Zmniejszenie wymagań dla F-35A

By samolot F-35A mógł spełniać wymagania konieczne stało się ich zweryfikowanie.

F-35A to klasyczna wersja Joint Strike Fighter przeznaczona do operowania z baz lądowych i startująca w normalny sposób. Podczas posiedzenia Joint Requirements Oversight Council na którym odbywała się rewizja całego programu zdecydowano się poluzować nieco wymagania dla samolotów tak by mogły bez problemu spełnić minima. Co prawda memorandum nie zostało jeszcze ostatecznie podpisane, ale wygląda na to, że sprawa jest przesądzona. W kwietniu ubiegłego roku okazało się, że F-35A będzie miał promień operowania równy około 584 milom morskim czyli mniej od założonych w 2002 roku 590. Pożądany promień działania to aż 690 mil morskich. Przy obliczaniu zasięgu korzysta się z ściśle określonego profilu lotu. Wiąże się to ze zmianą prędkości i pułapu do bliskie idealnej dla typu podczas mierzenia zasięgu. Ma to pozwolić na przedłużenie zasięgu do 613 mil morskich. Dodatkowo zwiększony ma zostać rozbieg wersji F-35B, która i tak ma już zmniejszony udźwig w porównaniu od pierwotnych planów. W ten oto sposób dzięki sprytnym machinacjom możliwe jest „dowiezienie” programu do końca. Jak się okazuje pomysł na 3 w 1 o takim skomplikowaniu nie zawsze musi oznaczać, że odniesiony zostanie sukces na wszystkich frontach, zwłaszcza, że cena za maszynę wzrosła znacząc w porównaniu z założeniami.

Źródło: Fort Worth Star Telegram/InsideDefense.com

Zdjęcie: Lockheed Martin