7. eskadra myśliwska im. T. Kościuszki w walce z 1. Armią Konną (maj-wrzesień 1920)

Streszczenie Summary
7. eskadra myśliwska to najbardziej rozpoznawalna polska jednostka lotnicza z lat 1918-1921. Przyczyn jej sławy upatrywać trzeba w personelu, który w znacznym stopniu rekrutował się z ochotników amerykańskich. Postępy 1. Armii Konnej spowalniało także kilka innych eskadr, ale 7. eskadra jako jedyna czyniła to bez przerwy przez całe 5 miesięcy obecności armii Budionnego na froncie przeciwpolskim. Szczególnie personel 7. eskadry odznaczył się w połowie sierpnia, gdy wysiłek bojowy całego III. dywizjonu lotniczego był największy. The 7th Fighter Escadrille is the most recognizable Polish aviation unit from the years 1918-1921. The reason for its fame was its staff, which consisted largely of American volunteers. The advance of the 1st Cavalry Army was slowed by other units as well, but the 7th Escadrille was the only one that operated without pause, throughout the 5 months during which Budyonny’s army fought on the Polish front. The pilots distinguished themselves in particular in the middle of August, when the whole of the 3rd Squadron was most extensively involved in combat operations.
Hasła indeksowe Key Words
Amerykanie, Faunt-le-Roy, Cooper, Rayski, Budionny, Konarmia, Kościuszko Americans, Faunt-le-Roy, Cooper, Rayski, Budyonny, Horsearmy, Kościuszko

7. eskadra myśliwska to bez wątpienia najbardziej rozpoznawalna polska jednostka lotnicza z lat 1918-1921. Powstała ona w Krakowie w końcu 1918 roku, jej personel brał udział w walkach z Ukraińcami o Galicję Wschodnią. W końcu 1919 roku do eskadry przyjęto kilku amerykańskich lotników. Jednostka stała się więc eskadrą mieszaną, polsko-amerykańską. Lata 1918-1919 to bez wątpienia czas wytężonej pracy dla polskich i amerykańskich pilotów. Dni największej chwały 7. eskadry myśliwskiej nastąpiły jednak dopiero późną, wiosną i latem 1920 roku. Wtedy to eskadra odznaczyła się zwalczając kawalerię 1. Armii Konnej Siemiona Budionnego.

Pierwszy kontakt lotników z 7. eskadry myśliwskiej z kawalerią Budionnego miał miejsce 25 maja. Wtedy to prowadzący rutynowe rozpoznanie por. pil. George M. Crawford wykrył przypadkowo wielkie masy kawalerii znajdujące się na wschód od Humania. Polscy sztabowcy nie chcieli wierzyć amerykańskiemu pilotowi, ponieważ zakładano, że kawaleria powinna być jakieś 200-300 kilometrów dalej od linii frontu. Zdecydowano o wykonaniu drugiego lotu rozpoznawczego, który potwierdził meldunek Crawforda ((M. Cooper, Faunt-Le-Roy i jego eskadra w Polsce, Warszawa 2005, s. 96; T. J. Kopański, 7. eskadra myśliwska im. T. Kościuszki 1918-1921, Warszawa 2011, s. 87; Ku czci poległych lotników, pod red. M. Romeyko, Warszawa 1933, s. 164-165; H. Mordawski, Polskie lotnictwo wojskowe 1918-1920. Narodziny i walka, Wrocław 2009, s. 229-230; A. Olejko, Działania lotnicze w pasie karpackim, Rzeszów 2005, s. 125.)).

