Streszczenie | Summary |
Tekst porusza niezwykle rzadko poruszaną w historiografii tematykę Obrony Narodowej. Autor analizuje różne koncepcje użycia ON w czasie kampanii wrześniowej. Podstawą rozważań jest praktycznie cała dostępna literatura tematu, źródła archiwalne, wspomnienia żołnierzy, analiza walk batalionów i ich charakterystyka. Szczególnie skoncentrował się na idei łączenia oddziałów formacji terytorialnych w brygady oraz pomysłu Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. Wyszczególnione zostały zalety wraz z wadami. | The text deals with a topic that has seldom been touched upon in historiography, i.e. the Polish National Defense. The author analyzes different concepts of utilizing the ON during the September campaign. The work is based on all available literature on the subject, archive sources, accounts of soldiers, and analyses of battalion operations and their characteristics. The article focuses particularly on the idea of combining local formations into brigades and the suggested appointment of a General Inspector of Armed Forces. It lists both the positive as well as the negative sides of the analyzed ideas. |
Hasła indeksowe | Key Words |
Obrona Narodowa, 1939, koncepcje, II RP, wrzesień 1939 | National Defense, 1939, concepts, II RP, Second Polish Republic, September 1939 |
Obrona Narodowa w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej ciągle znajduje się na marginesie zainteresowań historyków wojskowości. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze żołnierze tej formacji nie stanowili nigdy trzonu polskiej armii ani też w żadnej bitwie nie byli głównymi aktorami. Również historia formowania wojsk terytorialnych jest skomplikowana. Jednak warto zwrócić uwagę na sam pomysł oraz koncepcję wykorzystania tych oddziałów. Jedne z nich były dobre, inne zdecydowanie nietrafione.
Dorobek polskiej historiografii na ten temat jest niezwykle skromny. Poszczególne bataliony zostają niejako w cieniu wielkich jednostek, armii walczących podczas kampanii wrześniowej. Pierwszym tekstem w pełni traktującym o Obronie Narodowej jest artykuł Stanisława Truszkowskiego opublikowany na łamach Wojskowego Przeglądu Historycznego ((S. Truszkowski, Z dziejów organizacji Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, w: Wojskowy Przegląd Historyczny nr 3 (1969) oraz nr 4 (1970).)).Innym całościowym opracowaniem są dwie książki Kazimierza Pindela Obrona Narodowa 1937-1939 ((K. Pindel, Obrona Narodowa 1937-1939, Warszawa 1979.)) oraz Obrona terytorialna w II Rzeczpospolitej ((Tenże, Obrona terytorialna w II Rzeczpospolitej, Warszawa 1995.)). Z prac nowszych wymienić należy Bataliony Obrony Narodowej w Wielkopolsce w latach 1936-1939 i ich rola w Kampanii Wrześniowej autorstwa Tadeusza Bőhma ((T. Bőhm, Bataliony Obrony Narodowej w Wielkopolsce w latach 1936-1939 i ich rola w Kampanii Wrześniowej, Poznań 1996.)). Informacji o poszczególnych oddziałach dostarczają liczne pracę historyków regionalistów m.in. Piotr Bauera ((P. Bauer, Batalion Obrony Narodowej Kościan w 1939 roku, Kościan 1989.)), Napierały i Roszaka ((W. Napierała, D. Roszak, Szamotulski batalion Obrony Narodowej, Szamotuły 2002.)), czy Eugeniusza Śliwińskiego ((E. Śliwiński, P. Bauer, Batalion Obrony Narodowej Leszno 1939 rok, Leszno 1992.)).
Początków tworzenia tego typu jednostek w Polsce doszukiwać się można na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych z powodu wzrostu zagrożenia militarnego ze strony III Rzeszy oraz słabości gospodarki polskiej. Spowodowało to konieczność szukania taniego sposobu na zwiększenie możliwości obronnych naszego kraju. Pierwsze oddziały o charakterze terytorialnym sformowane zostały na terenie Śląska. Obrona Narodowa w tym regionie charakteryzowała się specyficzną oraz unikatową historią organizacji, dlatego warto poświecić jej klika słów. Już w 1929 roku w planie mobilizacyjnym „S” przewidziano stworzenie 8 batalionów rezerwowych przy pomocy 23 DP. Inicjatorem tej akcji był ówczesny ppłk Jan Jagmin-Sadowski, szef wydziału mobilizacyjnego w oddziale Sztabu Generalnego. Zadaniem tych pododdziałów było zabezpieczenie terenu Śląska oraz obrona go na spodziewanych kierunkach ataku nieprzyjaciela ((S. Truszkowski, Z dziejów Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, s. 384.)).
W związku z zaostrzającą się sytuacją w Niemczech na przełomie 1931/1932 roku, marszałek Józef Piłsudski zorganizował odprawę dotyczącą osłony obszaru Śląska. Według wytycznych 23 DP miała zorganizować rezerwową brygadę piechoty składającą się z 8 batalionów, które miały zluzować regularne pododdziały dywizji na pozycji osłonowej, po czym ta ostania miała tworzyć odwód operacyjny ((J. Sadowski, Przygotowanie Centralnego Rejonu Przemysłowego Śląska do obrony w okresie międzywojennym, w: Wojskowy Przegląd Historyczny, nr 4 (1959), s. 241 i nast.)).
