Lotnictwo w ZSRR przed II wojną światową. Rys.

Lotnictwo było istotnym czynnikiem propagandowym pozwalającym pokazać Rosję jako kraj rozwinięty technologicznie.

Samoloty były stosunkowo nowym środkiem bojowym o dużym zaawansowani technicznym i osiągnięcia na polu awiacji doskonale wpisywały się w kult jednego z ojców sił powietrznych ZSRR Józefa Stalina. Rozwój przemysłu wojskowego i coraz liczniejsza produkcja samolotów pociągnęły za sobą zwiększone zapotrzebowanie na pilotów, co z kolei zaowocowało dynamicznym rozwojem wszelkiego rodzaju szkół mających na celu przysposobić młodzież do późniejszej nauki w szkołach wojskowych. Jak we wszystkich krajach status pilota zapewniał prestiż społeczny, a bycie asem myśliwskim było marzeniem niejednego młodego człowieka.

Przed wprowadzeniem w życie pierwszego planu 5 letniego armia ZSRR składała się głownie z piechoty. Personel lotniczy, pancerny i techniczny stanowił zaledwie 10 procent całej armii. Co za tym idzie w początkowym okresie istniała bardzo mała podstawa do rozwoju przemysłu i armii powietrznej. Wojska lotnicze składały się z co prawda dużej liczby samolotów, ale były to maszyny przestarzałe i szansa na poprawę sytuacji istniała, ale dopiero po unowocześnieniu sprzętu znajdującego się w fabrykach. W latach 1921-1928 rozwój przemysłu postępował w bardzo wolnym tempie z racji braku surowców dobrej jakości, wykształconych pracowników, oraz dostatecznej ilości maszyn i narzędzi. W tym okresie Związek Radziecki importował większość ze swych samolotów i niemal wszystkie silniki lotnicze. Lata 1929-1932 zaowocowały prawdziwym bumem w przemyśle lotniczym. Powstawały liczne nowe fabryki, a stare były rozbudowywane i unowocześniane. Gigantyczny skok osiągnięto również w liczbie zatrudnionych pracowników, a co ważniejsze w liczbie wykwalifikowany inżynierów. Ważne było to iż w związku z kolektywizacją i umaszynowieniem gospodarki udało się wygospodarować dodatkową siłę roboczą mogącą zasilić przemysł. Co więcej ludzie pracujący z traktorami i innymi maszynami stanowili swego rodzaju rezerwuar dla przyszłych mechaników i ekip naziemnych. W drugim planie pięcioletnim wprowadzonym przez Stalina możemy zaobserwować jeszcze dynamiczniejszy rozwój infrastruktury lotniczej. Przypuszcza się iż w 1938 roku istniało juz 70 fabryk produkujących samoloty lub podzespoły do nich. Jeśli porównamy to z około 20 w okresie wcześniejszym możemy uzmysłowić sobie jak ogromny postęp dokonał się w dziedzinie lotniczej w ZSRR. W latach 30 wybijają sie konstrukcje Tupolewa czy Polikarpowa wprowadzające Rosjan w nowe generacje samolotów[1]. W roku 1938 przyjmuje sie iż możliwości produkcyjne wynosiły 5000 samolotów i 18 tysięcy silników[2] W fabrykach działających na potrzeby przemysłu lotniczego pracowało 250 tysięcy ludzi. Stan liczebny lotnictwa radzieckiego jest trudny do oszacowania, ale z pewnością możemy powiedzieć iż było to ponad 5 tysięcy samolotów w pierwszej linii[3] Przyglądając się bliżej produkcji samolotów w ZSRR możemy zauważyć przemyślane działania ze strony Stalina, który będąc bardzo surowym dla konstruktorów, starał się zapewnić im jak najlepsze warunki i uczynić z lotnictwa radzieckiego potęgę. W związku z tym postanowił między innymi zbudować znaczną liczbę fabryk lotniczych na wschodnich terenach kraju w miejscach takich jak Irkuck, Gorki, Chabarowsk, Rybińsk, Nowosybirsk. Okazało się jednak iż do 1941 roku, czyli czasu ataku na ZSRR przez Niemcy, jedynie niewiele z nich było ukończonych, a 90 procent z fabryk była ciągle w europejskiej części Rosji. Do 1943 większość fabryk lotniczych był zajęta przez Niemców wyłączając te z okręgu moskiewskiego. W związku z tym przemysł radziecki potrzebował czasu by rozwinąć produkcję we swoich wschodnich fabrykach. Konsekwencją tego stanu było opóźnienia we wprowadzania nowych typów samolotów, a zwłaszcza myśliwców które odegrały bodaj jedną z najistotniejszych ról w konflikcie powietrznym.[4]

