Wojna o Falklandy-Malwiny

Streszczenie Summary
Artykuł podejmuje temat sporów wokół Falklandów-Malwinów, wysp znajdujących się na południowym Atlantyku. Pretensje do tych wysp zgłaszały Wielka Brytania i Argentyna. Od 1964 roku sprawa Falklandów-Malwinów rozpatrywana była na posiedzeniach Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wojna wybuchła w 1982 roku. Zapoczątkował ją desant argentyńskich żołnierzy. Formalnie wojna trwała 75 dni i zakończyła się zwycięstwem brytyjskim. The article deals with the issue of disputes over the Falklands, i.e. islands located in the South Atlantic. Both the UK and Argentina claimed sovereignty over the region. Since 1964 the issue of Falklands has been considered during UN meetings. War broke out in 1982. It began with a landing of Argentinean soldiers. Formally, the hostilities lasted for 75 days and ended with a victory for the British.
Hasła indeksowe Key Words
Falklandy, Malwiny, Argentyna, Wielka Brytania, 1982 Falklands, Malvinas, Argentina, United Kingdom, 1982

Tematem interesującym nas tutaj będzie archipelag Wysp leżący na południowym Atlantyku, oddalony od Przylądka Horn o niespełna 500 km. Ludności anglojęzycznej jest znany jako Falkland Islands (Falklandy). Natomiast mówiący po hiszpańsku zwą go Islas Malvinas (Malwiny). Te odległe dla Europejczyków wyspy rzadko goszczą na pierwszych stronach gazet, ba nie wszyscy nawet wiedzą, gdzie są usytuowane. Jednak w roku 1982 o Falklandach – Malwinach zrobiło się naprawdę głośno. To za sprawą otwartego konfliktu do jakiego doszło pomiędzy Argentyną a Wielką Brytanią. Konflikt dotyczył prawa do posiadania Wysp.

O Falklandach, czy też Malwinach pisano dość sporo. W literaturze anglojęzycznej wymienić można takich autorów jak Friedmana ((L. Friedman, Britain and the Falkland Islands, Oxford 1988.)), Col’a ((A. Col, The Falklands War: Lessons for strategy, diplomacy and International law, Boston 1985.)) czy Hastings’a ((M. Hastings, The battle for the Falkands,  New York 1983.)). Jeśli chodzi o opracowania polskie to na wspomnienie zasługują trzy pozycje- Fryszkiewicza ((A.Fryszkiewicz, 75 dni wojny na Atlantyku, Warszawa 1983.)), Zalewskiego ((M.J. Zalewski, Falklandzka pułapka, Warszawa 1982.)) czy Ostaszewskiego ((P.Ostaszewski, Wojna o Falklandy 1982 w: Zarys dziejów Afryki i Azji. Historia konfliktów 1869-2000, Warszawa 2000.)). Te były najbardziej przydatne do realizacji tematu. Dodać do tego należy pamiętnik Margaret Thatecher w przekładzie Kościukiewicz i Michalskiej ((M.Thatcher, Lata na Downing Street: wspomnienia z okresu pełnienia funkcji premiera Rządu Zjednoczonego Królestwa, Gdańsk 1996 w przekł. A.Kościukiewicz i K. Michalskiej.)) oraz dzieło Dziewanowskigo ((K. Dziewanowski, Brzemię białego człowieka. Jak zbudowano imperium Brytyjskie, Warszawa 1996.)).

Wszystkie wyżej wymienione pozycje stanowiły źródło wiedzy do przedstawienia tematu, którego głównym wątkiem jest udowodnienie, że to Wielka Brytania miała większe prawa do terenów spornych niż Argentyna. Wypadki tu przedstawione przybiorą charakter chronologiczny. Kwestie sporne sięgają już XVI wieku. Nie do końca jest pewna data odkrycia wysp. A to tylko początek długowiecznym sporów, które zostaną zaprezentowane w dalszej części pracy.

