zastanawiającą sprawą, sygnalizowaną w wyjaśnieniach, są stwierdzenia zawarte w pkt. 1 i pkt. 3, odnoszące się do działań bojowych XV dywizjonu. Najpierw w ostatnim zdaniu pkt. 1, płk Heller odnotował : „Dyon XV – osiągnął gotowość bojową dnia 2. IX.”, a w pkt. 3, również pod datą 2 września poczynił zapis : „XV Dyon był w odwrocie”60. Wprowadził w ten sposób niewielki zamęt w swojej wypowiedzi, stąd warto odnieść się do pracy Pawlaka i Nowakowskiego aby skonfrontować ją z innymi ustaleniami bazującymi na większej liczbie źródeł. Zgodnie z ustaleniami cytowanych autorów, rano w dniu 2 września, na odprawie u dowódcy dywizjonu zapoznano dowódców eskadr z sytuacją wojenną i zadaniami bojowymi na ten dzień. Samoloty zostały przygotowane do lotów, oczekiwano startu. Po zakończeniu zadania maszyny XV dywizjonu miał lądować już w Wielicku, na nowym miejscu postoju. Tymczasem drogą telefoniczną dotarł z dowództwa brygady rozkaz odwołujący zadanie tego dnia. XV dywizjon miał przenieść się na lotnisko Stara Wieś (7 km na pół. – zach. od Węgrowa). Przyjmując ten tok zdarzeń, wypowiedź zawarta w wyjaśnieniach płka Hellera jest prawdziwa lecz zupełnie niezrozumiała dla przebiegu wydarzeń wojennych.

Zdzisław Suwiński


1 K.Libiszowska-Dobrska, Moje złote lata 1913 – 1939, Warszawa 1997, s. 309-310.

2 J.Pawlak, W. Nowakowski, Brygada Bombowa kurs bojowy!, Warszawa 1983, s. 8 – 13.

3 Patrz : J.Pawlak, W. Nowakowski, Brygada Bombowa…, s. 269-270, tu literatura zagadnienia.

4 Sprawę dotyczącą bombardowań lotniczych regulowały „Wytyczne G.I.S.Z. dotyczące bombardowania lotniczego” wydane jeszcze w 1926 roku, zmieniane kilkakrotnie. Patrz : „Załącznik nr 1”, J.Pawlak. W. Nowakowski, Brygada Bombowa…, s.201-203.

5 J.Pawlak, Polskie eskadry w Wojnie Obronnej 1939, Warszawa 1982, s. 98-99.

6 J. Pawlak, W. Nowakowski, Brygada Bombowa…, s. 24.

7 Cytuję za : A. Kurowski, Lotnictwo polskie we wrześniu 1939 roku, Warszawa 1962, s. 134.

8 IPiMS, syg. LOT.A.I.29/1b(5), Koreferat Lotn. i OPL.Biura Rejestracyjnego MSWojsk. Płk. obs. Sznuka do sprawozdania ppłk. obs. Jungrava. Płk. obs. S.Sznuk w połowie czerwca 1939 r. został wyznaczony na dowódcę Grupy Szkół Lotniczych, a w ostatnich dniach sierpnia 1939 r. został mianowany Dowódcą Lotnictwa i Obrony Plot. Armii „Kraków”. Po kapitulacji przedostał się do Rumunii, gdzie pracował w ambasadzie RP. Następnie ewakuował się do Francji, tu pracował jako referent w MSWojsk. RP. Po zajęciu Francji przez Niemcy ewakuował się do Anglii i w lipcu 1940 r. został Szefem Inspektora Polskich Sił Powietrznych.

9 Tamże, s. 25.

10 IPiMS, syg, LOT.A.I.29/1b, Sprawozdanie z przebytej kampanii we wrześniu 1939 roku, ppłk. obs. J.Jungrav, s.31. Ppłk. J.Jungrav pełnił przed wybuchem wojny stanowisko oficera Sztabu Inspektora Obrony Powietrznej Państwa gen. Zająca, w czasie wojny natomiast był Szefem Wydziału Operacyjnego Naczelnego Dowódcy Lotnictwa gen. Zająca.

11 Tamże.

12 Sprawę łączności, a ściślej mówiąc zagadnienie wewnętrznego przepływu rozkazów i zarządzeń w Brygadzie poruszają w omawianych dokumentach obydwaj dowódcy. Przytaczają nawet konieczność organizowania i uruchamiania tzw. łączności osobowej poprzez wyższych oficerów (płk. Heller, ppłk. Bokalski, mjr. Młynarski i kpt. Filipkowski).

13 Należy przypomnieć, że dowództwo XV Dyonu przez cały okres kampanii wrześniowej pełnił kpt. pil. St. Cwynar. Patrz : J. Pawlak, Polskie eskadry w Wojnie Obronnej 1939. Warszawa 1982, s. 114.

14 IPiMS, syg. LOT.A.II.23/1a (9).

15 Tamże, s.1

16 Tamże.

17 Tamże.

18 Tamże.

19 Tamże.

20 IPiMS, syg. LOT.A.II.20/1b (1)

21 Tamże.

22 Tamże.

23 IPiMS, syg. LOT.A.II.23/1a (9).

24

25 Tamże, s.2.

26 Tamże, s.3.

27 J.Pawlak, W. Nowakowski, Brygada Bombowa…, s.132.

28 IPiMS, syg. LOT.A.II.23/1a (9), s.3.

29 Tamże.

30 Tamże, s.4.

31 Tamże.

32 Tamże, s.5.

33 IPiMS, syg. LOT.A.II.20/1f(4).

34 Tamże.

35 Tamże.

36 Tamże, s.1.

37 Tamże.

38 Informacje o zniszczeniu Fokkerów podaje również J.Pawlak, W.Nowakowski, Brygada Bombowa…, s.53. Głównym powodem ich zniszczenia był brak zamaskowania – przemalowania z koloru żółtego na kolory ochronno-maskujące. Z ustaleń autorów wynika, że przemalowania o których wspomina w swoich uwagach ppłk. Bokalski nie zostały wykonane, stąd doszło do zniszczenia kilku maszyn.

39 Tamże, s.2.

40 Tamże.

41 Tamże. s.3.

42 Tamże.

43 Tamże, s.4.

44 Tamże.

45 Tamże.

46 Tamże.

47 Tamże.

48 Tamże, s.5.

49 Tamże, s.7.

50 Tamże.

51 IPiMS, syg. LOT.A.I.29/1c(5).

52 Tamże.

53 IPiMS, syg. LOT.A.II.23/1a ((9), s. 3.

54 IPiMS, syg. LOT.A.I.29/1c(5), s. 9.

55 M.Kwiecień., Przyczynek do dziejów Komisji powołanej w związku z wynikiem kampanii wojennej 1939 r. Sprawa Tadeusza Cypriana przeciwko Jerzemu Giertychowi, Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa, Nr 5/2012, s. 329 – 342.

56 K.Libiszowska-Dobrska, Moje złote…, s. 247 i n.

57 Instytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce, Generalny Inspektor Sił Zbrojnych. Biuro Inspekcji, Opinie pułkowników lotnictwa. Teczka : 701/1/120, s. 1-2.

58 K.Libiszowska-Dobrska, Moje złote…, s. 298.

59 J.Pawlak, W. Nowakowski, Brygada Bombowa…, s.196.

60 IPiMS, syg. LOT.A.II.23/1a (9), s.1.

Zdjęcie via Autor