Pojawienie się 1. Armii Konnej na froncie zmieniało układ sił na Ukrainie. Nic więc dziwnego, że dla strony polskiej ważne były wszelkie informacje o działaniach kawalerii Budionnego. Rodziło to konieczność wykonywania lotów rozpoznawczych. Lotnicy amerykańscy mieli jednak w zwyczaju łączyć rozpoznanie z zadawaniem strat nieprzyjacielowi. Jak wyglądała taktyka ataku na oddział kawalerii napisał w swych wspomnieniach Merian Cooper: W Koziatynie rozwinęliśmy nasz własny plan atakowania nieprzyjaciela, który już przedtem używaliśmy ze skutkiem, ale nie tak dobrze, jak teraz. Plan ten polegał na tem, aby fruwając, trzymać się na wysokości jakich 600 do 800 metrów ponad ziemią dopóki się nie znajdzie nieprzyjaciela. Z chwilą odkrycia pozycji nieprzyjacielskich, opuścić się o tyle, aby nie być ustrzelonym przez nieprzyjaciela i zaatakować go bombami. Wyrzucić naprzód tylko jedną bombę, aby się przekonać gdzie spadnie i stosownie do tego rzucać następną. Po zaatakowaniu bombami nieprzyjacielska kolumna albo się zmiesza, albo się zacznie rozsypywać. Skorzystać z tej okazji – zamknąć motor – skierować aeroplan wprost w górę, aby się na miejscu zatrzymać. Wstrzymany w ten sposób aeroplan zacznie spadać wprost w dół z szaloną szybkością. Gdy aeroplan pędzi na nieprzyjaciela z tak szaloną szybkością, to żaden strzelec, choćby celny nie może go ustrzelić, pilot otwiera ogień z obydwu kulomiotów, które na naszych wywiadowczych aeroplanach urządzone były tak, że biły prosto przez skrzydła propeleru, czyli koła rozpędowego w stronę, w jaką się aeroplan kierowało. Widok aeroplanu, który co dopiero wyrzucił bomby, a następnie lotem strzały wali się na kolumnę wojska i sieje grad kul prosto z nieba – zdemoralizuje najsilniejsze i najodważniejsze oddziały. Atak jednak jeszcze nie skończony i oddziały teraz dopiero ucierpią. Oto bowiem skoro lotnik znajdzie się na kilkadziesiąt stóp nad ziemią, powoli prostuje aeroplan w lot poziomy, wzdłuż jadącej czy stojącej kolumny i sieje śmiercionośny grad kul, które idąc teraz poziomo, nieraz po dwóch i trzech zabijają. Kiedy już zasób kul mu się skończy, zawraca szybko do domu – nie dając nawet czasu nieprzyjacielowi ochłonąć z przerażenia i porażki i puścić choćby kilka kul za odjeżdżającym. Atak skończony ((M. Cooper, Faunt-Le-Roy…, s. 106.)).

Pierwsze ataki prowadzone w ten sposób rozpraszały bez większych trudności kolumny kawalerii. Z czasem żołnierze Budionnego przyzwyczaili się do widoku polskich samolotów i otwierali skoncentrowany ogień z broni maszynowej i karabinów powtarzalnych. 27 maja pięć samolotów zaatakowało Konarmię. Ceną za udany atak były dwa uszkodzone samoloty ((M. Cooper, Faunt-Le-Roy…, s. 107; T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 87-88.)).

W ciekawe wydarzenia obfitował 31 maja, kiedy wchodzące w skład Frontu Ukraińskiego oddziały z Armii Hallera starały się odrzucić kawalerzystów Budionnego na pozycje wyjściowe. Wsparcie z powietrza zapewniała 7. eskadra myśliwska. Tego samego dnia dowódca jednostki mjr pil. Cedric Faunt-le-Roy zaobserwował, że nieprzyjacielski podjazd kawaleryjski zaminował tor kolejowy, po którym miał przejechać polski pociąg wojskowy. Efektownymi ewolucjami przeprowadzanymi przed lokomotywą Amerykanin zmusił transport do zatrzymania się. Później Faunt-le-Roy wylądował w niesprzyjającym terenie i poinformował dowódcę przewożonego oddziału o zagrożeniu. Polska piechota ruszyła wzdłuż toru kolejowego i rozminowała go rozbijając przy okazji zaczajony w pobliżu oddział kawaleryjski. Dowódca 7. eskadry myśliwskiej otrzymał za to Virtuti Militari ((M. Cooper, Faunt-Le-Roy…, s. 109-110; T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 88-89.)).

Polsko-amerykańska eskadra wspierała wojska lądowe również 1 czerwca. Personel eskadry otrzymał za to pochwałę ze sztabu 13. Dywizji Piechoty. Generał Leon Pachucki miał stwierdzić: Amerykańscy lotnicy pomimo wycieńczenia, walczą jak opętani. Służbę wywiadowczą pełnią świetnie. Ostatnio, podczas ataku naszej dywizji na nieprzyjaciela ich dowódca zaatakował nieprzyjaciela od tyłu i ogniem z kulomiotów prażył w łby bolszewików. Bez pomocy amerykańskich lotników dawnoby nas d… wzięli (( Cyt. za M. Cooper, Faunt-Le-Roy…, s. 112. )).