Powiedzmy jednak coś o samych Wyspach. Otóż archipelag składa się z dwóch dużych wysp noszących nazwy Falkland Wschodni (ang. East Falkland, hiszp. Gran Malvina) i Falkland Zachodni (ang. West Falkland, hiszp. Soledad). Dwie duże wyspy dzieli cieśnina Falklandzka. W skład archipelagu wchodzi jeszcze ok. 200 mniejszych wysp, a całość terytorium wynosi 12 173 km2, które zamieszkuje 2967 osób. Stolicą jest Port Stanley leżący na Falklandzie Wschodnim.  Językiem urzędowym jest tu angielski, a status polityczny to terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii, chociaż niektóre źródła podają, że do dziś nie jest on rozstrzygnięty. Wyspy posiadają odrębną konstytucję, tubylcy wybierają własne władze samorządowe, a Brytyjczycy tylko sprawują pieczę nad ich bezpieczeństwem. Władza lokalna opiera się na współ rządach Gubernatora Falklandów z Radą Wykonawczą.  Falklandy mają nikły potencjał gospodarczy. Najważniejszą gałęzią przemysłu jest produkcja wełny. Głównym potentatem na rynku jest firma Falklands Islands Company, która skupie 43 % wszystkich przedsiębiorstw działających na terenie wszystkich wysp.

SPORY ODKRYWCZE

Choć wojna o Falklandy wybuchła w kwietniu 1982 roku, to jej korzeni należy szukać już w XVI wieku. Mogłoby się zdawać, że jest to mniej istotne  to co działo się blisko pół wieku temu. Ale tak nie jest. Jednak stosując nowożytną zasadę o „prawie odkrycia”, to wydarzenia tegoż półwiecza nabierają zupełnie innego znaczenia i mogą stać się ciekawym materiałem, który pozwoli zająć stanowisko w sprawie „kłopotliwego archipelagu” ((K. Dziewanowski, Brzemię białego człowieka. Jak zbudowano imperium Brytyjskie, Warszawa 1996 : 214-217.)). Każda ze stron konfliktu ma inne zdanie co do odkrycia Falklandów czy Malwinów. Prześledźmy zatem chronologicznie o kim mówiono, że miał krzyknąć sakramentalne „Ziemia! Ziemia!”.

Jako pierwszy miał to być Amerigo Vespucci podczas wyprawy 1501-1502. Ale ta wersja wydaje się bardzo mało prawdopodobna jeśli nie niemożliwa. Nie znalazła ona uznania ani u Argentyńczyków ani u Brytyjczyków. Wersję tą przedstawia się jedynie z kronikarskiego obowiązku i należy ją włożyć raczej między bajki ((M.J. Zalewski, Falklandzka pułapka, Warszawa 1982 : 12.)). Jako odkrywcę przedstawia się także Estebana Gomeza. Według Friedmana ((L. Friedman , Britain and the Falklands War, Oxford 1988: 32.)) Gomez miał uczestniczyć w wyprawie Magellana, zbuntować się i w drodze powrotnej na pokładzie „San Antonio” odkryć interesujący nas archipelag wysp. Dziewanowski ((K. Dziewanowski, Brzemię białego człowieka. Jak zbudowano imperium Brytyjskie, Warszawa 1996: 283.)) z kolei uważa Johna Davisa i Thomasa Cavedisha za odkrywców Falklandów. Ci dwaj uznani, angielscy marynarze mieli to uczynią podczas wyprawy z 1591/1592. W dwa lata później w tej części świata miał się także pojawić Richard Hawkins. Także żeglarz w służbie Królowej Elżbiety I.Hawkins, podobnie jak poprzednicy, na ląd nie wyszedł, ale widzianą przez burtę statku ziemię miał nazwać „Ziemią Dziewicy” na cześć królowej ((Tamże : 286.)). Kolejnym Żeglarzem, któremu przypisuje się odkrycie Wysp, był Holender Seebald De Veert. Po jego wyprawie w 1598 roku wyspy nazwano nawet jego imieniem – Wyspy Seebalda ((J. Balicki, M. Bogucka, Historia Holandii, Wrocław 1976 : 179.)). Jednak ani Argentyna ani też Wielka Brytania tej teorii nie biorą pod uwagę. Na szczęście Holendrzy nie zgłosili pretensji do wysp, na co według Balickiego i Boguckiej obywatele kraju tulipanów mają najmniejsze prawa. Z resztą Holendrzy nie mogą wyprawy poprzeć ani relacjami jak Anglicy, ani też mapami jak Argentyńczycy.

