Wyrzucany fotel w F-35

Każdy myśliwiec odrzutowy to bardzo drogi i wyrafinowany sprzęt.

Sprzęt można jednak zastąpić. To pilot lecący w samolocie jest jego najważniejszą i paradoksalnie najdroższą „częścią”. By stać się pilotem myśliwca odrzutowego trzeba przejść złożone i wieloetapowe szkolenie na różnych typach samolotów, wylatać wiele godzin, posiąść odpowiednią wiedzę z zakresu techniki lotu i wielu innych dziedzin. Wszystko to zestawione razem tworzy pilota wojskowego, który jest w najwyższej formie przez kilka lat. Potem organizm przestaje znosić ogromne przeciążenia i zaczyna coraz gorzej reagować na potworne zmęczenie wywołane lotami w ekstremalnych warunkach. Zatem ochrona pilota jest bardzo ważnym aspektem przy konstruowaniu samolotu. Poza środkami pasywnymi, aktywnymi, zestawem uzbrojenia którym możemy zwalczać zagrożenia samoloty wyposażane są również w fotele umożliwiające katapultowanie pilota w razie niebezpieczeństwa. Niedawna katastrofa samolotu A-10 Thunderbolt II zakończyła się szczęśliwie właśnie dzięki wyrzucanemu fotelowi. Najnowszy produkt firmy Lockheed Martin, myśliwiec F-35 JSF, również posiada taki fotel. Jego producentem jest firma BAE Systems. W sumie szacuje się, że fotel zostanie zamontowany w ponda 3000 maszyn, które najprawdopodobniej powstaną dla różnorakich odbiorców. Firma przeprowadziła ponad 30 prób fotela w ośrodkach we Francji, Wielkiej Brytanii i USA.
Tak to wygląda w praktyce:
1.Na platformie testowej zamontowano przednią cześć samolotu, którą rozpędzano do prędkości ponad 600mph.


2.Po osiągnięciu zadanej prędkości następowało próbne wyrzucenie fotela.


3.Tuż po wydostaniu się z kabiny za fotelem pojawia się mały spadochron.


4. I pilot jest bezpieczny.

Wszystkie zdjęcia BAE Systems
Zdjęcie w nagłówku: Lockheed Martin