20 sierpnia ubiegłego roku doszło do utraty maszyny MQ-1B Predator.
Według śledczych bezpośrednią przyczyną katastrofy była awaria systemu odpowiedzialnego za zmienny skok śmigła, a konkretnie wałka rurowego. Pęknięty wałek rurowy doprowadził do nienormalnego skoku śmigła, co przełożyło się na zwiększony opór powietrza i gwałtowne opadanie aparatu zakończone zderzeniem z ziemią. Zanim operator zorientował się w sytuacji i zdiagnozował problem było już za późno i nie można było doprowadzić aparatu do docelowego miejsca lądowania co zaowocowało rozbiciem w rejonie zamieszkanym przez cywili. Podczas badań ustalono, że USAF nie wprowadził odpowiednich wytycznych określających długość użytkowania takiego wałka co zaowocowało przekroczeniem okresu jego użytkowania wyznaczonego przez producenta i w konsekwencji jego pęknięcia w wyniku zmęczenia materiału. W wyniku zdarzenia utracono 1 aparat, jeden pcisk Hellfire oraz jedną szynę. Zniszczeniu uległy również dwa budynki cywilne.
Źródło: USAF
Zdjęcie: USAF