O całym wydarzeniu poinformował jedynie serwis defense-aerospace.com oraz kilku blogerów.
Cała sprawa jest o tyle dziwna, że zazwyczaj o fakcie pierwszego lotu piszą instytucje wojskowe w USA lub informuje o tym Lockheed Martin. Nie zdarza się sytuacja by o pierwszym locie maszyny przeznaczonej do innego kraju ktoś nie napisał.
Co ciekawe samolot wystartował 6 sierpnia i od tego czasu w sieci cisza na ten temat. Lockheed nabrał wody w usta i odsyła do rzecznika Ministerstwa Obrony Holandii. Maszyna miała wykonać więcej lotów, ale również o nich nic nie wiemy.
Wszystko sprowadza się zdaje do sytuacji politycznej w Holandii i wyborów które są tuż tuż, a temat bardzo drogich samolotów myśliwskich jest doskonały do rozgrywania politycznych batalii.
Pozostaje nam czekać na wynik wyborów i może wtedy mgła wokół F-35 rozwieje się.
Źródło: defense-aerospace.com