Rok 1937 dla Obrony Narodowej na Śląsku był przełomowy. Z brygady typu fortecznego w chwili mobilizacji utworzona miała zostać rezerwowa 55 DP przeznaczona do bezpośredniego obsadzenia umocnień śląskich. 23 DP, stojąca garnizonami, miała stanowić odwód ruchomy. W przededniu Monachium brygada ta była kompletnie zorganizowana i wyposażona. Jej dowódcą został płk Giza. Brygada składała się z 9 batalionów (…). W sierpniu 1938 r., gdy 23 DP odjeżdżała transportem kolejowy na koncentrację w terenie górskim (…) obrona CRP była już właściwie w ogólnych zarysach zorganizowana ((Tamże, s. 251 i 254.)).Dywizje 23 i 55 w czasie wojny tworzyły G.O. „Śląsk” (następnie „Jagmin”). Należy podkreślić, iż 55 DP (rez.), pomimo gorszego uzbrojenia w niczym nie ustępowała podczas walk regularnym oddziałom.
Organizacja 55 DP (rez.) z batalionów Obrony Narodowej miała przebieg nietypowy, odmienny od ogólnych zasad. Jednak jak się miało okazać ta forma zdała egzamin i dlatego warto omówić ją szerzej co nastąpi w późniejszej części tekstu.
Kolejną osobą postulującą za rozbudową wojsk terytorialnych był płk Julian Skokowski, inspektor szkolenia rezerwy przy I wiceministrze spraw wojskowych. Jego wystąpienia dotykały swoją problematyką sytuacji na Pomorzu ((CAW, Akta Dep. Piechoty, t. 30.)) W swoim pierwszym memoriale z 10 grudnia 1936, zwracał uwagę na możliwość sformowania dywizji piechoty z 9 batalionów wystawionych przez powiaty leżące blisko Gdyni. Każdy z nich wsparty miał zostać 6 działami piechoty, wspólnie utworzyłyby jednostkę liczącą ok. 10 tys. mężczyzn.
W drugim memoriale, datowanym na 10 marca 1937, Skokowski zwracał uwagę na możliwość utworzenia kilku stałych batalionów w oparciu o Związek Strzelecki, Związek Rezerwistów i kadrę zawodową. Byłyby to jednostki mobilizujące, mogące wystawić dywizję terytorialną. Do zadań takiej jednostki zaliczyć można osłonę mobilizacji armii, ochronę komunikacji i obiektów wojskowych, przeciwdziałanie dywersji, obronę Gdyni. Wariant rozszerzony przewidywał wystawienie na Pomorzu od 2 do 3 takich dywizji piechoty po 9 tys. żołnierzy ponadkontyngentu oraz 1 brygadę kawalerii.
W Studium nad możliwościami wojennymi Niemiec i Polski gen. Tadeusz Kutrzeba zwraca uwagę na konieczność powołania tanimi środkami jednostek zwiększających obronność kraju. Aby nie dopuścić do rozdrobnienia naszych sił liniowych do zadań drugorzędnych, potrzebujemy zastępczych sił lokalnych wystawionych tanim kosztem. Bez nich gotowiśmy przeciwstawić Niemcom siły nie wystarczające, a jednak – ponieważ przewagi technicznej posiąść nie potrafimy – powinniśmy być przynajmniej silni liczebnie ((T. Kutrzeba, Wojna bez walnej bitwy, Warszawa 1998, s. 53.))
Dzięki powyższym postulatom oraz ze względu na coraz większe zagrożenie ze strony zachodniego sąsiada, w listopadzie 1936 r. Departament Piechoty Ministerstwa Spraw Wojskowych opracował wytyczne tworzenia 14 batalionów w formie próby, czy jak się też w historiografii opisuje, eksperymentu ((Były to bataliony: warszawski, wileński, mazowiecki, jasnogórski, lwowski, karpacki, wielkopolski, poznański, pomorski, górski, podhalański, śląski, górnośląski, morski.)). Rozkaz organizacyjny podkreślał, że Obrona Narodowa ma zwiększyć liczebność armii pokojowej poprzez zwerbowanie poborowych ochotników z ponadkontyngentu ((S. Truszkowski, Z dziejów organizacji Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, s. 387.)). Zarysowała się koncepcja stworzenia oddziałów mniejszych od dywizji, jednolicie dowodzonych, mogących wykonywać określone zadania bojowe. Bataliony zamierzano łączyć w ramach brygad lub półbrygad, uzbrojonych w broń ręczną, maszynową, granaty ręczne, granatniki i moździerze, broń przeciwpancerną i ewentualnie baterię armat. Umundurowany już żołnierz Obrony Narodowej stawał w punkcie zbiórki swojej kompanii, gdzie otrzymywał poza karabinem i pociskami, bagnet, łopatkę i inny sprzęt wojskowy (manierkę, menażkę, maskę przeciwgazową itp.). W praktyce kompania osiągała gotowość bojową od 2 do 5 godzin od chwili ogłoszenia alarmu, zaś batalion od 12 do 16 ((Tamże, s. 394.)).
