Jeśli spojrzymy na wiele spraw z innej perspektywy okazuje się, że złe wieści mogą okazać się dobrymi lub przynajmniej przejść z kategorii „czarnych” w odcienie szarości, czyli tam gdzie rezyduje większość spraw na tym świecie.
Program F-35 nie idzie jak po maśle choć można by było oczekiwać, że będzie inaczej. Oczywiście Lockheed robi co może by pchać przedsięwzięcie JSF tak mocno jak się da. Wszak to ich flagowy produkt od którego zależy bardzo wiele. Oczywiście w pewnym momencie wszystko „zatrybi” jak należy, ale… do tego czasu całość oznacza spore problemy dla wielu rodzajów sił zbrojnych. Marynarka WOjenna USA cierpi na braki w swoich szeregach w związku z opóźnieniami F-35, podobnie rzecz się ma w USAF i Marines. Zresztą problem dotyka nie tylko USA.
Opóźnienia powodują, że samoloty dochodzą już do maksymalnych resursów lub po prostu psują się częściej „ze starości”. To z kolei wymaga częstszych napraw czyli powstaje luka w dostępnym dla dowódców sprzęcie.
To były te złe wieści.
Teraz czas na dobre. Niedawno w mediach branżowych i nie tylko pojawiła się informacja o tym, że Kanada rozważa zakup Super Hornetów. Jest to wiązane z opóźnieniami i wzrostem kosztów programu F-35 oraz z sytuacją polityczną w kraju. Zakup „osiemnastek” da trochę czasu armii oraz rozwiąże najbardziej palące problemy.
Wczoraj z kolei agencje podały o możliwych zakupach ze strony U.S. Navy. Co prawda nie rozwiązano jeszcze kwestii finansowania tychże, ale ta sprawa jest do przepchnięcia przez nową administrację.
Wszystkie te decyzje są dobre dla Boeinga. Istniało poważne zagrożenie pojawienia się luki i przerwach w produkcji, ale dzięki zakupom Kanady, Kuwejtu i Marynarki USA możliwe jest gładkie przejście przez trudny czas.
Dodatkowe zakupy to utrzymanie linii i miejsc pracy, ale również dodatkowe wsparcie. Zakup to bowiem jedno, ale przez kolejne 30-40 lat samoloty będą modernizowane, serwisowane, dozbrajane itd. Zakupy dziesiątek sztuk samolotów to kolejne dekady wsparcia i z tego muszą się cieszyć w obozie Boeinga.
Idźmy dalej. Podobne problemy trapią również Marines. Zakupy w Marynarce to możliwość przesunięcia części starszych samolotów do korpusu piechoty morskiej i zapewnienie wykonywania zadań na odpowiednim poziomie.
Złe wieści to dobre wieści.
Krzysztof Kuska
Zdjęcie: Boeing