Poza rozbudową przemysłu zajęto się również intensywnie kształceniem pilotów, czym zajmowała sie instytucja nazywana Osoawiachim. Aby uświadomić sobie skalę jej wielkości wystarczy wspomnieć iż w 1941 liczyła 13 milionów członków. Ogółem zaowocowało to liczbą 120 tysięcy pilotów zdolnych do pilotowania lekkich samolotów[5]. Podane liczby są ogromne, ale za cyframi nie szła jakość szkolenia. Należy mieć na uwadze fakt, iż większość młodych ludzi pochodziła z prostych rodzin i nie charakteryzował się dobrym wykształceniem. W związku tym program szkoleniowy ograniczony był do najistotniejszych podstaw pozwalających na samodzielne loty. Dalsze szkolenie przejmowały jednostki liniowe, ale tam największy nacisk położony był na latanie w formacjach co ujemnie wpływało na pozostałe aspekty walki powietrznej. Pracujący na najwyższych obrotach przemysł radziecki nie mógł zapewnić odpowiednich ilości paliw dla tak wielu gałęzi wojskowych w związku z czym niejednokrotnie możliwości dokształcania pilotów w jednostkach bojowych były mocno ograniczone. Jak podaje Robert Michulec konsekwencją takiego podejścia była imponująca liczba nie przekładająca się na umiejętności. Nie sposób nie zgodzić się z tym twierdzeniem. Rosyjskie siły powietrzne doskonałe na papierze w zderzeniu z dobrze wyszkolonymi pilotami Lufwaffe wypadały katastrofalnie. I nie chodzi tu nawet o jakość sprzętu na którym przyszło latać pilotom radzieckim, ale o brak posiadania fundamentalnych umiejętności takich jak precyzyjne strzelanie, czy walka manewrowa. Jeśli połączymy to z gorszym sprzętem jasna staje się przyczyna ogromnych strat poniesionych przez Armię Czerwoną w toku wojny z Niemcami. Dopiero w trakcie rozwoju konfliktu na wschodnim teatrze działań wojennych możemy zaobserwować stopniowe przewartościowanie umiejętności pilotażowych. Po stronie niemieckiej elitarne grupy pilotów powoli wymierały, a uzupełnienia nie były w stanie dostarczyć pilotów choć w połowie tak dobrych jak kadra z początku wojny. W przeciwieństwie do tego piloci radzieccy okrzepli, nabrali niezbędnego doświadczenia i coraz lepiej radzili sobie z przeciwnikiem.

Doskonały poligonem doświadczalnym dla pilotów ZSRR były walki w Hiszpanii. Chociaż lotnicy nabrali tam doświadczenia wnioski wyciągnięte z tych walk nie do końca były trafne. Uznano bowiem, że strategiczne bombardowania nie były skutecznym sposobem na wykorzystanie sprzętu i pilotów. Lekcją którą na pewno boleśnie odczuli piloci radzieccy były straty zadane pułkom myśliwskim wyposażonym w Polikarpowy I-16 przez niemieckie Messerschmitty Bf 109 należące już do nowszej generacji samolotów. Innym „poligonem” na którym sprawdzano pilotów i samoloty był konflikt Chin i Japonii w którym Rosja zaangażowała się po stronie chińskiej. Tam piloci nie musieli już stawiać czoła znakomitym jak na owe czasy maszynom niemieckim, ale przeciętnym samolotom japońskim. To właśnie tam dowództwo radzieckie zdało sobie sprawę z faktu iż karabiny 7,62 nie są wystarczające do walki z bombowcami, co zaowocowało wprowadzeniem karabinów 12,7mm[6]

