Gorączka złota na południu Afryki

Streszczenie Summary
Artykuł podejmuje problem burski po zakończeniu pierwszej wojny Brytyjczyków z Burami. Mimo że Burowie wygrali wojnę, to traktat pokojowy mógł budzić ich rozczarowanie. Sytuacja bardzo zmieniła się w 1886 roku, gdy w Transwalu odkryto bogate złoża złota. Wzrost znaczenia tego państwa zagroził jednak brytyjskiej dominacji w regionie. Bogactwo naturalne Transwalu stało się impulsem dla Brytyjczyków do wznowienia działań przeciw Burom. The author of the article deals with the subject of the Boers after the conclusion of the first war between the Boers and the British. Despite having won the war, the Boers might have felt disappointed with the provisions of the peace treaty. The situation changed drastically in 1886, when rich deposits of gold were discovered in Transvaal. However, the growing importance of this state became a threat to the British domination in the region. The natural resources of Transvaal prompted the British to renew hostilities against the Boers.
Hasła indeksowe Key Words
Burowie, XIX wiek, Wielka Brytania, wojna burska Boers, 19th century, United Kingdom, Boer Wars

Pierwsza wojna burska stała się zarazem pierwszą przyczyną wojny drugiej. Zawieszenie broni nastąpiło 6 marca, a w sierpniu podpisano w Pretorii Konwencje pokojowe. Burowie przystępowali do nich jako zwycięzcy. Lecz gdyby brać pod uwagę same postanowienia pretoriańskie można by dojść do wniosku, iż wojna była w miarę wyrównana. Transwal stawał się wolnym państwem, ale formalnie Wielka Brytania nadal miała nad nim zwierzchnictwo (polityka zagraniczna), ściśle wytyczono granice republiki oraz zakaz ekspansji poza nie, a w Pretorii miał znajdować się brytyjski rezydent ((J.Laband, The Transvaal …, Londyn 2005, s. 241-244.)). Burowie, bądź co bądź jako zwycięzcy w trakcie negocjacji nie odnieśli sukcesów. Nie wiadomo czy wynikało to z braku umiejętności negocjacyjnych burskich dyplomatów czy braku wiary we własne siły. Zapomnieli chyba o wojennej zasadzie, że „zwycięzców się nie sądzi”. To oni powinni dyktować warunki, ale zdawali sobie sprawę, że jeśli Imperium zaangażuje większe siły, nie będą mieli większych szans. Idąc dalej tym tropem można dostrzec pewną analogię pomiędzy wojnami burskimi a Wojnami Światowymi. Po zakończeniu pierwszej Burowie byli na pozycji triumfatora, podobnie jak po I Wojnie Światowej w tym położeniu byli Włosi – znajdowali się w obozie zwycięzców, ale nie otrzymali żadnych korzyści. Burowie choć w praktyce wojnę wygrali, nie mogli być zadowoleni z postanowień z Pretorii. W obu przypadkach frustracja miała decydujące znaczenie przy kolejnym konflikcie.

Jak Winston S. Churchill widział pierwszą wojnę burską? Miał wtedy zaledwie 6 lat i przemożny wpływ na jego egzystencję wywierała Pani Everest, a znacznie bardziej niż porażka pod Majuba Hill interesowała go (choć z przymusu) deklinacja łacińska. O konflikcie w odległym zakątku Afryki usłyszał dopiero znacznie później. Jednak pisząc „Moją młodość” miał już wyrobione zdanie na temat klęski rodaków w wojnie z Burami. Całą winą za porażkę obarczył angielski parlament, który zlekceważył Burów wysyłając do Południowej Afryki skromną liczbę żołnierzy. Zważywszy na fakt, iż wspomnienia zostały napisane w 1930 roku, można dojść do wniosku, że nie była to samodzielna ocena Churchilla, a raczej powszechna opinia społeczeństwa ((W.Churchill, Moja…, s.178.)).

Od zakończenia rokowań pokojowych Burowie domagali się ich zmiany. Dążenie do nich również miało swój wpływ przy wybuchu drugiej wojny burskiej. W końcu cele postawione przed pierwszą (samodzielny dostęp do morza i niepodległość) tylko w niewielkim procencie zostały spełnione. W praktyce Konwencje z Pretorii były co rusz łamane, ale póki robiły to obie strony, żadna nie mogła nic zarzucić drugiej bez konsekwencji dla siebie. W efekcie potrzebna była renegocjacja warunków układu. Dokonano tego trzy lata później w Londynie. W Konwencji nie było mowy już o brytyjskim zwierzchnictwie nad Transwalem, który od teraz nazywał się Republiką Południowoafrykańską (ZAR – „Zuid Afrikaanse Republiek”). Jednak kwestia polityka zagranicznej pozostała w rękach Królowej Wiktorii. Sytuacja się odwróciła, gdyż tym razem poczucie klęski mieli Anglicy, a Transwal był ponownie na krawędzi bankructwa. W tej sytuacji Republice znów groził angielski zabór.

Sytuacja zmieniła się w marcu 1886 roku. Pewnej niedzieli Australijski górnik George Harrison na swojej posesji nieopodal Witwatersrand znalazł złoto (choć niektóre źródła podają, iż to bracia Strunbenowie byli odkrywcami). Niezwłocznie powiadomił o tym fakcie rząd ZAR. Jego przedstawiciele przybyli na miejsce, wręczyli odkrywcy 10 funtów rekompensaty, teren nazwano jego imieniem i rozpoczęła się gorączka złota. Jak się później okazało było to jedno z najbogatszych złóż tego kruszcu na świecie. Co ciekawe Harrisona nikt później nie widział, ale do dziś w niektórych rejonach Południowej Afryki używa się powiedzenie „Skromny jak Harrison” ((J.J.Stephens, Fuelling the Empire: South Africa’s Gold and the Road to War, s.94-97.)). Twórca Sherlocka Holemsa, Sir Arthur Conan Doyle donosi, iż o złocie w Transwalu widziano już znacznie wcześniej, ale nie na taką skalę. Dopiero rok 1886 otworzył oczy miejscowym i postanowili zrobić z tego użytek. Słowo kopalnia nie było by adekwatne do tej sytuacji. Według angielskiego pisarza złoto było bardziej wykopywane niż wydobywane z dużych głębokości. Całość złóż Doyle wycenił na 700 milionów funtów, a trzeba dodać, że jak na owe czasy była to kwota olbrzymia ((A.Conan Doyle, The Great Boer War, Bloemfontein 1902, e-book.)).

Odkrycie zapobiegło bankructwu państwa, zapewniło boom gospodarczy, rozwój państwa, a także wzrost jego siły. W ciągu trzech lat dochody państwa wzrosły czterokrotnie. Z czasem aż 97% wartości eksportu Transwalu stanowiło właśnie złoto. Pokłosiem takiego stanu rzeczy było zwiększenie popytu na podstawowe produkty żywnościowe (ziemniaki, mięso), środki transportu (woły), co z kolei pociągnęło za sobą wzrost ich cen napełniając kieszenie farmerów. W kopalniach potrzebne były ręce do pracy i dlatego spora część miejscowej ludności znalazła tam zatrudnienie. Poza tym rozwinął się sam transport (kolejnictwo), nastąpił rozwój miast (fabryki, huty, przetwórnie) i wzrost demograficzny. Najlepszym tego przykładem jest Johannesburg, który w niewielkim odstępie czasu od powstania (10 lat) stał się 100-tysięcznym miastem ((J.Balicki, Historia Burów…, s. 140-141.)). Transwal w bardzo krótkim czasie przebył trasę od kopciuszka do najbogatszego państwa w regionie.