Cięcia w programie F-35 zagrożeniem dla reputacji USA?

Przynajmniej tak twierdzi dr Loren B. Thompson z Lexington Institute.

I nie sposób odmówić mu słuszności. Jak zauważa, cięcia w innych programach da się jakoś „przemycić”, ale klęska F-35 lub drastyczne zmniejszenie zamówień podważy status i opinię o USA. Dla każdego z rodzajów sił dla którego opracowywany jest oddzielny wariant F-35 jest on samolotem niezbędnym. Marynarka ma F-18, które już osiągnęły swój kres, Marine Corps bez następcy Hariera straci dużo ze swojej elastyczności i będzie musiało zweryfikować swoje plany. Tu ciekawa uwaga- kiedy MC używało swoich maszyn krótkiego startu i pionowego lądowania z lotnisk polowych? W obliczu rosnącej potęgi Chin, Indii czy powrotu Rosji do gry klęska F-35 może być czymś więcej niż tylko kolejnym obciętym programem. Będzie to wyraźny i czytelny sygnał dla świata, że oto USA jako potęga schodzą ze sceny szybciej niż by się mogło wydawać.

Zdjęcie: Lockheed Martin- 5 F-35 dostarczony do Eglin