Podczas szkolenia oddziałów Ministerstwo Spraw Wojskowych, uznając za sukces dotychczasowe przedsięwzięcia, 26 marca 1937 r. wydało rozkaz o utworzeniu jednostek Obrony Narodowej ((Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, red. E. Kozłowski, Warszawa, 1968, s. 117-118.)) Wytyczne oraz rozporządzenia do rozkazu podano później. Najważniejszym punktem rozkazu była decyzja o uznaniu Obrony Narodowej za część składową sił zbrojnych obok wojsk stałych i KOP-u.
Sformowano 38 batalionów w dziesięciu brygadach bądź półbrygadach w tym okresie:
- DOK I: Warszawska Brygada ON liczyła trzy bataliony: „Warszawa” I, II i III,
- DOK I: Wołyńska Półbrygada ON swoim składzie posiadała trzy bataliony: „Chełm”, „Kowel”, „Łuck”,
- DOK III: dwa bataliony w Dziśnieńskiej Półbrygadzie ON: postawski i brasławski,
- DOK V: Górnośląska Brygada ON liczyła siedem batalionów: tarnogórski, zawierciański, katowicki, sosnowiecki, rybnicki, oświęcimski, chorzowski oraz Śląsko-Cieszyńska Półbrygada ON a w jej składzie trzy bataliony „Cieszyn” I i II oraz „Bielsko”,
- DOK VI: Lwowska Brygada ON miała batalion ON „Lwów” I i II oraz batalion ON „Brzeżany”,
- DOK VIII: bataliony kościerzyński, czerski, tucholski, starogardzki, nakielski i kcyński w Pomorskiej Brygadzie ON,
- DOK X: Podkarpacka Półbrygada ON miała pięć batalionów w swoim składzie: batalion ON „ Przemyśl”, „Sambor”, „Rzeszów”, „Jarosław” i „Sanok”,
- w Dowództwie Obrony Wybrzeża utworzono Morską Brygadę ON z czterema batalionami: „Gdynia” I i II, „Kartuzy” oraz „Kaszuby” batalion ON ((Zauważyć można brak jednostek na terenie poznańskiego DOK-u VII pomimo dobrych warunków powstania tego typu oddziałów a także zainteresowania nimi inspektora armii generała do prac przy Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych Kutrzeby.)).
Schemat organizacji wraz powiązaniami funkcjonalnymi jednostek Obrony Narodowej w latach 1937-1938 przedstawił Kazimierz Pindel ((K. Pindel, Obrona Narodowa 1937-1939, s. 40.)).
W roku 1937 przeprowadzano szkolenia świetlicowe oraz ćwiczenia kilkudniowe na przypuszczalnych terenach działań bojowych. Na ćwiczeniach bataliony Obrony Narodowej, a zwłaszcza Brygada Morska, dorównywały swoją postawą często formacjom wojska stałego. W tym roku oraz następnym nastąpiło okrzepnięcie formacji terytorialnej.
Rok 1939 przyniósł największy rozrost oddziałów Obrony Narodowej. Powodem były coraz śmielsze poczynania III Rzeszy na arenie międzynarodowej. Powstawaniu nowych jednostek sprzyjało zdobyte doświadczenie oraz nadanie całemu przedsięwzięciu odpowiednio dużego rozmachu organizacyjnego. W rozkazie z 27 kwietnia 1939 polecono przystąpić do natychmiastowej organizacji nowych jednostek ((CAW, Akta Departamentu Piechoty Ministerstwa Spraw Wojskowych, t. 22, Rozkaz Dep. Piech. MSWojsk. 27 IV 1939 r. o utworzeniu nowych brygad ON oraz zorganizowaniu nowych jednostek w istniejących brygadach ON, L. dz. 1600/Tjn. ON I z 2 IV 1939 r.)).
Dowódcy brygad podlegali bezpośrednio Dowódcom Okręgów Korpusów, a jednostki ON utrzymały swój terytorialny charakter ((K. Pindel, Obrona terytorialna w II Rzeczpospolitej, s. 132.)). Dzięki zaangażowaniu Ministerstwa Spraw Wojskowych, w przededniu wojny Obrona Narodowa liczyła 1600 oficerów i 50 tysięcy podoficerów i szeregowych w szesnastu dowództwach brygad i półbrygad oraz osiemdziesięciu dwóch batalionach. Stanowiła zatem realną siłę wzmacniającą obronność II Rzeczpospolitej ((Tamże, s. 160.)). Również w kwietniu tego roku MSWojsk. ustaliło formy organizacji tworząc, aż pięć rodzajów batalionów:
Typ I składał się z pododdziału łączności, drużyny ciężkich karabinów maszynowych oraz trzech kompanii strzeleckich. Bataliony o takim etacie zorganizowano wyłącznie na terenie Podkarpacia i województwach wschodnich. Z powodu małej siły ognia oddziały te miały charakter wybitnie wartowniczy.
Typ II, w literaturze określanym jako pomorski, zamiast drużyny miał pluton ckm, jeden moździerz oraz sekcję granatników w każdej z trzech kompanii.
Batalion etatu III, zwany śląskim, składał się z plutonu ckm, zwiadowców i saperów, a także trzech kompanii strzeleckich.
