Streszczenie | Summary |
Artykuł opisuje działalność generała Józefa Dowbora-Muśnickiego jako głównodowodzącego powstania wielkopolskiego 1918-1919. Autor prezentuje najważniejsze działania generała między 16 stycznia a 19 lutego 1919 roku. Wówczas głównodowodzący rozpoczął formowanie wojska regularnego, opartego na poborze. W krótkim czasie została stworzona dobrze wyszkolona, zaopatrzona i dowodzona armia. Generał także rozwinął powstańczą administrację oraz szczególnie dbał o dyscyplinę wśród żołnierzy. W trakcie służby na stanowisku Naczelnego Dowódcy podlegał Komisariatowi Naczelnej Rady Ludowej. | The article describes General Józef Dowbor-Muśnicki activities as the Commander-in-Chief of the Greater Poland Uprising 1918/1919 (powstanie wielkopolskie 1918-1919). Author presents the most important commander’s actions between the 16th January and 19th February 1919. At that time Dowbor-Muśnicki started creating a regular army, based on conscription. In a short period of time a well-trained, equipped and commanded army has been brought into being. General also developed the uprising administration and especially he cared about discipline among soldiers. During his duty, the Committee of NRL (Komisariat Naczelnej Rady Ludowej) was his superior. |
Hasła indeksowe | Key Words |
powstanie wielkopolskie 1918-1919, Wielkopolska, Józef Dowbor-Muśnicki | The Greater Poland Uprising 1918/1919, Greater Poland, Józef Dowbor-Muśnicki |
Wieczorem 28 grudnia 1918 roku na dowódcę wybuchającego powstania wielkopolskiego mianowany został kpt. Stanisław Taczak. Nominacja ta uznawana była za tymczasową, gdyż nie posiadał on wystarczającego przygotowania do roli naczelnego dowódcy. Wybór wynikał z nieobecności wówczas w Poznaniu doświadczonego oficera, mogącego objąć przywództwo nad powstaniem. Stało się więc oczywistym, że poderwana do walki ziemia poznańska potrzebowała osoby o stosownych kwalifikacjach, która niezwłocznie wzięłaby na swoje barki rolę naczelnego dowódcy. W związku z powyższym, Komisariat Naczelnej Rady Ludowej zwrócił się do Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego z prośbą o rekomendację oficerów gotowych przybyć do Wielkopolski w celu objęcia przywództwa. Piłsudski wysunął kandydatury dwóch generałów służących wcześniej w armii rosyjskiej – Józefa Dowbora-Muśnickiego oraz Eugeniusza Michaelisa de Henninga. Komisariat NRL pod niemałym wpływem Wojciecha Korfantego zdecydował o powierzeniu losów Wielkopolski w ręce pierwszego z nich.
Pochodzący ze szlacheckiej rodziny Józef Dowbor-Muśnicki urodził się w Grabowie, w 1867 roku. Był absolwentem wielu renomowanych szkół wojskowych w carskiej Rosji, takich jak Konstantynowska Szkoła Wojskowa, czy Akademia Sztabu Generalnego w Petersburgu. Brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej 1904-1905 (I Korpus Syberyjski), później stał na czele między innymi 14. pułku strzelców syberyjskich i 38. Dywizji Piechoty, a służbę w armii rosyjskiej zakończył w stopniu generała-porucznika dowodząc XXXVIII Korpusem ((P. Bauer, Generał broni Józef Dowbor-Muśnicki (1867-1937), [w:] „Czyn zbrojny Powstania Wielkopolskiego 1918-1919. Materiały z V Ogólnopolskiego Seminarium Historyków Powstania Wielkopolskiego 1918-1919. Kościan, 3 kwietnia 1984 r.”, red. B. Polak, Koszalin 1984, s. 125.)). Od sierpnia 1917 roku dowodził I Korpusem Polskim, związkiem sformowanym u boku Rosji kierowanej przez Rząd Tymczasowy. W maju roku następnego w rejonie Bobrujska, znalazłszy się jako dowódca tej jednostki w trudnej sytuacji polityczno-militarnej, zdecydował się na demobilizację Korpusu. Złożenie broni w ręce niemieckie interpretowane było później przez niektórych jako zdradę narodowych interesów. Latem 1918 roku Dowbor-Muśnicki osiadł w rodzinnej Ziemi Sandomierskiej, w domku myśliwskim niedaleko Staszowa, udostępnionym mu dzięki życzliwości księcia Franciszka Radziwiłła. Na przełomie lat 1918/1919, generał należał do grupy najbardziej wykwalifikowanych polskich wojskowych. Był doceniany w środowisku wojskowych, jednak wśród polityków raczej był nieznany, poniekąd dlatego, że sam nie chciał angażować się w związane z tym sprawy.