Wykrystalizowana kadra dowódcza która powstała w toku tych kampanii została wyeliminowana przez Stalina w wyniku czystek które wprowadził. Zwłaszcza silnie dotknięte nimi zostało lotnictwo. Do końca 1939 roku około 75 procent starszych oficerów zostało usuniętych. Co więcej czystki dotknęły też fabryki i biura konstruktorskie co praktycznie było ogromnym ciosem dla budowanej z takim trudem machiny lotniczej. Można zaryzykować stwierdzenie, iż również tu leży przyczyna słabej postawy lotnictwa radzieckiego w wojnie z Finlandią i w pierwszym etapie konfliktu z Niemcami[7]

Na zakończenie warto dodać parę słów o samolotach myśliwskich które Sowieci wystawili przeciw Niemcom. W zasadzie znajdowali sie oni na etapie przezbrajania. Stare Polikarpowy I-16 powoli odchodziły już z frontu na rzecz nowszych konstrukcji takich jak Mig-3, LaGG-3, które następnie zostały zastąpione przez La-5 i jego wersje rozwojowe, oraz całą rodzinę samolotów Jakowlewa począwszy od Jak-1, a skończywszy na Jak-9. Pomimo tego że były to maszyny niedopracowane, słabo wyposażone, źle budowane z czasem coraz bardziej zaczęły dorównywać samolotom niemieckim, by w końcowym okresie wojny osiągnąć nad nimi przewagę. Prawdziwa bolączka samolotów sowieckich, awaryjność, też z czasem uległa znacznej poprawie, choć nigdy nie osiągnęła stopnia wyznaczanego przez czołowe konstrukcje tego okresu. Jednak zważywszy na trudności jakie musieli napotkać Rosjanie w przeprowadzce przemysłu i przezbrojeniu należałoby całkiem pozytywnie ocenić efekty które osiągnęli.

[1]K.R. Whiting, Soviet air power in World War II, w Air power nad warfare pod red. A.F.Hurley, R.C. Erhart, Waszyngton 1979, s. 99.
[2]Większa liczba silników wiąże się z powstawaniem samolotów wielosilnikowych, ale również z niewielkim resursem motorów lotniczych. Należy mieć na uwadze iż taka jednostka napędowa był czymś zupełnie innym niż silniki w dzisiejszym pojęciu. Czas pracy mierzył się bowiem w godzinach i poziom rzędu 120-150 godzin pracy był bardzo dobrym wynikiem. W toku wojny wraz ze spadkiem jakości czas ten skracał się zwłaszcza wśród maszyn niemieckich, spadając nawet do 25 godzin.
[3]Z pojęciem samolotów bojowych wiąże sie pewien problem, gdyż zaliczamy do nich również maszyny rozpoznawcze, łącznikowe, transportowe, szturmowe, wsparcia wojsk lądowych, oraz należące do 2 głównych kategorii czyli myśliwce i bombowce. Tak naprawdę te 2 ostatnie kategorie stanowiły o potędze danych sił lotniczych i te 2 kategorie funkcjonują w powszechnym pojęciu lotnictwa. W związku z czym od każdej liczby ogólnej należałoby odjąć około 1/3 lub nawet 1/2 z niej by uzyskać właściwą cyfrę odzwierciedlającą siłę ofensywną danego lotnictwa.
[4]Y. Gordon, D. Khazanov, Soviet combat aircraft of the second world war, Midland Publisching, s. 7.
[5]R. Michulec, Stalinowskie sokoły, Aj- Press 1995, s. 3.
[6]Ibidem, s.103.
[7]Ibidem, s.105.

Zdjęcie: Hubert Śmietanka