Bataliony typu IV stanowiły największą cześć nowo sformowanych brygad Obrony Narodowej. Każdy z nich składał się z trzech kompanii strzeleckich, plutonu zwiadowców- kolarzy, karabinów maszynowych oraz przeciwpancernego, drużyny łączności, pionierów i gospodarczej, działonu moździerzowego oraz sekcji sanitarnej. Łącznie w 1939 roku utworzono 45 takich batalionów, co daję około połowę wszystkich oddziałów tego typu.
Ostatnim typem były bataliony „S”. charakteryzowały się one dużym wzmocnieniem uzbrojenia w ciężkie karabiny maszynowe. W każdej z trzech kompanii znajdowało się, ich sześć. Dodatkowo w batalionie zorganizowano pluton działek przeciwpancernych, pluton tzw. broni towarzyszącej czyli 2 moździerze kalibru 81 mm, drużyna pionierów, pododdział łączności, sanitarnej drużyny, sekcji sanitarnej oraz pocztu dowódcy. Swoją strukturą były podobne do batalionów fortecznych ((K. Pindel, Obrona Narodowa 1937-1939, s. 131.)). Całość oddziałów ON w przededniu wojny przedstawia się w sposób następujący:
- DOK I – Warszawska Brygada ON w jej składzie 6 batalionów: I, II i III warszawski, I i II mazurski oraz kurpiowski. Wszystkie sformowane według etatu IV.
- DOK II – Wołyńska Półbrygada ON składał się z 3 batalionów typu I: chełmiński, kowelski, łucki.
- DOK III – Dziśnienska Półbrygada ON: bataliony postawski i brasławski, oba typ I.
- DOK IV – Sieradzka Brygada ON to 4 bataliony etatu IV: kłobucki, lubliniecki, I i II wieluński.
- DOK V – Górnośląska Brygada ON ((Cztery bataliony otrzymały numery batalionów piechoty: 51 zawierciański, 52 oświęcimski, 53 sosnowiecki, 56 tarnogórski.)): bataliony tarrnogórski, oświęcimski, zawierciański, katowicki, sosnowiecki, rybnicki (wszystkie typ III) oraz chorzowski typ „S”. Śląsko-cieszyńska Półbrygada ON ((Trzy bataliony otrzymały numery batalionów piechoty: 50 bielski, 57 I cieszyński, 58 II cieszyński.)) składała się z trzech batalionów typu III: I i II cieszyński oraz bielski. Półbrygada dąbrowska – bataliony dąbrowski, olkuski i chrzanowski, wszystkie typ IV. Podhalańska Brygada ON składająca się z sześciu batalionów typu IV: żywieckiego, zakopiańskiego, sądeckiego, limanowskiego, gorlickiego i jasielskiego.
- DOK VI – lwowska brygada ON: I i II lwowski, brzeżański, sokalski, tarnopolski. Wszystkie etat I. Karpacka półbrygada ON: stanisławowski, stryjski, I oraz II huculski. Wszystkie bataliony posiadały etat I.
- DOK VII – w dwóch brygadach bataliony posiadały etat IV: poznańska brygada ON: obornicki, szamotulski, opalenicki, I i II poznański, kościański ((Truszkowski swoim artykule błędnie przypisał batalion kościański do brygady kaliskiej.)), leszczyński, rawicki. Kaliska brygada ON: krotoszyński, ostrowski, ostrzeszowski, kępiński, koźmiński.
- DOK VII – również dwie brygady: Pomorska składająca się z batalionów kościerskiego, czerskiego, tucholskiego, starogardzkiego wszystkie typ II, świeckiego typ IV oraz koronowskiego etat „S”. Chełmińska brygada składała się z siedmiu batalionów: kcyńskiego, nakielskiego oba typ II, pozostałe – jabłonowskiego, brodnickiego, wągrowieckiego, żnińskiego, bydgoskiego – typ IV.
- DOK X ((W DOK IX nie utworzono Obrony Narodowej.)) – Podkarpacka Brygada ON: składała się z ośmiu batalionów: przemyskiego, samborskiego, rzeszowskiego, jarosławskiego, sanockiego, kraśnieńskiego, turczańskiego – wszystkie typ I oraz brzozowskiego typ IV.
- Morska Brygada ON: wszystkie cztery bataliony zostały sformowane zgodnie z etatem IV: I, II, III gdyński, kartuski, kaszubski ((K. Pindel, Obrona terytorialna w II Rzeczpospolitej, s. 158-159.)).
Uzbrojenie oraz wyposażenie żołnierzy według etatów przedstawia się następująco: ((Tamże, s. 134-140.))