8 stycznia 1919 roku Józef Piłsudski mianował gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego dowódcą powstania w Wielkopolsce ((Było to ich drugie spotkanie poświęcone tej sprawie. Wcześniej, 4 stycznia w Belwederze, Naczelnik Państwa ustnie zaproponował generałowi objęcie dowodzenia nad powstaniem wielkopolskim. P. Bauer, Generał Józef Dowbor-Muśnicki 1867-1937, Poznań 1988, s. 142-144.)). W trakcie odbytej wówczas między nimi rozmowy Naczelnik Państwa zarekomendował na stanowisko szefa sztabu ppłk. Juliana Stachiewicza, który de facto już w Poznaniu był ((W biografii Stachiewicza błędnie stwierdzone jest, że ten zameldował się 3 stycznia w Poznaniu już u gen. Dowbora-Muśnickiego. S. Pomarański, Julian Stachiewicz (1890-1934), Warszawa 1935, s. 17.)). Co więcej, były dowódca I Korpusu miał odbyć podróż do stolicy Wielkopolski w stroju cywilnym. Piłsudski nie chciał pogarszać i tak chłodnych stosunków z Niemcami jawnie wysyłając do Poznania wysokiego rangą oficera. Widział w generale rywala, więc wysłanie go poza teren Królestwa było Naczelnikowi na rękę. Spodziewał się, że ten działając na nieznanym sobie terenie, wśród społeczeństwa o nie poznanej wcześniej mentalności po prostu skompromituje się. W konsekwencji Dowbor-Muśnicki przestałby się liczyć jako ewentualny polityczny rywal. Generał ostateczną odpowiedź co do ewentualnego podjęcia się wyzwania uzależniał od osobistego zaznajomienia się z sytuacją w Wielkopolsce. Wobec tego następnego dnia (tj. 9 stycznia) był już w Poznaniu, gdzie 11 stycznia zawarł umowę z Komisariatem NRL. Była ona o tyle ważna, że jasno określiła zasady zależności i współpracy Komisariatu z generałem. Na jej podstawie zwierzchnikiem Naczelnego Dowódcy był tylko i wyłącznie Komisariat NRL, nie Piłsudski, ani żadna inna władza wojskowa czy polityczna w Warszawie. Komisariat NRL miał też zaaprobować rotę przysięgi przedstawioną przez Naczelnego Dowódcę oraz mianować decernenta dla wojska i bezpieczeństwa publicznego. Naczelnej Radzie Ludowej przypadło zatwierdzanie mianowanych oficerów i urzędników ((J. Dowbor-Muśnicki, Moje wspomnienia, Poznań 1996, s. 273.)). 14 stycznia w Belwederze generał oficjalnie zameldował Piłsudskiemu o podjętej decyzji przejęcia dowództwa nad walczącą Wielkopolską. Następnego dnia dekretem Komisariatu NRL mianowany został Głównodowodzącym wszystkich Sił Zbrojnych Polskich b. [yłego – przyp. T. K.] zaboru pruskiego ((Tamże, zał. nr 81, s. 83.)), jednak oficjalnie przejął dowództwo nad powstaniem wielkopolskim wydając 16 stycznia swój pierwszy rozkaz dzienny – nr 11 ((Wojskowe aspekty Powstania Wielkopolskiego 1918-1919. Wybór materiałów źródłowych, red. nauk. B. Woszczyński, Poznań 1985, dok. nr 87, s. 168-169.)) (warto w tym miejscu powtórzyć, za Antonim Czubińskim, że w rzeczywistości Dowbor-Muśnicki funkcję dowódczą pełnił już od 11 stycznia) ((A. Czubiński, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Geneza-charakter-znaczenie, Poznań 2002, s. 233.)). W jego treści w żaden sposób nowy głównodowodzący nie odniósł się do działań poprzednika. Fakt ten jest różnie oceniany przez historyków, część widzi w tym jakąś zamaskowaną niechęć generała do Taczaka, awansowanego 2 stycznia do stopnia majora, czy dyplomatyczne skłonienie go do wyjazdu z Wielkopolski ((Zob. np. B. Polak, Generał Stanisław Taczak 1874-1960, Koszalin 1998, s. 77.)). Z drugiej strony być może była to zaplanowana strategia – jeśli bowiem [Dowbor-Muśnicki – przyp. T. K.] chciał przeprowadzić zasadnicze zmiany w organizacji sił zbrojnych Wielkopolski, to wszelkie podnoszenie dotychczasowych zasług wojsk powstańczych prawdopodobnie utrudniłoby mu to zadanie ((P. Hauser, Organizacja Wojsk Wielkopolskich w świetle poglądów gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, [w:] „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Historia”, z. 10, Poznań 1970, s. 73.))
Gen. Dowbor-Muśnicki za jeden z podstawowych celów swojego działania przyjął sformowanie regularnego wojska opartego na poborze. Jak sam po latach o tym zapisał w Moich wspomnieniach: oświadczyłem, że wolontariuszów ani organizować, ani nimi dowodzić nie będę, i radzę formować wojsko regularne, chociażby z początku ochotnicze. Komisariat na to się zgodził ((J. Dowbor-Muśnicki, Moje wspomnienia, s. 267.)). W oczach nowego głównodowodzącego dotychczasowe oddziały powstańcze oraz grupy Heimatschutzu i Grenzschutzu nie były regularnym wojskiem.