Będziemy bombardować terytorium Niemiec dzień i noc, coraz bardziej zaciekle, miesiąc po miesiącu będziemy zrzucać coraz większą liczbę bomb, pogrążymy naród niemiecki w rozpaczy większej niż ta, w której pogrążył on całą ludzkość. Słowa te, wypowiedziane przez Winstona Churchilla, premiera Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej podczas konferencji pokojowej w Casablance w 1943 r. zwiastowały początek nowego rozdziału w toczącym się od trzech i pół roku największym konflikcie zbrojnym XX wieku. Podjęte tam decyzje wywarły znaczny wpływ na dalsze losy II wojny światowej. Jakie były przyczyny spotkania prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki (USA) Franklina D. Roosevelta, premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla oraz przywódcy Wolnych Francuzów Charlesa de Gaulle`a? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać na arenie zmagań wojennych.
II wojna światowa, która rozpoczęła się 1 września 1939 roku od ataku nazistowskich Niemiec na II Rzeczpospolitą wchodziła w drugą fazę. Do 1943 roku III Rzesza pozostawała praktycznie cały czas w natarciu. Przegrana bitwa powietrzna o Anglię w 1940 r. nie zatrzymała rozpędzonej machiny III Rzeszy, która w 1941 roku wkroczyła i zajęła Grecję, Jugosławię i Kretę. Rok 1941 to także czas utworzenia po raz pierwszy od 1939 roku frontu wschodniego II wojny światowej. Niesiony falą sukcesów kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler wydał rozkaz ataku na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR). 22 czerwca 1941 roku III Rzesza rozpoczęła agresję. W ciągu kilku miesięcy wojska Niemiec oraz ich sojuszników zajęły ogromne terytoria ZSRR, docierając aż do Moskwy i Leningradu. Wiosną 1942 roku wojska niemieckie doszły pod Stalingrad. Bitwa, która rozpoczęła się 23 sierpnia 1942 roku stanowiła punkt zwrotny w zmaganiach na froncie wschodnim. Na zachodzie zaś Alianci zaczęli wypierać państwa Osi1 z terenów Afryki, które ci zajęli w 1940 r.. Z drugiej jednak strony zwycięstwo Aliantów nie zostało przesądzone. Nierozstrzygnięta była wciąż bitwa na Atlantyku, gdzie grasujące ,,wilcze stada” okrętów podwodnych polowały na płynące konwoje. Dodatkowo po 7 grudnia 1941 roku w następstwie ataku lotnictwa japońskiego na Pearl Harbor kanclerzowi Adolfowi Hitlerowi przybył nowy sojusznik – Japonia. W końcówce 1942 r. nie było jeszcze wiadome, czy siłom ZSRR uda się powstrzymać napierające wojska III Rzeszy. Jakby tego było mało, obóz Aliantów nadal nie był zjednoczony i różnice co do sposobu pokonania przeciwnika dzieliły poszczególne państwa utrudniając wspólną walkę.
Z tych powodów przeciwnicy państw Osi zmuszeni zostali do ujednolicenia polityki przeciw III Rzeszy. Antidotum na spory miała być budowana od 1941 roku koalicja antyhitlerowska. Wstępem do ,,wielkiej koalicji” jak nazwał ją Winston Churchill było podpisanie Karty Atlantyckiej2 14 sierpnia 1941 r. między premierem Wielkiej Brytanii a prezydentem USA. Jednak koalicja zaczęła się realnie kształtować dopiero w pod koniec 1941 r., tydzień po japońskim ataku na Pearl Harbor3. Podczas spotkań w Waszyngtonie premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla z prezydentem USA Franklinem D. Rooseveltem stworzono ogólne plany współpracy. Nadano jej kryptonim ,,Arcadia”. Postanowiono tam utworzyć Połączony Komitet Szefów Sztabów (Combined Chiefs of Staff – w skrócie CCS)4. W rozmowach koalicyjnych nie brali udziału sowieci. Było to spowodowane tym, że na początku 1942 r. nie było jeszcze wiadome, czy ZSRR przetrzyma hitlerowski atak. Sam generalissimus Józef Stalin odmówił udziału w ,,Arcadii” z powodu trwania bitwy o Moskwę i nie zdradzał chęci zawierania jakichkolwiek sojuszy z zachodnimi mocarstwami5. Rok 1943 i Casablanca miały być lekarstwem na wszystkie problemy. Jednak już od początku nie udało się zrealizować wszystkich założeń. Z udziału w konferencji zrezygnował przywódca ZSRR Józef Stalin. Argumentem jakim się posłużył była trwająca w tym czasie bitwa o Stalingrad. Początkowo udziału w konferencji odmówił Charles de Gaulle, przywódca emigracyjnego rządu Francji. Dopiero gdy zagrożono mu, że straci to stanowisko na rzecz gen. Henriego Girauda zgodził się przyjechać.