Bataliony uzbrojone zostały w przestarzałe, zużyte karabiny: Lebel wz.86/93, Berthier 07/15-16, ciężkie karabiny Hotchkiss wz.14 ((Karabiny wz.14 przydzielono średnio w 50%.)), ręczne karabiny maszynowe Chauchat wz.15. Należy brać pod uwagę, że zapas amunicji do wspomnianych karabinów był niewielki. Wsparcie ogniowe miały zapewnić stare francuskie moździerze Brandt-Stockes wz.1918 kalibru 81 mm. Dla oficerów zabrakło broni krótkiej, jeśli natomiast któryś ją posiadał, pochodziła z konfiskaty lub była własnością prywatną. Dla przykładu por. Wdowicki z Kościana dostał pistolet kalibru 6,35 milimetrów charakteryzujący się zacinaniem po oddaniu jednego strzału ((Leon Wdowicki. Relacja pisemna w zbiorach autora.)). Plan uzbrojenia Obrony Narodowej w stare, francuskie konstrukcje zdeterminował szkolenie z obsługi tego sprzętu. Spowodowało to, iż żołnierze przeszkoleni na broni polskiej tracili niepotrzebnie czas na poznanie Lebeli bądź Berthierów. Co więcej, zdarzało się, że już podczas ćwiczeń letnich pojawiły się problemy częstych zacięć, jak to miało miejsce podczas szkolenia strzeleckiego pododdziału z Kępna czy batalionu Obrony Narodowej „Kościan.” ((Tamże, s. 63.)) Kpr. Edmund Roszak był dowódcą 1 drużyny 1 plutonu kompani „Kościan”. W swojej relacji wspomniał, że podczas ostrego strzelania, już po pierwszych próbach dwa karabiny były niezdolne do oddania następnego strzału ponieważ pociski nie opuściły lufy ((Edmund Roszak. Relacja pisemna w zbiorach autora.)).
Stan osobowy ilustruje poniższa tabela: ((E. Kozłowski, Wojsko polskie 1936-1939. Próby modernizacji i rozbudowy, Warszawa 1974, s. 131.))
Batalion |
Oficerowie zawodowi |
Oficerowie Rezerwy |
Podoficerowie zawodowi |
Podoficerowie Rezerwy |
szeregowi |
razem |
Typ „I” |
4 |
12 |
11 (8) |
68 |
325 |
420 (417) |
Typ „II” |
4 |
12 |
8 (11) |
115 |
418 |
557 (560) |
Typ „III” |
4 |
14 |
8 (11) |
122 |
460 |
608 (611) |
Typ „IV” |
4 |
15 |
9 |
129 |
545 |
702 |
Typ „S” |
4 |
16 |
9 |
129 |
386 |
554 |
Założenie organizacji Obrony Narodowej, polegający na zorganizowaniu ich w brygady i podległe im bataliony należy uznać za trafne. Udało się zmobilizować dobrze wyszkolony materiał żołnierski, pełnych zapału przeszkolonych rezerwistów. Wojsko Polskie zyskało oddziały lekko uzbrojonej piechoty, która gotowa była do wykonywania pomocniczych zadań bojowych na odcinkach mniej eksponowanych czy obrony punktów o ważnym znaczeniu, walki z dywersją oraz osłony mobilizacji. Główną zaletą tego rozwiązania było posiadanie przez bataliony własnych dowództw, które znały podległe im pododdziały, ich możliwości bojowe oraz potrzeby żołnierzy. Dzięki jednej podległości taktycznej baony mogły wykonywać wspólnie określone zadania.
Wadą tego systemu było niewątpliwie ustalenie, aż pięciu etatów, co jest kamyczkiem do ogródka ministerstwa. Nie było to uzasadnione pod względem taktycznym czy możliwościami materiałowymi. Wprowadzenie nowych etatów pogłębiło chaos organizacyjny oraz wprowadziło większe trudności zaopatrzeniowe. Kozłowski sugeruje utworzenie trzech typów batalionów. Wziął pod uwagę specyficzny teren walki ziem zachodnich, rejony górskie oraz konieczność służby wartowniczej i ochronnej w głębi kraju ((Tamże, s. 130.)). Truszkowski optuje za dwoma rodzajami, ewentualnie rację bytu miałyby bataliony typu „S” jako formacje forteczne ((S. Truszkowski, Z dziejów organizacjo Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej , s. 405.)).
Cały wysiłek organizacyjny ministerstwa nie znalazł uznania w oczach Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. Tuż przed wybuchem wojny, wydał instrukcję zawierającą wytyczne wykorzystania oddziałów Obrony Narodowej ((Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej, t. I. cz. 1, Londyn 1951, s. 304.)). Przede wszystkim zalecono używanie batalionów jedynie do celów obronnych i to tylko w oparciu o regularne jednostki wojska regularnego. Spowodowało to zmarginalizowanie roli dowództw brygad (półbrygad) oraz praktyczne zniwelowanie dorobku MSWojsk. Dla przykładu bataliony Poznańskiej Brygady przeszły pod komendę dowódców poszczególnych odcinków osłony Wielkopolski:
25 DP – „Krotoszyn”, „Ostrów”, „Koźmin” („Jarocin”),
Wielkopolska Brygada Kawalerii – „Leszno”, „Kościan”, „Rawicz”,
14 DP – „Poznań I”, „Poznań II”, „Oborniki”, „Szamotuły”, „Opalenica”,
26 DP – „Żnin”, „Wągrowiec”,
OW płk. Zientarskiego (Armia „Łódź”): „Kępno”, „Ostrzeszów” ((P. Bauer, B. Polak, Armia Poznań w wojnie obronnej 1939, Poznań 1982, s. 93.)).