Wreszcie dochodzimy do najczęściej przyjmowanego w historiografii odkrycia. Wyspy swoją nazwę zawdzięczają kapitanowi statku „Walfare” Johnowi Strongowi. TO on w 1690 roku na cześć lorda Falklanda nazwał odkryte przez siebie wyspy. To w zasadzie nie podlega dyskusji. Problem w tym, że Argentyńczycy uważają inaczej. Jednak M.J. Zalewski w swojej książce ((M.J. Zalewski, Falklandzka pułapka, Warszawa 1982  : 34-37.)) zwrócił uwagę na aspekt lingwistyczny. Chodzi bowiem o połączenie dwóch słów w różnych liczbach. Falkland Islands w tłumaczeniu dosłownym oznacza Wyspy Falkland. Buenos Aires użyło tego przykładu twierdząc, iż Wyspy są dwie: Wschodnia i Zachodnia, więc Brytyjczycy nie mogli odkryć ich obu. Na co Wyspiarze ripostują, że to nie ich wina, że Wyspy są dwie a Lord Falkland był tylko jeden….Opinia światowa stała nadal po stronie Wielkiej Brytanii i w efekcie Argentyńczycy nie otrzymali Islas Malvinas, bo tak właśnie na hiszpański przetłumaczono nazwę, którą nadali francuscy osadnicy. Właśnie, pierwszymi, którzy postanowili wykorzystać wyspy byli Francuzi. Rozpoczęli zasiedlanie wysp w 1764 roku. Zatem oprócz Brytyjczyków i Argentyńczyków  pretensje do wysp mogliby także wysunąć Holendrzy, Francuzi i Hiszpanie.

Na tym jednak nie kończy się zamieszanie wokół kłopotliwego archipelagu, jak nazywa go Kozłowski ((B. Kozłowski, Wojna o Falklandy [w]:www.polska.pl.)). Po 3 latach od pierwszego osiedlenia Francuzi z Malwinów znikają. To za sprawą Hiszpanów, którzy wypłacili rekompensatę swoim sąsiadom. Wówczas to kraj z półwyspu Iberyjskiego spierał się z Wielką Brytanią o Malwiny, bo Argentyna jako państwo jeszcze nie istniała. Ostatecznie de facto miał miejsce podział Hiszpańskich i Brytyjskich wpływów na Falklandach.  W 1811 r zakończyło się hiszpańskie zwierzchnictwo w Ameryce Południowej. Prawa do Wysp przeszły więc, jak by się mogło zdawać, na Argentynę. Oczywiści Londyn nie uznał praw spadkobiercy i w 1840 roku Falklandy stały się kolonią Brytyjską ((P.Ostaszewski, Wojna o Falklandy 1982 w: Zarys dziejów Afryki i Azji. Historia konfliktów 1869-2000, pod red. Andrzeja Bartnickiego, Warszawa 2000: 447.)). Od tego momentu Argentyna nie ustawała w staraniach o wpływy na Malwinach. Większość pretensji zgłaszała na forum międzynarodowym już w XX wieku. Ale tym zajmiemy się w następnym rozdziale.

SPRAWA SPORNA NA FORUM MIĘDZYNARODOWYM

            Nie ulega wątpliwości, że wojna z 1982 roku była jedynie wynikiem długoletnich sporów pomiędzy Argentyną a Wielką Brytanią. W istocie te spory sprowadzały się do zgłaszania przez Argentynę pretensji do Malwinów. Buenos Aires nie mogło nic wskórać w obliczu potęgi Brytyjskiej. Argentyna- młody kraj, nie mogła równać się potencjałem z krajem, o którym mówiono w XIX wieku, że słońce nad nim nie zachodzi. Jednak czy pretensje Argentyny były podstawne miała ocenić ONZ.