Konferencji w Casablance nadano kryptonim ,,Symbol”. Odbyła się w dniach 14-24 stycznia 1943 r. Było to trzecie spotkanie z dziewięciu6 jakie odbyli przywódcy mocarstw walczących z państwami Osi podczas II wojny światowej. Mimo że jest nieco zapomniana i pozostaje w cieniu sławniejszych konferencji w Teheranie i Jałcie, to podczas jej trwania zadecydowano o dalszym wyglądzie wojny.
Na miejsce spotkania został wyznaczony hotel Anfa w Casablance, gdzie zjechali uczestnicy konferencji. Przewidziany program rozmów obejmował zagadnienia dalszej taktyki prowadzenia działań wojennych, rozlokowania i zarządzania zasobami oraz wspólnej polityki, czyli lądowania w Europie i utworzenia drugiego, zachodniego frontu7. Już w czasie rozmów dotyczących dalszej taktyki prowadzenia wojny okazało się, że obóz Aliantów jest podzielony. Wobec braku możliwości desantu w 1943 r. na Francję (,,Operacja Round Up”8), by utworzyć drugi front w Europie premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill namawiał do ataku sił Koalicji na Bałkany. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiał się jednak prezydent USA. Jednak w toku rozmów doprowadzono do kompromisu. Sytuacja w Afryce Północnej sprzyjała atakowi na Sycylię, z czego skrzętnie zamierzano skorzystać. Po Sycylii celem następnego ataku zostały ogłoszone Włochy. Za rozwiązaniem tym lobbował prezydent USA Franklin D. Roosevelt. Desant we Francji został przełożony na rok następny. Jedną z ważniejszych decyzji jaką podjęto było rozszerzenie bombardowań strategicznych Niemiec. Poświęcono im długie rozmowy, których owocem było stworzenie wspólnej ofensywy bombowej, jaką połączone siły USA i Wielkiej Brytanii miały podjąć przeciw III Rzeszy. Postanowiono także w dalszym ciągu wspierać gospodarczo ZSRR w ramach umowy Lend-Lease Act, dokonano rozmieszczenia wojsk na różnych teatrach wojennych i oceniono zagrożenie, jakie stanowiły ,,wilcze stada” U-Bootów na Oceanie Atlantyckim. O ustaleniach jakie zapadną na konferencji miano poinformować przywódców ZSRR Józefa Stalina, oraz Republiki Chińskiej Czang Kaj-szeka.
10-dniowe rozmowy zaowocowały podjęciem ustaleń, które 12 lutego 1943 r. prezydent Roosevelt przedstawił w przemówieniu radiowym amerykańskiemu narodowi. Jego wypowiedź wywołała burzę. Chodziło o jedno zdanie, które niewątpliwie wpłynęło na przebieg dalszych działań wojennych, a konkretnie o postanowieniu bezwarunkowej kapitulacji Niemiec.