Wytworzyła się zatem podwójna podległość taktyczna batalionów. Podlegały i swoim, nadal istniejącym dowództwom brygad, i dowódcy dywizji. Często dowódcy tych wielkich jednostek traktowali Obronę Narodową jako swoisty rezerwuar siły żywej. Błędna również była koncepcja przyłączenia batalionów do brygad kawalerii, które w planach polskiej obrony miały być jednostkami manewrowymi. Dla przykładu leszczyński batalion mający na wyposażeniu jeden samochód ciężarowy i motocykl, 27 wozów taborowych, 60 koni nie mógł zgodnie współpracować z kawalerzystami, gdyż brakowało mu mobilności ((E. Śliwiński, P. Bauer, Batalion Obrony Narodowej Leszno 1939 rok, s. 31.)). Instrukcja przewidywała możliwość łączenia batalionów jedynie w sytuacjach wyjątkowych na krótki okres.
GISZ zasugerował, by oddziały etatu II i III użyte zostały jak normalne baony piechoty. Trudno to sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę znaczną różnicę w ilości uzbrojenia. Batalion polskiej piechoty posiadał 27 rkmów, 12 ckmów co przewyższało stan pododdziału Obrony Narodowej ((M. Paluch, Druga bitwa pod Tomaszowem Lubelskim (22-27.09.1939 r.), w: Bitwy pod Tomaszowem Lubelskim w 1939 roku, red. T. Gruz, W. Lis, R. Sobczuk, Lublin 2010, s. 143.)).
Według marszałka Śmigłego po ukończeniu koncentracji armii bataliony o.n. zostaną wycofane w głąb kraju w celu przezbrojenia i przeorganizowania ((Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej, t. I. cz. 1, s. 305.)). W sytuacji wojny, kiedy lotnictwo niemieckie panowało w powietrzu, przeprowadzenie takiej akcji było wręcz niemożliwe ze względu na bombardowania linii kolejowych, zatłoczenie dróg o czym wspomina choćby Kutrzeba ((T. Kutrzeba, Bitwa nad Bzurą, Warszawa 1957, s. 85.)). Truszkowski dodatkowo krytykuje generalnego inspektora. Taką instrukcję wydał człowiek, który jako dowódca 1 Pułku Legionów walczył przeciwko regularnym jednostkom wojskowym z żołnierzami, których głównym atutem był zapał i chęć do walki ((S. Truszkowski, Z dziejów organizacji Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, s. 407.)). Wcieleni do Obrony Narodowej te cechy niewątpliwie posiadali.
Walki w czasie kampanii wrześniowej pokazały, iż rozproszenie batalionów stawia je na z góry przegranej pozycji w walce z nieprzyjacielem. Odwrót Armii „Poznań” oraz bitwa nad Bzurą świadczą, iż w praktyce lepiej było wrócić do pierwotnej koncepcji MSWojsk. 4 września 1939 roku utworzono Zgrupowanie Batalionów ON pod dowództwem płk. Stanisława Siudy ((Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, s. 525.)). W celu sprawniejszego dowodzenia nimi podzielono je na dwa pułki: pierwszy „Rudzica” ppłk. dypl. Franciszka Junkera – „Opalenica”, „Kościan”, „Jarocin” oraz drugi „Koło” ppłk. dypl. Kazimierza Saratowskiego – „Oborniki”, „Leszno”, „Rawicz”, „Krotoszyn”, „Ostrów” ((T. Bőhm, Bataliony Obrony Narodowej w Wielkopolsce w latach 1936-1939 i ich rola w Kampanii Wrześniowej, s. 102.)). Wraz z rozwojem koncepcji zwrotu zaczepnego Armii „Poznań” oraz zbliżania się do Warszawy, udało się zebrać kolejne, rozproszone bataliony tworząc kolejny pułk ON w oddziale Siudy ((Tamże, s. 128.)). Osłaniały one nacierające armie Kutrzeby i Bortnowskiego, a także same nękały nieprzyjaciela ((Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł s. 741.)). Właśnie w formie zwartego związku taktycznego, pod własnym, jednolitym dowództwem bataliony walczyły do końca kampanii wrześniowej, prowadząc nawet działania ofensywne ((S. Truszkowski, Z dziejów organizacji formacji Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, Wojskowy Przegląd Historyczny, 1970 nr 1, s. 298.)). Kolejnym przykładem tego rozwiązania są bataliony z Morskiej Brygady Obrony Narodowej, które walczyły pod swoim własnym dowództwem. Jeszcze 15 września 2 kompania 1 Batalionu broniła wzgórza 40,2, a najstarszy 1 Batalion Morskiej Brygady ON walczył aż do dnia kapitulacji ((G. Piwnicki, B. Zalewski, Polski wrzesień 1939 w Gdyni, Gdynia 2009, s. 242.)).