            I Tak 1964 stał się pierwszym rokiem nowego rozdziałów dziejach sporu. Wówczas Argentyna oficjalnie wniosła sprawę Wysp na forum ONZ. Konkretnie kwestią zajęła się specjalna Komisja Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Dekolonizacji tzw. C-24. Stało się to 8 września 1964 roku ((M.J. Zalewski, Falklandzka pułapka, Warszawa 1982: 62.)). Te obrady nie mogły zakończyć się sukcesem dla kraju z Ameryki Południowej. Dlaczego? Członkami tej Komisji były Wielka Brytania i USA. Trudno więc było przypuszczać, że Brytyjczycy będą optowali za decyzją przeciwko im samym. Tak też się stało, Londyn, podobnie jak 10 innych państw wstrzymał się od głosowania. 16 grudnia 1964 roku decyzją większości (94 państw) przyjęto tzw. Rezolucję 2065/XX. Zalecała ona obu państwom rozpoczęcie rokowań w sprawie Wysp, których nazwa geograficzna miała brzmieć Falklandy-Malwiny ((Tamże : 64-67.)). Rezolucja skutków nie przyniosła, więc społeczeństwo Argentyńskie zaczęło coraz bardziej moralnie wpierać ich kraj w dążeniach. Jeszcze w tym samym roku na lotnisku w miejscowości Port Stanley wylądował prywatny samolot, na pokładzie którego przywieziono flagę w horyzontalnie ustawione błękitno- białe pasy. Żądano by flagę zawieszono na maszcie lotniska. We wrześniu 1966 roku 20 terrorystów uprowadziło samolot DC-4 Argentyńskich Linii Lotniczych do Portu Stanley domagając się włączenia wysp w skład Argentyny. Incydenty te miały świadczyć o determinacji społeczeństwa protestującego przeciw brytyjskiej władzy na wyspach. Połączenia lotnicze Buenos Aires – Falklandy-Malwiny zostały zawieszone do 1971 roku. Dwa lata później Argentyna znów wyłożyła sprawę na forum ONZ. Kolejna rezolucja w sprawi wysp – 3160/XXVIII była niczym innym jak tylko powtórzeniem poprzedniej ((P.Ostaszewski, Wojna o Falklandy 1982 w: Zarys dziejów Afryki i Azji. Historia konfliktów 1869-2000, pod red. Andrzeja Bartnickiego, Warszawa 2000: 448.)). Tymczasem od początku 1966 roku trwały negocjacje w sprawie Falkandów-Malwinów w Londynie. Ugoda była bardzo blisko. Londyn w 1967 roku uznał pretensje Argentyny. Czy słusznie? „Prawa odkrywcy”, o czym była mowa wcześniej zastosować nie sposób.

Bo tak kwestia nie została wyjaśniona. Argentyna jako argument wysuwała bliskość Wysp od terenów swojego kraju (300 mil). Brytyjczycy mieli znacznie dalej, więc logika nakazywała przyznać rację Argentynie. Jednak moim zdaniem odległość nie ma tu dużego znaczenia. Przypomnijmy, że Niemcy i Francja są położone bliżej względem siebie niż Falklandy-Malwiny i Argentyna, a jakoś do dziś istnieją animozje między nimi. Wróćmy jednak do tematu. Londyn uznał pretensje, ale postawił jeden warunek. Zgodę na przejście pod panowanie Argentyny mieli wyrazić mieszkańcy wysp. Ci jednak niemal jednogłośnie odrzucili ten pomysł i zamanifestowali swoje przywiązanie do metropolii ((P. Zawada, Konflikt Argentyńsko- Brytyjski o Falklandy (Malwiny)w 1982 w: www.e-polityka.pl)). Trudno się dziwić, skoro nieprzerwanie przez 140 lat pod panowaniem brytyjskim Falklandom nie wiodło się źle, a poza tym 99 % ludności przyznaje się do Brytyjskiego pochodzenia. Mieszkańcy sprzeciwili się władzy Argentyńskiej i to również może posłużyć jako dowód, że Argentyna miała mniejsze prawa do Wysp niż Wielka Brytania.

