Krótki wywiad z przedstawiciele firmy Zortrax na temat jej zaangażowania w lotnictwo

drukarka_Zortrax_Inventure

Lotnictwo to innowacje, które również pojawiają się na naszym gruncie. W związku z niednawymi doniesieniami o współpracy WZL Nr2 z firmą Zortrax i drukowanime elementów na potrzeby lotnictwa wojskowego postanowiliśmy zadać kilka pytań przedstawicielowi firmy.

Krzysztof Kuska: Czy to pierwszy kontakt z lotnictwem dla firmy Zortrax?

Karolina Bołądź, COO, Zortrax: Zortrax stara się współpracować z wieloma podmiotami, reprezentującymi różne gałęzie przemysłu, m.in. lotnictwo cywilne i wojskowe. Współpraca z WZL Nr2 S.A. nie jest dla nas zupełnym debiutem na tym rynku, wcześniej inni nasi partnerzy również wykorzystywali drukarki do prototypowania części, ale to właśnie w Bydgoszczy nasze maszyny wykorzystuje się stale, w codziennej pracy. Ich wysoka niezawodność pozwala stosować je w przemyśle, m.in. także w branży motoryzacyjnej, gdzie również prototypowanie części samochodów czy ich nadwozi pozwala zaoszczędzić ogromne ilości czasu i pieniędzy przy wdrażaniu gotowych rozwiązań do produkcji.

Czy firma wykonywała już wcześniej jakieś zlecenia na rzecz szeroko pojętego lotnictwa?

Chociaż dziś jesteśmy dużą organizacją, angażującą 120 osób na całym świecie, to zaczynaliśmy jako technologiczny startup i ten duch innowacji nadal jest w Zortrax obecny. Dlatego pomagamy też innym ambitnym projektom, jeśli tylko, ktoś taki się do nas zgłosi. Współpracowaliśmy m.in. z zespołem AeroAtena, który na rządowy konkurs w Dubaju zaprojektował drona, którego zadaniem ma być odnajdywanie rozbitków na morzach i oceanach oraz pomaganie im w przeżyciu do czasu dotarcia ratowników – dron ma działać jak boja ratunkowa, ponieważ może unosić się na wodzie. Nasi pracownicy pomagali przeprojektować drona, a także przygotować wydruki modelu na konkurs. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że władzom w Dubaju polski projekt spodobał się na tyle, że przyznali zespołowi grant i trwają prace nad wdrożeniem go do produkcji.

Czy obecna współpraca z WZL może być postrzegana jako próba szerszego wejścia na rynek lotniczy?

Jak najbardziej. Współpraca z WZL Nr 2 pokazuje, że druk 3D coraz szerzej sprawdza się w lotnictwie i pozwala zaoszczędzić zarówno czas jak i pieniądze na etapie prototypowania jak i projektowania nowych rozwiązań. Wiemy, że branża lotnicza na świecie coraz częściej stosuje drukarki 3D w tych procesach, a nasze produkty oferują bardzo wysoką jakość wydruków, jedną z najlepszych w swojej kategorii cenowej, dlatego też jesteśmy dla niej dobrym partnerem, który może dostarczyć profesjonalnych rozwiązań. W trzecim kwartale tego roku do sprzedaży trafi nasza nowa drukarka, Inventure, która zapewni jeszcze większą precyzję wydruków a co za tym idzie zwiększy możliwości profesjonalnego zastosowania drukarek 3D w przemyśle, także lotniczym.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję!