infolotnicze.pl

Roman Kochnowski, Pojedynek koło Zatoki Rekina 19 XI 1941 – recenzja

W serii „Pola Bitew” Wydawnictwa InfortEditions ukazała się kilka miesięcy temu pozycja Autorstwa Romana Kochnowskiego o starciu niemieckiego krążownika pomocniczego „Kormoran” z lekkim krążownikiem floty australijskiej HMAS „Sydney”. Wydarzenie jest oczywiście dobrze znane w historiografii marynistycznej i nie jest jakąś szczególną nowością. Z tym większą rezerwą sięgnąłem po książkę, która mogła okazać się kolejnym opracowaniem powtarzających dotychczasowe ustalenia.

Lektura okazała się jednak miła niespodzianką. Autor nie tylko dotarł do materiałów archiwalnych, ale także efektów badań prowadzonych na wrakach obu jednostek, w czasie ekspedycji badawczej, której celem miało być odnalezienie obu okrętów, bohaterów jednego z najdziwniejszych pojedynków w czasie ostatniej wojny światowej na morzu. Już tylko z tego względu, warto zajrzeć do omawianej tu pracy.

Autor w swojej pracy omawia nie tylko samo starcie pomiędzy „Kormoranem” a „Sydney’em”, ale przedstawia głębszą analizę niemieckiej koncepcji wojny krążowniczej, jej narodzin, celów, a także sposobów realizacji w toku pierwszej wojny światowej. Oczywiście jest to tylko rys, ale pokazuje, że Autor podszedł do problemu całościowo, dążąc do bardziej ogólnej oceny niemieckich działań krążowniczych jako takich, a nie tylko samego starcia, które miało miejsce w listopadzie 1941 roku. Podobnie także trzeba ocenić przeprowadzoną analizę niemieckich koncepcji użycia nawodnych okrętów wojennych, które pojawiały się w okresie międzywojennym. Autor dostrzega uwarunkowania, które w tamtych latach przyczyniały się do uznania, że nie tylko pełnowartościowe okręty wojenne, ale także krążowniki pomocnicze mogą okazać się potrzebne by zrealizować próbę zerwania brytyjskich szlaków transportowych na morzu. To zaś niezmiennie strona niemiecka uważała za swoje podstawowe zadanie i najkrótsza drogę do odniesienia zwycięstwa w wojnie z Wielką Brytanią.

R. Kochnowski przedstawiając rozwój niemieckiej marynarki wojennej w dwudziestoleciu międzywojennym, pokazuje jak od początku celem jej było stworzenie sił zdolnych do prowadzenia właśnie wojny krążowniczej. Budowa okrętów typu „Deutschland” nie wynikała tylko z ograniczeń traktatem wersalskim, ale także ciągle żywych koncepcji wojny krążowniczej. Koncepcji do których, nowe dowództwo niemieckiej floty wojennej, już po dojściu Adolfa Hitlera do władzy natychmiast powróciło. Nikt w Kriegsmarine nie sądził by flota niemiecka była w 1939 roku gotowa do podjęcia równorzędnej walki z Royal Navy. Doskonale rozumiano jak ogromna jest skala przewagi strony brytyjskiej, zwłaszcza że początkowo jej sojusznikiem była także potężna flota francuska. Od początku więc uznano działania krążownicze za jedyne wyjście. Nie bez powodu pierwsze duże niemieckie okręty skierowane na morze to właśnie tzw. „pancerniki kieszonkowe”, których jedynym zadaniem było działanie przeciwko brytyjskiej flocie handlowej.

Całość prowadzonego wykładu, przez Autora prowadzi Czytelnika właśnie do starcia na wodach Zatoki Rekina. Odtwarza on dokładnie losy rejsu „Kormorana”, śledzi kolejne operacje HMAS „Sydney”, nie zapominając o nakreśleniu sylwetek dowódców obu jednostek. O samym starciu Autor napisał tyle ile wiemy, ile zachowało się z niemieckiego przekazu, bo przecież żaden członek załogi australijskiego krążownika nie przeżył tego starcia. Konfrontuje on te opowieści z ustaleniami badawczymi poczynionymi na wraku zatopionego okrętu, a także możliwymi przyczynami zachowań obu stron. Całość oparta jest na obiektywnej analizie, chłodnej ocenia znanych faktów i najczęściej podnoszonych domysłów w tej sprawie.

Książka Romana Kochnowskiego to może praca niezbyt wielka, ale sprawnie napisana, dobrze uargumentowana, chłodna w ocenie faktów, obiektywna w próbie przedstawienia przeszłości. Przy co raz częstszym zaangażowaniu emocjonalnym Autorów, przekonanych o swojej racji, jako jedynej racji, lektura tej książki jest jak powrót do dobrej polskiej historiografii marynistycznej. I oceny tej nie zmienia, że Autor pewnie sam do historyków marynistów by się nie zaliczył.

Prof. UAM dr hab. Maciej Franz

IMG


Opublikowano

w

przez