12 grudnia br. firma Korea Aerospace Industries (KAI) poinformowała o podpisaniu kontraktu na dostawę 24 samolotów szkolenia zaawansowanego KAI T-50IQ dla Irackich Sił Powietrznych. Samoloty będą wyprodukowane w konfiguracji szkolno-bojowej, przez co wzmocnią nie tylko zaplecze treningowe ISP, ale także ogólny potencjał operacyjny lotnictwa irackiego. Suma kontraktu wynosi ok. 1,1 mld USD. Składa się na niego dostawa samolotów oraz szkolenie pilotów do poziomu instruktorskiego.
W pobitym polu irackiego przetargu pozostały samoloty BAE Hawk Mk 128 (Wlk. Brytania), Aero L-159 (Czechy) i Jak-130 (Rosja). Pierwsze dwa z wymienionych reprezentują odchodzącą już generację odrzutowych samolotów szkolno-treningowych, natomiast porażka Jaka-130 jest prestiżowym ciosem dla jego producentów i promotorów. Jest to obecnie jeden z większych rywali rynkowych koreańskiego T-50 i jest przy tym usilnie od wielu lat promowany jako samolot zdolny do odtworzenia cech pilotażowych i użytkowych myśliwców generacji czwartej, generacji umownie zwanej 4,5, a nawet generacji piątej.
Jak dodają przedstawiciele KAI łączna suma kontraktu na T-50IQ z czasem wzrośnie do poziomu ponad 2 mld USD, albowiem przez ponad 20 lat strona koreańska będzie zapewniała różnorodne wsparcie dla ISP dotyczące serwisu technicznego, uzbrojenia, szkoleń, zapasowych silników, innych części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych.
Fakt zwycięstwa T-50 w Iraku nie jest dziełem przypadku. Samolot ten jest oferowany wszystkim światowym siłom powietrznym albo już używającym myśliwców F-16 różnych wersji, albo zabiegającym o ich zakup. Jest oferowany także w trwającym polskim przetargu Advanced Jet Trainer (AJT). Jak powiedział naszej redakcji jeszcze przed oficjalnym zainicjowaniem polskiego przetargu zastępca szefa marketingu KAI JaeNam Lee zarówno Koreańczycy, jak i ich amerykańscy partnerzy i współkonstruktorzy T-50, czyli Lockheed Martin, dysponują bardzo dużym potencjałem w dostosowywaniu architektury i wyposażenia kabiny T-50 do warunków pracy, jakie w przyszłości spotka pilot operacyjny wyszkolony w T-50, a przechodzący do jednostki bojowej używającej F-16.
Wcześniej samoloty T-50 wybrał do swojego systemu szkolnictwa lotniczego inny światowy użytkownik F-16 ‒ Indonezyjskie Siły Powietrzne. Największym operatorem różnych wersji T-50, a jednocześnie użytkownikiem różnych wersji F-16, w tym standardu Block 52+, pozostaje Korea Południowa. Jej siły powietrzne zamówiły łącznie 142 samoloty bazujące na standardzie T-50, lecz skonfigurowane do zadań szkolno-treningowych (T-50, T-50B, TA-50) lub treningowo-bojowych (FA-50).
Swoje T-50IQ Irackie Siły Powietrzne kupiły dokładnie pod system szkoleniowy do zakupionych wcześniej myśliwców F-16IQ Block 52 stanowiących odpowiednik F-16C Block 52, czyli samolotów bardzo zbliżonych do polskich F-16. Sprzedaż kolejnych T-50 firma KAI negocjuje z Botswaną, Chile i Filipinami. Dwa z wymienionych państw dopiero starają się o zakup F-16, natomiast Chile jest operatorem łącznie 46 F-16 różnych wersji od najstarszych (ale głęboko modernizowanych) F-16A, aż po stosunkowo nowoczesne F-16C Block 50M.
W przetargu polskiego MON na odrzutowy samolot szkolenia zaawansowanego (AJT) biorą udział trzy światowe konstrukcje ‒ Alenia Aermacchi M-346 Master (wersja rozwojowa Jaka-130), BAE Systems Hawk AJT oraz KAI T-50 Golden Eagle. Od 20 listopada br. publicznie znane są już warunki cenowe wszystkich oferentów. Na obecnym etapie niewiele one jednak wskazują. Pamiętać bowiem należy ostatni duży przetarg lotniczy w Polsce na śmigłowce HEMS dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wszystkie wyroki Sądu Okręgowego w Warszawie wskazały jednoznacznie na niezbywalne prawo operatora lotniczego do wyboru przez niego sprzętu najdoskonalszego z punktu widzenia przyszłych zadań i operacji lotniczych, nie zaś najtańszego za to nie spełniającego wymagań. Dlatego też polski przetarg AJT pozostaje kwestią otwartą bez względu na to, co pozornie mogłyby wskazywać znane już oferty cenowe rywalizujących konkurentów.