William Garrett Piston, Lee’s Tarnished Lieutenant – recenzja

Postać generała Jamesa Longstreeta jest znana nawet osobom nie interesującym się zbytnio wojną secesyjną. Chociaż to właśnie Longstreet skinieniem głowy wysłał dywizję Picketta do słynnego ataku trzeciego dnia bitwy pod Gettysburgiem, zabrakło dla niego miejsca w uświęconym tradycją „Przegranej Sprawy” panteonie konfederackich bohaterów. Odpowiedź na pytanie, dlaczego jego nazwiska nie wymienia się dziś jednym tchem obok Lee, Jacksona i Stuarta, znaleźć można częściowo na kartach książki Williama Garretta Pistona.

Na wstępie należy zaznaczyć, że omawiana książka nie jest typową biografią, autor nie podejmuje bowiem próby szczegółowego omówienia losów generała. Z tego względu osobom zainteresowanym klasycznym ujęciem biograficznym polecić można bardziej pracę autorstwa Jeffry’a D. Werta (General James Longstreet: The Confederacy’s Most Controversial Soldier). Zatem czy warto, by polski czytelnik, nie rozpieszczany wszakże nadmiarem publikacji poświęconych amerykańskiej wojnie domowej, zapoznał się z Lee’s Tarnished Lieutenant?

Odpowiedź leży częściowo już w konstrukcji pracy, którą autor podzielił na dwie części. Po prologu, zawierającym krótki rys biograficzny Longstreeta do roku 1861, autor przechodzi do części I, gdzie zawarł podsumowanie jego kariery oficerskiej w okresie wojny secesyjnej. Nacisk położony został przede wszystkim na najbardziej dyskusyjne aspekty działalności generała, w tym zwłaszcza jego postępowaniu podczas kampanii w Pensylwanii latem 1863, z kulminacją na polach Gettysburga. Część II poświęcił natomiast na analizę kontrowersji, jakie narosły wokół postaci Longstreeta już po zakończeniu konfliktu zbrojnego. Ową druga część można uznać za ważniejszą i stanowi ona w największym stopniu o wartości omawianej pozycji, która z tego względu ciąży raczej ku historii historiografii, niż typowej biografistyce. Jest to też praca o tyle ciekawa, że ukazuje specyficzne warunki, w jakich dokonywał się proces budowania świadomości historycznej po zakończeniu wojny domowej. W Stanach Zjednoczonych nikt nie cenzurował i nie zabraniał pokonanym budowania własnego obrazu minionego konfliktu, ci zaś z zapałem zabrali się za szukanie winnych klęski i ferowanie wyroków.

W czasie wojny James Longstreet był dość powszechnie uznawany za kompetentnego, a nawet znakomitego dowódcę wyższego szczebla – dywizji, a następnie korpusu. Opinię tę podzielali zarówno jego przełożeni (Joseph E. Johnston i Robert E. Lee), jak i podwładni. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego owa reputacja została w dużym stopniu zszargana przez grupę byłych oficerów konfederackich, którzy nie pogodzili się z klęską i odrzucali wszelkie formy porozumienia z rządem Stanów Zjednoczonych. Longstreet, który utrzymywał przyjacielskie stosunki z Ulyssesem S. Grantem, wstąpił do partii republikańskiej i czerpał z tego korzyści. Mało tego, nie przyłączył się do zyskującego na sile kultu generała Lee, otwarcie krytykował swego dawnego zwierzchnika, a nawet twierdził, że Joseph E. Johnston był zdolniejszym generałem.

Nie minęło ćwierć wieku od zakończenia wojny domowej, a z treści artykułów prasowych, wspomnień i okolicznościowych odczytów autorstwa dawnych towarzyszy broni generała (wśród którym prym wiedli tacy ludzie jak Jubal A. Early, Fitzhugh Lee i William N. Pendleton) wyłonił się niemal jednoznacznie negatywny obraz Longstreeta: człowieka, przez którego upór, powolność i chorobliwą ambicję jakoby zaprzepaszczona została szansa na zwycięstwo Południa. Jak stara się wykazać Piston, najcięższe zarzuty stawiane Longstreetowi – a mianowicie rzekomo błędne opóźnianie rozpoczęcia natarcia w II bitwie pod Manassas, oraz przede wszystkim fatalna zwłoka drugiego dnia oraz niewiara w powodzenie ataku w centrum trzeciego dnia bitwy pod Gettysburgiem – opierały się na nadinterpretacji i zwykłych przekłamaniach. Śmierć Lee w 1870 roku, jak również ogólnikowy charakter jego rozkazów (czy też raczej wytycznych) z czasów wojny, dawała spore pole do popisu dla tych, którzy przypisywali mu słowa, których nie wypowiedział. Nic więc nie stało na przeszkodzie, by oskarżać Longstreeta o niekompetencję, a nawet wynikającą z urażonej ambicji świadomą złą wolę.

Obnażając mechanizmy, jakie stały za przekłamaniami historii, Piston podejmuje się więc obrony Longstreeta, na szczęście jednak nie popada przy tym w hagiografię, prezentując dość wyważony obraz postaci. Podkreśla, że w batalii o historyczną pamięć generał ten był swoim największym wrogiem, gdyż w odpowiedzi na zarzuty wyolbrzymiał własne dokonania i umniejszał zasługi innych, w pewnym sensie zniżając się do poziomu tych, którzy go atakowali. Tendencja ta stanowi o największej słabości jego wspomnień, zatytułowanych From Manassas to Appomattox. Memoirs of the Civil War in America – dzieła przepełnionego goryczą i oskarżeniami pod adresem antagonistów. Również podczas wojny „Stary Pete”, jak nazywano Longstreeta, potrafił być małostkowy, zdarzało mu się też zrzucać odpowiedzialność na podkomendnych i winić ich za własne błędy. Jakkolwiek autor nie pomija zupełnie mniej chwalebnych aspektów kariery generała, można odnieść wrażenie, że dla uzyskania bardziej wyważonego obrazu, mógłby poświęcić więcej uwagi kontrowersjom związanym ze sporem o starszeństwo pomiędzy Longstreetem i Hugerem pod Seven Pines, czy też fatalnym rozgrywkom personalnym podczas nieudanej wyprawy przeciwko Knoxville.

Szata graficzna książki stoi na dobrym poziomie, a stonowana okładka wywiera pozytywne wrażenie. Czytelnikowi nie zorientowanemu w przebiegu bitew i operacji, do których nawiązuje autor, może natomiast przeszkadzać brak większej ilości map, gdyż zamieszczone zostały tylko trzy, w dodatku niezbyt szczegółowe.

Podsumowując, Lee’s Tarnished Lieutenant… to praca bardzo wartościowa i godna polecenia każdemu, kto interesuje się wojną secesyjną, szczególnie zaś jej wschodnim teatrem, generalicją Armii Północnej Wirginii oraz historiografią tego konfliktu.

dr Juliusz Tomczak


Opublikowano

w

przez