W końcu pierwszego tygodnia czerwca kawaleria Budionnego zdołała przerwać polski front. 7 czerwca kawaleria skrycie podeszła pod Żytomierz, gdzie mieścił się sztab Frontu Ukraińskiego. Zagrożenie zostało jednak wykryte przez mjr. Faunt-le-Roy`a, który odpowiednio wcześnie dostarczając raport z rozpoznania uratował sztab frontu przed bolszewicką niewolą ((M. Cooper, Faunt-Le-Roy…, s. 122-124; T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 89.)).

Ze względu na deszczową pogodę w pierwszej połowie czerwca, 7. eskadra wykonywała w tym okresie stosunkowo niewiele lotów. Rosły przy tym straty w sprzęcie. 12 czerwca 4 samoloty eskadry zaatakowały kawalerię Budionnego, utracono dwa z nich. Straty doprowadziły do wycofania eskadry z frontu. 23 czerwca jednostka mjr. Faunt-le-Roy trafiła do Lwowa. Personel eskadry liczył wtedy co prawda 13 pilotów, lecz mieli oni do swojej dyspozycji zaledwie dwa sprawne i jeden remontowany samolot ((T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 89-90; H. Mordawski, Polskie lotnictwo…, s. 254.)).

Po niezbędnych uzupełnieniach, 12 lipca 7. eskadra myśliwska otrzymała rozkaz przebazowania się z lwowskiego lotniska Lewandówki na lotnisko polowe w Hołobach na południowy wschód od Kowla. W Hołobach stacjonowała już 21. eskadra niszczycielska, z którą polsko-amerykańska jednostka ściśle od tej pory współpracowała. Transport kołowy 7. eskadry wyruszył na nowe lotnisko 13 lipca, tego dnia w Hołobach wylądowały też pierwsze myśliwce. Współpraca 7. i 21. eskadry wyglądała w ten sposób, że samolot jednostki niszczycielskiej (dysponujący dużo większym zasięgiem) wykonywał dokładne rozpoznanie, a po jego powrocie na lotnisko siły obu eskadr kierowano do walki przeciw wykrytej kawalerii. Z czasem ze względu na rosnące straty w 21. eskadrze, ograniczała się ona do rozpoznania, a loty szturmowe wykonywała wyłącznie 7. eskadra myśliwska ((T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 93; H. Mordawski, Polskie lotnictwo…, s. 257; K. A. Tarkowski, Lotnictwo polskie w wojnie z Rosją Sowiecką 1919-1920, Warszawa 1991, s. 77-78. W 21. eskadrze niszczycielskiej latał między innymi jedyny obserwator wśród lotników amerykańskich – kpt. Arthur Kelly, który 26 lipca zginął w zestrzelonej maszynie z 21. eskadry.)).

Sukcesy w walce z kawalerią przychodziły jednak polskim i amerykańskim lotnikom coraz trudniej. Żołnierze Budionnego opracowali swoją taktykę walki z polskimi samolotami. Specjalnie delegowane patrole jeźdźców starały się wzbijać jak największe tumany kurzu wabiąc w ten sposób lotników. Następnie uciekający jeźdźcy prowadzili pilotów wprost na ukryte karabiny maszynowe. Nowy sposób walki kawalerzystów kosztował 7. eskadrę myśliwską kilku pilotów ((M. Cooper, Faunt-Le-Roy…, s. 134-137; T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 93-94; Ku czci…, s. 166.)).

W końcu lipca 7. eskadra myśliwska i 21. eskadra niszczycielska zostały przeniesione na lotnisko we wsi Uściług na zachodniej stronie Bugu. Z tego lotniska 7. eskadra wspierała jednostki z 2., 3. i 6. Armii zmagające się z 1. Armią Konną w rejonie Brodów ((T. J. Kopański, 7. eskadra…, s. 97-98; H. Mordawski, Polskie lotnictwo…, s. 259; K. A. Tarkowski, Lotnictwo polskie…, s. 78.)).