Wg Normana Daviesa, prezydent Roosevelt chciał, żeby wyglądało to na spontaniczny pomysł, podjęty bez politycznego podłoża9. Był to jednak sprytnie przemyślany zabieg polityczny. Jaki był jego cel? USA nie doświadczyły bezpośrednio walki na swoim terytorium, bogate w surowce naturalne rozwijały przemysł zbrojeniowy, szkoliły nowych żołnierzy i pomagały sojusznikom na polu gospodarczym i militarnym. Prezydent Roosevelt wiedział, że USA zdobywa pozycję supermocarstwa, koła rządzące w Waszyngtonie również były tego samego zdania. Europejscy sojusznicy byli zniszczeni, lub coraz bardziej wykrwawiali się, a USA rosły w siłę. Amerykańscy politycy nie mogli przepuścić takiej okazji i pozwolić, by kierowały nimi sentymenty. Gdyby wojna skończyła się przedwcześnie, USA nie udałoby się wykorzystać zdobytej pozycji do osiągnięcia celów strategicznych. Dlatego też ogłoszono politykę bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. Te miały po wojnie zostać państwem z gospodarką opierającą się na rolnictwie. Efektem miało być usunięcie konkurencji na europejskim rynku dla amerykańskich firm10.
Konferencja w Casablance była doskonałą okazją do przedyskutowania ofensywy powietrznej. Na początku 1943 r. stawało się jasne, że wykorzystanie lotnictwa jako samodzielnego rodzaju broni nie wystarczy do pokonania państw Osi. Swój udział w tym rozumowaniu mieli także dowódcy pozostałych dwóch rodzajów broni – armii lądowej i marynarki, którzy również chcieli uczestniczyć w upadku Niemiec. W ich zamyśle lotnictwo miało być jedynie pomocnikiem. Alianci wiedzieli, że pokonanie przeciwnika nie będzie możliwe, jeśli nie uzyska się zdecydowanej przewagi w powietrzu nad terytorium Europy. Był to podstawowy warunek, jaki należało osiągnąć w planowaniu przyszłej inwazji na Stary Kontynent. Czy rzeczywiście było to tak ważne? Patrząc przez pryzmat ataku z morza na silnie bronione i umocnione wybrzeże, to pomoc z powietrza znacznie zwiększała szanse atakujących. Należy również pamiętać, że sytuacja na froncie wschodnim w styczniu 1943 r. nie była jeszcze rozstrzygnięta i ewentualna przegrana ZSRR musiałaby zostać zniwelowana przez działania lotnictwa, które niszczyłoby zaplecze gospodarcze III Rzeszy11. Jednym z głównych orędowników tej teorii był marszałek Royal Air Force Sir Arthur Harris12. Głosił on, że ,[…] polityką wojny jest zmiękczenie wroga bombardowaniami tak długo, aż niewielka siła lądowa […] będzie mogła przezwyciężyć resztki stawianego oporu. Takie działania wymagały dużej ilości samolotów mogących brać udział w przydzielonych operacjach. By rozwiązać ten problem postanowiono przyznać priorytet działaniom nad Europą. Nie znaczyło to oczywiście, że wszystkie siły lotnicze będą teraz operować jedynie nad Starym Kontynentem, wycofując się z innych terenów na których toczyły się walki, samoloty zostały wydzielone do m.in. trwającej bitwie o Guadalcanal1314. Aby z powodzeniem zmarginalizować rolę Luftwaffe, lotnictwo Aliantów musiało spełnić kilka warunków. Pierwszym z nich było ciągłe nękanie niemieckiego lotnictwa przez powtarzalne ataki powietrzne, tak by wróg będąc w bezustannym stanie gotowości wyczerpał oraz wyniszczył swoje zapasy i siły. Od 1943 r. zaczęto realizować tę zasadę. Wbrew początkowym trudnościom i braku samolotu myśliwskiego o dalekim zasięgu przynosiła ona zamierzone korzyści. Kolejnym warunkiem było stworzenie dużego lotnictwa taktycznego, które zapewniłoby rozpoznanie, a dodatkowo atakowałoby przeciwnika przeprowadzającego koncentrację na tyłach. Ostatnim i najważniejszym warunkiem było przeprowadzenie zmasowanych nalotów bombowych na kluczowe dla przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy zakłady produkcyjne oraz coraz bardziej potrzebne kombinaty wytwarzające benzynę syntetyczną. Dla spełnienia ostatniego warunku opracowano przez Amerykanów w kwietniu 1943 r. i przedstawiono Brytyjczykom plan tzw. kombinowanej ofensywy bombowej (Combined Bomb Offensive – w skrócie CBO – przyp. aut.).