Inną koncepcję użycia batalionów przedstawił w maju 1939 roku Szef Oddziału I Sztabu Głównego płk dypl. Roman Saloni. Postulował wzmocnienie dywizji piechoty poprzez dodanie do pułku piechoty kolejnego baonu. Przewiduje się wzmocnienie dywizji […] o 10 baon strzelecki, który powstałby z baonów ON odpowiednio zmobilizowanych i wyposażonych ((Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, s. 222.)) Pułk wzmocniłby się doborowym elementem żołnierskim, świetnie orientującym się w terenie, mocno zaangażowanym emocjonalnie w obronę swoich domów, odciążając wojska regularne do walki z dywersją. Przykładem może być walka 2 kompanii batalionu „Leszno” w pierwszych dniach września 1939 roku ((P. Bauer, B. Polak, 55 Poznański Pułk Piechoty w obronie ojczyzny we wrześniu 1939 rok, Leszno 1979, s. 85.)). Do dodatkowych zalet tego rozwiązania należy dodać pomoc materiałową, sanitarną, zaopatrzeniową dla Obrony Narodowej. Żołnierze pozostaliby pod jednym, wspólnym dowództwem, które znało ich możliwości. Tak postąpiono z II Mazurskim Batalionem Obrony Narodowej, który podlegał dowódcy 79 Pułku Piechoty. Oddział powołany na ćwiczenia 20 sierpnia nie był już zwolniony do domów. Ryszard Juszkiewicz tak charakteryzuje walczących: Element żołnierski był doskonały, podobnie jak oficerowie. Z tych przyczyn baon stał się w toku walki pełnowartościową jednostką przynoszącą zaszczyt swojej ziemi. Zawodowi oficerowie pochodzili z 32. pp i 71. pp ((R. Juszkiewicz, Mławskie Mazowsze w walce (1939-1945), Warszawa 1968, s. 54-55.)).
Podobnie było z I Batalionem ON ze wspomnianej Morskiej Brygady ON. Dzięki starannej selekcji oraz wsparciu garnizonu gdyńskiego oraz Funduszowi Obrony Narodowej, stał się najlepiej uzbrojoną, umundurowaną i wyszkoloną jednostką tego typu na Wybrzeżu ((G. Piwnicki, B. Zalewski, Polski wrzesień Polski wrzesień 1939 w Gdyni, s. 62.)).Pewnym mankamentem tej koncepcji byłoby zachwianie dysproporcji między ilością artylerii i piechoty.
Kolejnym rozwiązaniem byłoby utworzenia z formacji Obrony Narodowej dywizji piechoty, jak miało to miejsce w przypadku 55 DP (rez.) oraz 202 Pułku Piechoty, który przydzielony został do 21 DPG gen. Kustronia. Dowódca 201 pułku, płk Władysław Adamczyk tak opisał wartość podległych mu żołnierzy: Początkowo żołnierze o.n. mało się pomiędzy sobą znali. Bataliony o.n. nie były przydzielone uprzednio na kompanie, te zaś nie miały stałych plutonów i drużyn. Jednak po 5 września ((W tym dniu nastąpiła masowa dezercja Niemców śląskich podających się za Polaków z 55 DP (rez).)), kiedy utraciłem wiarę w swój pułk, okazało się, że pozostał wspaniały zespół bojowy, na którym mogłem w pełni polegać ((Z. Truszkowski, Z dziejów organizacji Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, s. 294.)). Problemem dla tych jednostek niewątpliwie byłby brak wsparcia artyleryjskiego. Próbowano go rozwiązać w następujący sposób. W marcu 1939 roku Departament Artylerii MSWojsk. stwierdził, iż w magazynach przemyskich znajdują się 26 starych, nieużywanych od lat 15 armat górskich wz.06, kal. 65 mm, ze znacznym zapasem amunicji 900 sztuk na działo. Postanowiono 4 z nich przekazać 21 i 22 palowi w celu przeszkolenia plutonów górskich dla półbrygady O.N. ((CAW Akta Dep. Artylerii, t. 22. Pisma Dep. Dowodzenia Ogólnego oraz Dep. Artylerii.)).
Warto również wspomnieć, iż dnia 1 września 1939 roku znaczna ilość broni znajdowała w Centralnej Składnicy uzbrojenia w Dęblinie. Jak podaje gen. bryg. Bruno Olbrycht: W Dęblinie było 150 000 kb, 2500 ckm, 3000 rkm, 2 miliony litrów benzyny, i kilkadziesiąt pociągów amunicji ((Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, s. 1137.)). Zostały one zniszczone, a nowy sprzęt mógł się przydać do dozbrojenia, choć częściowo, oddziałów formacji terytorialnej, co pozwoliłoby na zwiększenie ich możliwości bojowych. Zdarzały się wypadki, gdy w obliczu Niemców stare ckmy odmawiały posłuszeństwa ((Leon Wdowicki. Relacja pisemna w zbiorach autora.)).
Być może niechęć do tworzenia takich jednostek z Obrony Narodowej wynikała z braku nadwyżek artylerzystów, saperów, którzy mogliby zostać skierowani do jednostek terytorialnych. Z powodu braku czasu nie można było przeprowadzić choć doraźnego przeszkolenia w zakresie umiejętności artyleryjskich czy minerskich pozostałych żołnierzy.
Inną możliwością użycia batalionów Obrony Narodowej było odesłanie ich do osłony rejonów ufortyfikowanych. Biorąc jednak pod uwagę ich słabe uzbrojenie, nie przystosowane do walki w tego typu obiektach, pomysł ten wydaje się błędny. Tym bardziej, gdy weźmie się pod uwagę specyficzny charakter służby oraz walki w schronach dojść można do wniosku, iż żołnierze formacji terytorialnych nie byli przygotowani do tego typu zadań. Większość bowiem pododdziałów sformowana została w ostatnich miesiącach pokoju, zatem nie było czasu na przygotowanie ich do tego rodzaju służby.
