infolotnicze.pl

Mark Simmons, The Battle of Matapan 1941, The Trafalgar of the Mediterranean – recenzja

Bitwa u przylądka Matapan, największe zwycięstwo Royal Navy nad Regia Marina, mimo swego znaczenia, nie doczekała się bogatej historiografii. Rozmiary zwycięstwa, a także jego konsekwencje predestynować mogą ją do bycia interesującym obiektem dla badaczy, zwłaszcza tych po stronie brytyjskiej. Tymczasem, rzeczywistość kształtuje się zgoła odmiennie. Postanowił temu zaradzić Mark Simmons. W spectrum zainteresowań tego byłego Royal Marine znajdowały się zagadnienia związane z działaniami wojennymi w basenie Morza Śródziemnego, działalnością wywiadu. Pisząc o ataku na Tarent, Simmons dostrzegł lukę w stanie badań nad Matapanem, chętnie opisywanym w latach krótko powojennych, a zaniedbanym w ostatnich dekadach, mimo dostępności do nowych źródeł (jak choćby odtajnione materiały Ultra). Owoc tej refleksji przedstawiamy poniżej.
The Battle of Matapan 1941, to monografia bitwy wydana w miękkiej oprawie, z umieszczoną w środku wkładką ze zdjęciami wydrukowanymi na kredowym papierze. Dodajmy, że monografia z obszernym wprowadzeniem w sytuację geopolityczną, szerokim tłem wydarzeń na morzu.
Pracę Mark Simmons podzielił na trzy zasadnicze części:
– Part 1, The Naval War in the Mediterranean, June 1940-March 1941,
– Part 2, Matapan,
– Part 3, Conclusions.
Każdy z tych rozdziałów głównych zawiera mniejsze podrozdziały, omawiające już bardzo konkretne aspekty i zagadnienia. Oprócz nich w książce znalazły się rzecz jasna wstęp, podziękowania oraz dodatki z OdeB flot brytyjskiej i włoskiej oraz tabelą zestawiającą typy samolotów używane przez obydwie marynarki w czasie bitwy.
Część pierwszą stanowi wyczerpujący zarys działań wojennych na śródziemnomorskim teatrze działań, analizuje to wszystko, co poprzedziło starcie pod Matapanem. Jest więc i o obydwu marynarkach wojennych, o ich pierwszych potyczkach, o ataku na Tarent czy bitwie u przylądka Spartivento. Osobny rozdział poświęcono też alianckiemu wywiadowi, z nieocenionymi materiałami Ultra na czele. Tu miły akcent dla nas, bowiem nie zapomniano o polskich zasługach.
Druga z części i najbardziej obszerna zarazem, to meritum, czyli sam przebieg całej operacji, ze szczytowym momentem, to jest samą bitwą. I mimo, iż autor każdemu z etapów poświęcił cały, osobny podrozdział, w którym nie brak relacji naocznych świadków, to chciałoby się jeszcze więcej szczegółów, jeszcze więcej tych jakże interesujących wspomnień! Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, ile okrętów w starcie było zaangażowanych, co daje niezmierzony wręcz zakres źródeł historycznych: od raportów po zeznania świadków.
Trzecia część jest analizą tego, co wydarzyło się w czasie bitwy. Mark Simmons przyjrzał się jej skutkom tak po stronie zwycięzców, jak i przegranych. Pozwolił sobie również na spojrzenie z perspektywy wydarzeń po Matapanie. Tłumaczy tam również, dlaczego pokusił się o paralelę z Trafalgarem.
Matapan Marka Simmonsa to niewątpliwie cenna pozycja na rynku wydawniczym, jakże skąpym w historiografię starć sił nawodnych na Morzu Śródziemnym w czasie II wojny światowej. Nie oznacza to jednak, że książka wyczerpuje temat. Przy tak szerokim wprowadzeniu, czytelnik z pewnością rozochoci się, oczekując równie obszernego opisu samej bitwy pod Matapanem. Ten, mimo, że dokładny, pozostawia pewien niedosyt… Przysłowie mówi, że na bezrybiu i rak ryba, toteż pozostaje nam cieszyć się omawianym Matapanem, wypatrując jednocześnie pełniejszej monografii tej bitwy.

Michał Różyński


Opublikowano

w

przez