Dyrektywa ta zakładała: Stopniowe niszczenie i przemieszczenie niemieckich wojskowych systemów przemysłowych i gospodarczych, oraz podważanie morale narodu niemieckiego do punktu, w którym ich zdolność do walki zbrojnej jest nieodwracalnie osłabiona. Wykorzystać każdą okazję do ataku na Niemcy w dzień, w celu niszczenia celów nienadających się do atakowania w nocy, dla utrzymania ciągłej presji na morale Niemców i dla zadania ciężkich strat dziennym myśliwcom Rzeszy, a także związania ich walką z dala od teatrów wojennych Rosji i Morza Śródziemnego15. Co do ustaleń tej dyrektywy dowódcy alianccy byli zgodni i wspólnie uważali CBO za wstęp do inwazji na Europę, jednak nie wymagano, by wspólne bombardowania samodzielnie przyczyniły się do wygrania II wojny światowej. Rysa niezgody pojawiła się, gdy debatujący przeszli do punktu rozmów, który dotyczył ustalenia wspólnego dowództwa, taktyki bombardowań czy listy celów przeznaczonych do zniszczenia. Odpowiedzialność za dowództwo wypraw bombowych prowadzonych przez lotnictwo Wielkiej Brytanii spoczywało na barkach wspomnianego wcześniej marszałka RAF-u sir Artura Harrisa, który od marca 1942 r. dowodził brytyjskim lotnictwem bombowym. Jego odpowiednikiem po stronie amerykańskiej został gen. Carl Spaatz, który dowodził lotnictwem strategicznym Stanów Zjednoczonych. Każda ze stron miała swoją koncepcję działania i uważała, że jest ona najlepsza. Dowódca RAF-u sir Artur Harris wraz z innymi brytyjskimi dowódcami byli zwolennikami działań nocnych, podczas których dywanowe naloty samolotów bombowych uzbrojonych w dużą liczbę bomb o małym wagomiarze niszczyłyby cały wskazany obszar. Powodem podjęcia tej decyzji były wcześniejsze niepowodzenia i straty, jakie spotkały RAF w trakcie dziennych misji. W nocy ogień artylerii przeciwlotniczej nie był tak dotkliwy, a lotnictwo myśliwskie tak agresywne jak podczas dnia. Dla sir Harrisa kwestia strat wśród ludności III Rzeszy nie była problemem. Jak sam powiedział: ,Casablanca usunęła ostatnie hamulce moralne; w kwestii wojny bombowej dano nam całkowicie wolną rękę16.
Z kolei dowództwo amerykańskie chciało przeforsować diametralnie inną koncepcję prowadzenia ofensywy bombowej. Ich zdaniem, aby naloty dały zamierzony efekt, powinny zostać przeprowadzone w ciągu dnia przy użyciu małej ilości bomb o dużym wagomiarze17 na precyzyjnie wyselekcjonowane cele. Bombardowanie nie obejmowało obszaru przykładowo całego miasta, lecz jedynie teren np. wskazanej fabryki. Przedstawiciele USAAF upierali się przy tej koncepcji, tłumacząc, że jedynie dzienne bombardowania są skutecznym sposobem zniszczenia głównych celów.
Paradoksem jest to, że z tej rozbieżności zdań później wzięła się siła połączonej ofensywy bombowej – lotnictwo amerykańskie systematycznie i precyzyjnie niszczyło obiekty wroga w dzień, a Bomber Command bardziej niż w przemysł uderzał w morale i ducha bojowego ludności nieprzyjaciela. Nocne bombardowania również w pewien sposób obniżały wydajność pracy na nocnych zmianach poprzez odciąganie robotników do pracy, którzy musieli pomagać w gaszeniu pożarów i porządkowaniu zniszczeń w mieście. Aby wzmocnić efekt, działania dzienne i nocne były najczęściej skoordynowane, dlatego też cele nalotów pokrywały się. Te również były przedmiotem dyskusji podczas konferencji w Casablance, po której to wybrano listę głównych celów.
Przypisana im została również ścisła hierarchia:
-
Niemiecka flota podwodna.
-
Niemiecki przemysł lotniczy.
-
Transport.
-
Materiały pędne, zakłady przetwórstwa paliwowego.
-
Inne obiekty przemysłu wojennego.
Za tymi enigmatycznie brzmiącymi ogólnymi hasłami kryły się stocznie budujące okręty podwodne, bazy U-bootów na francuskim wybrzeżu, fabryki produkujące samoloty i wszelkie wykorzystywane w nich podzespoły. Ponadto zakłady produkujące łożyska kulkowe, wyspecjalizowane fabryki przetwórstwa ropy naftowej i gumy syntetycznej, przemysł naftowy oraz linie komunikacyjne18. Praktyka wojenna szybko zweryfikowała te założenia. Pierwszy z założonych punktów bombardowań dość szybko – bo już w maju 1943 r. – okazał się niemożliwy do zrealizowania. Priorytetem został uznany więc przemysł materiałów pędnych, fabryki lotnicze oraz zakłady przetwórstwa paliwowego. 8 czerwca 1944 r. uzupełniono CBO dyrektywą dla amerykańskiego lotnictwa strategicznego, która określiła cele przeznaczone do zniszczenia. Były to pola naftowe Ploeszti, rafinerie k. Budapesztu i Wiednia oraz zakłady paliw syntetycznych znajdujące się na Śląsku. Siła uderzenia była potężna, od kwietnia do września 1944 r. produkcja paliw syntetycznych III Rzeszy spadła z 175 100 do 5000 ton!19. Sprawcą tego zniszczenia była nowo utworzona 15. USAAF, jeden z głównych elementów wprawionej w ruch 10 czerwca 1943 r. machiny nazywanej ,,Combined Bomb Offensive”20.
W ciągu niespełna dwudziestu lat, bo tyle mijało od opublikowania ,Panowania w powietrzu pierwsze bomby lotnicze spadły na obiekty wojskowe i cywilne. Celem było zniszczenie przeciwnika i wywołanie paniki wśród społeczeństwa, zanim nadejdą wojska lądowe. Następne lata przyniosły rozwój taktyki, metod i środków, które używano podczas strategicznych bombardowań. W ciągu II wojny światowej szybko zweryfikowano przedwojenne teorie dotyczące działań lotnictwa w trakcie walk. Zarówno Alianci jak i III Rzesza wraz z państwami sojuszniczymi zmuszeni zostali do rozwiązania wielu problemów, które uniemożliwiały prowadzenie działań bojowych przez lotnictwo zarówno dzienne jak i nocne. Jednak bombardowania strategiczne stały się domeną Aliantów. Naloty wykonywane przez Luftwaffe nigdy nie osiągnęły takiego poziomu by w znaczny sposób wpłynąć na przebieg działań wojennych. Podsumowując, połączone siły RAF i USAAF w trakcie II wojny światowej zrzuciły na terytorium III Rzeszy i krajów okupowanych 2 697 473 ton bomb, z których większość spadła