Analogiczna sytuacja miała miejsce, przy próbie wykorzystania ich jako jednostek o charakterze żandarmerii i pomagania w kierowaniu ruchem na zatłoczonych przez uchodźców czy tabory drogach. Również nie było czasu na przeszkolenie ich do wykonywania tego rodzaju rozkazów.
Rozpatrując pozytywne aspekty powołania do życia formacji Obrony Narodowej zwrócić należy uwagę na kilka aspektów. Przede wszystkim nastąpiło zwiększenie ilości piechoty stosunkowo niskimi kosztami. Oddziały te składały się z przeszkolonych rezerwistów, którzy nie posiadali własnego przydziału mobilizacyjnego, a cechowali się wysokimi walorami żołnierskimi, patriotycznymi. Pozwoliło to wchłonąć ich w szeregi armii w momencie mobilizacji.
Analizując proces organizacji negatywnie można ocenić pewną niekonsekwencję MSWojsk. w sferze formowania jednostek oraz błędnej koncepcji ich wykorzystania. Pięć różnych typów batalionów było niepotrzebne. Ministerstwo też „swojego dziecka” nie dozbroiło wysyłając żołnierzy na wojnę w sprzęt przestarzały ograniczając ich możliwości na polu walki.
Ingerencja marszałka Śmigłego zniszczyła mozolnie budowany, kilkuletni dorobek resortu Kasprzyckiego. Jego pomysł, wynikający z ambicjonalnych sporów, należy ocenić jak najbardziej negatywnie, był bezsensowny, wręcz idiotyczny. Jedynym skutkiem rozproszenia batalionów, było ich przerzucanie z jednej dywizji do drugiej, wykrwawianie się w starciu z silniejszym przeciwnikiem nie mogąc licząc na wsparcie.
Biorąc pod uwagę losy wojenne batalionów wyróżnić należy kilka elementów jakimi charakteryzowały się najlepiej walczące. Przede wszystkim winne one walczyć jako jeden, zwarty związek taktyczny pod własnym, jednolitym dowództwem. Przykładem tego jest zarówno 55 Dywizja Piechoty i jej szlak bojowy, jak u zgrupowanie wielkopolskich batalionów płk. Siudy. Wtedy to miały szanse wykonywać zadania osłonowe na większą skalę.
Analizując przebieg formowania Obrony Narodowej oraz przebieg walk we wrześniu 1939 roku można dojść do wniosku, iż koncepcja przedstawiona przez MSWojs. Była najlepszym, najbardziej racjonalnym rozwiązaniem użycie batalionów wojsk terytorialnych, pomimo pewnych zaniedbań. Docenić należy także ogrom pracy jaki włożone ze strony Kasprzyckiego, jego podkomendnych, tak naprawdę zaprzepaszczony przez Rydza-Śmigłego. Nie udowodniła tego teoria, a pola wrześniowych bitew.
Żołnierze BON Koscian w stalagu III B w Letschin.
Piotr Konieczny
Zdjęcie: Muzeum Regionalne im. dr H. Florkowskiego w Kościani via Autor
Bibliografia:
Bauer P., Batalion Obrony Narodowej Kościan w 1939 roku, Kościan 1989.
Bauer P., Polak B., 55 Poznański Pułk Piechoty w obronie ojczyzny we wrześniu 1939 rok, Leszno 1979.
Bauer P., Polak B., Armia Poznań w wojnie obronnej 1939, Poznań 1982.
Bőhm T., Bataliony Obrony Narodowej w Wielkopolsce w latach 1936-1939 i ich rola w Kampanii Wrześniowej, Poznań 1996.
Juszkiewicz R., Mławskie Mazowsze w walce (1939-1945), Warszawa 1968.
Kutrzeba T., Bitwa nad Bzurą, Warszawa 1957.
Kutrzeba T., Wojna bez walnej bitwy, Warszawa 1998.
Napierała W., Roszak D., Szamotulski batalion Obrony Narodowej, Szamotuły 2002.
Paluch M., Druga bitwa pod Tomaszowem Lubelskim (22-27.09.1939 r.), w: Bitwy pod Tomaszowem Lubelskim w 1939 roku, red. T. Gruz, W. Lis, R. Sobczuk, Lublin 2010.
Pindel K., Obrona Narodowa 1937- 1939, Warszawa, 1979.
Pindel K., Obrona terytorialna w II Rzeczpospolitej, Warszawa 1995.
Piwnicki G., Zalewski B., Polski wrzesień 1939 w Gdyni, Gdynia 2009.
Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie w drugiej wojnie światowej, t. I, cz. 1 i 2, Londyn 1951.
Truszkowski S., Z dziejów organizacji Obrony Narodowej w siłach zbrojnych II Rzeczpospolitej, w: Wojskowy Przegląd Historyczny nr 3(1969) oraz nr 4 (1970).
Sadowski J., Przygotowanie Centralnego Rejonu Przemysłowego Śląska do obrony w okresie międzywojennym, w: Wojskowy Przegląd historyczny, nr 4 (1959).
Śliwiński E., Bauer P., Batalion Obrony Narodowej Leszno 1939 rok, Leszno 1992.
Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, red. E. Kozłowski, Warszawa, 1968.
Zdjęcie: Muzeum Regionalne im. dr H. Florkowskiego w Kościanie