POTRZEBNA WOJNA

            W latach 70-tych XX wieku wydawać się mogło, że kraj z Ameryki Południowej zaniechał dochodzenia swoich pretensji. Spadek argentyńskiego zainteresowania, wytłumaczyć można bardzo złą sytuacją wewnętrzną. Od 1976 roku kraj wykrwawiała dyktatura junty wojskowej kierowana kolejno przez generałów Jorge Videlę, Roberto Violę oraz Leopoldo Galtierego ((B. Kozłowski, Wojna o Falklandy [w]:www.polska.pl.)). Władza charakteryzowała się brutalnym łamaniem praw człowieka oraz kiepską sytuacją gospodarczą kraju. Żeby uwidocznić jak bardzo była ona zła wystarczy powiedzieć, że bezrobocie rosło w zastraszającym tempie, PKB spadał o 6% rocznie, a w 1982 roku inflacja osiągnęła zawrotną wysokość 160% w skali roku. Pozycja Argentyny z każdym dniem stawała się coraz słabsza, a społeczeństwo coraz bardziej niechętne władzy junty. Tęgie głowy zastanawiały się jak zyskać przychylność społeczeństwa i wyprowadzić kraj na prostą.

Szukano i próbowano różnych metod. Żadna skutku nie przyniosła. Wówczas Viola przypomniał sobie jak ważna dla opinii publicznej była sprawa Islas Malvinas. Władze argentyńskie znalazły zatem rozwiązanie. Spór o wyspy przerodzi się w otwartą wojnę i wtedy odwróci to uwagę od kryzysu w państwie. Wojnę z Wielką Brytanią się wygra, notowania rządu podskoczą, a i przy okazji jakieś materialne profity też z tego Argentyna wyciągnie. Tak zdawali się myśleć Viola a później także Galtieri. Należało jedynie sprowokować wojnę, najlepiej jak wszyscy uznaliby, że agresorem była Wielka Brytania. Togo już jednak wykonać się nie dało. Szczególnie, że w nowym, konserwatywnym House of Common z Margaret Thatcher na czele kwestia Falklandów zajmował się Nicholas Ridley. Miał on koncepcję nowego rozwiązania sporu. Ridley chciał uznania suwerenności Falklandów, które miały zostać wydzierżawione Argentynie. Znów jednak Brytyjczycy postawili jeden warunek- zgoda mieszkańców wysp. Było to wynikiem polityki premier M.Thatcher, która uważała, że mieszkańcy Falklandów mają decydować. „Na temat suwerenności Wysp mogę rozmawiać wyłącznie z ich mieszkańcami” miała powiedzieć Prime Minister Thatcher na posiedzeniu Izby Gmin, już po wojnie 15 czerwca 1982 roku ((M.Thatcher, Lata na Downing Street: wspomnienia z okresu pełnienia funkcji premiera Rządu Zjednoczonego Królestwa, Gdańsk 1996 : 547.)).  Rzecz jasna powtórzyła się sytuacja z 1967 roku. Mieszkańcy znów jednomyślnie opowiedzieli się za przynależnością do Wielkiej Brytanii.  W efekcie cały pomysł Ridleya zakończył się fiaskiem. Argentyńczycy znów poczuli się urażeni, ale pretensji się nie zrzekli ((P.Ostaszewski, Wojna o Falklandy 1982 w: Zarys dziejów Afryki i Azji. Historia konfliktów 1869-2000, pod red. Andrzeja Bartnickiego, Warszawa 2000: 449.)). W 1981 roku Zjednoczone Królestwo próbowało jeszcze wynegocjować zamrożenie konfliktu , przynajmniej na jakiś czas, ale wtedy rząd junty miał już inne plany co do rozwiązania tej kwestii. Negocjacje od jakiegoś czasu trwały w Nowym Jorku, ale nie przynosiły skutków oczekiwanych ani przez ONZ, ani przez strony sporu. Brytyjczycy znów skłonni byli do ustępstw. W 1981 roku wycofali z Południowego Atlantyku lodołamacz „Endurance”, który bronił wód terytorialnych Falklandów. Ruchy Brytyjczyków przekonywały nawet ONZ. Organizacja chyba sądziła, że sprawy idą w dobrym kierunku, gdyż nie poświęciła żadnej sesji kłopotliwemu archipelagowi pomiędzy styczniem 81 a marcem 82 roku. Argentyńczycy pozornie tylko przystopowali w wysiłkach o przejęcie kontroli nad Wyspami. Jednak ani M.Thatcher, ani ONZ nie mogły wiedzieć, że broń została już dawno naładowana. Sytuacja ta przypominała więc przysłowiową ciszę przed burzą.