na linie komunikacyjne i ośrodki przemysłowe. Z celów cywilnych zaatakowano 41 wielkich i 158 średnich miast niemieckich, zabijając ponad pół miliona ludzi21. Zniszczono Berlin, Hamburg, Kolonię, Dortmund, Essen, Frankfurt n. Menem, Norymbergę, Düsseldorf, Hanower, Bremę oraz Drezno22. Kosztem tego była strata 48 379 samolotów bombowych i myśliwskich23. W samym tylko RAF-ie śmierć poniosło 44% personelu latającego24. Tak ogromny nakład sił nie wystarczył jednak by zniszczyć zaplecze gospodarczo przemysłowe III Rzeszy. Teoria Giulio Douheta nie sprawdziła się, a wojenna praktyka pokazała, że do pokonania wroga nie wystarczy tylko lotnictwo. Po części było to wynikiem pomyłek dowódców, którzy popełniali błędy taktyczne przy wyborze celów czy też przerzucania sił z jednego punktu do drugiego. Mimo tego że nie udało się zniszczyć wroga z powietrza, bombardowania strategiczne w znaczny sposób przyczyniły się do zniszczenia III Rzeszy. Sam minister przemysłu zbrojeniowego hitlerowskich Niemiec Albert Speer tak podsumował bombardowania strategiczne i wysiłek III Rzeszy by je powstrzymać:
Prawdziwe znaczenie wojny powietrznej polegało na tym, że stworzyła ona drugi front na długo przed inwazją wojsk lądowych na Europę. Frontem tym było niebo nad Niemcami. Nieprzewidywalność podejmowanych ataków sprawiła, ze front ten osiągnął gigantyczne wprost rozmiary. Każdy metr kwadratowy kontrolowanego przez nas terytorium był czymś w rodzaju frontowego odcinka. Obrona przed atakami z powietrza wymagała nieprzerwanej produkcji tysięcy dział przeciwlotniczych, rozmieszczania po całym kraju ogromnych zapasów amunicji oraz trzymania w pogotowiu setek tysięcy żołnierzy, którzy musieli całymi miesiącami, często zupełnie bezczynnie tkwić pod bronią. O ile mogę sądzić z przestudiowanych relacji, nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy z tego, że była to największa bitwa przegrana przez Niemcy…25.
Piotr Mleczko
Bibliografia
Opracowania
Davies N., Europa walczy 1939-1945, Kraków 2008.
Franz M., Bohaterowie najdłuższych dni. Desanty morskie II wojny światowej, Warszawa 2011.
Gotowała J., Zarys historii lotnictwa, Warszawa 2004.
Harris A., Bomber Offensive, London 2005.
Jankiewicz Z., Powstanie i upadek Luftwaffe, Poznań 1972.
Konieczny A., Śląsk a wojna powietrzna lat 1940-1944, Wrocław 1998.
Krzemiński C., Wojna powietrzna w Europie 1939-1945, Warszawa 1983.
Krzemiński Cz., Wojna powietrzna w Europie 1939-1945, Warszawa 1983.
Piekałkiewicz J., Wojna w powietrzu 1939-1945, Warszawa 2001.
Serwatka S., M. Mucha, Z ziemi włoskiej do polskiej, Dębica 2002.
Strony internetowe
Rogoziński D., Konferencje koalicji antyhitlerowskiej 1939-1945,
o-historii.pl/konferencje-koalicji-antyhitlerowskiej-1939-1945/, [08.01.2017].
www.bbc.co.uk/history/historic_figures/harris_arthur_bomber.shtml, [08.01.2017].
Siecheran P., Karta Atlantycka, polskiedzieje.pl/teksty-zrodlowe/karta-atlantycka.html, [05.01.2017].
1 M.in.: Japonia, Włochy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Chorwacja.
2 Kartę Atlantycką podpisano na pokładzie okrętu HMS „Prince of Wales” kotwiczącego u wybrzeży Nowej Fundlandii na Oceanie Atlantyckim. Spotkania te obdarzono kryptonimem ,,Placenta Bay”.
