Pomimo wielu miesięcy zawieszenia lotów, setek godzin poświęconych na badania nadal nie znaleziono jednoznacznej przyczyny problemów.
Pomimo braku konkretów USAF miał wprowadzić odpowiednie środki zapobiegające i zabezpieczające operowanie przed powtórką z katastrofy. Według zapewnień gen. Nortona Scwartza nie znaleziono żadnej przyczyny mechanicznej którą można by obarczyć całą sytuację. Nie znaczy to jednak, że problem nie istnieje. Na samolotach zainstalowano dodatkowe czujniki monitorujące przepływ tlenu przez system oraz poziom tlenu we krwi pilota. Na stronach chicagotribune.com podano, że Lockheed zamierza zachować najważniejsze maszyny związane z produkcją F-22. Ma to pozwolić na wznowienie produkcji za około 200 milionów dolarów. Jest to pewne novum, gdyż wcześniej podawano znacznie większe sumy. W całej sprawie najgorzej muszą czuć się piloci. Codziennie wsiadają do maszyny, której nie mogą być w 100% pewni.
Źródło: chicagotribune.com
Zdjęcie: Lockheed Martin