Postanowienia:
1) wyrzeczenie się dążeń do rozrostu terytorialnego ani żadnego innego,
2 wyrzeczenie się dążeń do zmian terytorialnych,
3) prawo narodów do wyboru formy rządów i przywrócenie praw suwerennych i samorządu tym, którym je odebrano siłą,
4) równość w handlu międzynarodowym i w dostępie do surowców,
5) jak najściślejsza współpracy narodów w dziedzinie gospodarczej,
6) pokój i bezpieczeństwo,
7) swoboda żeglugi morskiej,
8) powszechne wyrzeczenie się użycia siły i rozbrojeniu w oczekiwaniu na ustanowienie permanentnego systemu bezpieczeństwa globalnego. Za: P. Siecheran, Karta Atlantycka, polskiedzieje.pl/teksty-zrodlowe/karta-atlantycka.html, [05.01.2017].
3 N. Davies, Europa walczy 1939-1945, Kraków 2008, s. 213.
4 Ibidem.
5 Ibidem.
6 1. ,,Placentia Bay” – Nowa Fundlandia, 9-12 sierpnia 1941
2. ,,Arcadia” – Waszyngton, 22 grudnia 1941-14 stycznia 1942
3. ,, Symbol” – Casablanca, 14 stycznia-24 lutego 1943
4. ,,Trident” – Waszyngton, 11-25 maja 1943
5. ,,Quadrant” – Quebec, 17-24 sierpnia 1943
6. ,,Sextant” – Kair, 23-26 listopada, 3-7 grudnia 1943
7. ,,Eureka” – Teheran, 28 listopada-1 grudnia 1943
8. ,,Octagon” – Quebec, 12-16 września 1944
9. ,,Argonaut” – Jałta, 4-11 luty 1945 Za: D. Rogoziński, Konferencje koalicji antyhitlerowskiej 1939-1945, o-historii.pl/konferencje-koalicji-antyhitlerowskiej-1939-1945/l, [08.01.2017].
7 J. Piekałkiewicz, Wojna w powietrzu 1939-1945, Warszawa 2001, s. 244;
D. Rogoziński, Konferencje koalicji antyhitlerowskiej 1939-1945, o-historii.pl/konferencje-koalicji-antyhitlerowskiej-1939-1945/, [08.01.2017].
8 N. Davies, Op. Cit., s. 215.
9 Ibidem, s. 84.
10 Ibidem.
11 R. J. Overy, Op. Cit.,, s. 132.
12 W związku z teoriami, które głosił i późniejszymi działaniami samolotów bombowych RAF-u przylgnął do niego przydomek ,,Bomber Harris”, lub ,,Rzeźnik Harris”. Za: www.bbc.co.uk/history/historic_figures/harris_arthur_bomber.shtml, [08.01.2017].
13 Guadalcanal – wyspa w archipelagu Wysp Salomona, desant sił USA na tą wyspę był początkiem amerykańskiej kontrofensywy lądowej. Walki rozpoczęły się 7 sierpnia 1942 r. i trwały do 8 lutego 1943 r.. Za: M. Franz, Bohaterowie najdłuższych dni. Desanty morskie II wojny światowej, Warszawa 2011, s. 146-155.
14 Ibidem.
15 A. Harris, Bomber Offensive, London 2005, s. 196.
16 J. Piekałkiewicz, Op. Cit., s. 244.
17 C. Krzemiński, Wojna powietrzna w Europie 1939-1945, Warszawa 1983, s. 243.
18 S. Serwatka, M. Mucha, Z ziemi włoskiej do polskiej, Dębica 2002, s. 9.
19 Ibidem.
20 A. Konieczny, Śląsk a wojna powietrzna lat 1940-1944, Wrocław 1998, s. 13-14.
21 Cz. Krzemiński, Wojna powietrzna w Europie 1939-1945, Warszawa 1983, s. 327.
22 Z. Jankiewicz, Powstanie i upadek Luftwaffe, Poznań 1972, s. 217.
23 J. Gotowała, Zarys historii lotnictwa, Warszawa 2004, s. 90.
24 Ibidem.
25 Ibidem.
Zdjęcie: Wikimedia Commons