Przynajmniej takie zapewnienia złożył Minister Obrony Narodowej Wayne Mapp.
Nowoczesna maszyna ma zapewnić bardziej rygorystyczny trening i przede wszystkim realistyczny program szkoleniowy. Obecnie piloci szkoleni są na maszynach King Air B200. Są to maszyny cywilne i brakuje im mocy, możliwości manewrowych oraz widoczności z kokpitu. Wszystkie te elementy są niezbędne do odpowiedniego poziomu szkolenia pilota wojskowego, który musi posiadać znacznie wyższe umiejętności niż pilot cywilny. Na dokładkę wyposażenie tych maszyn nie przystaje do nowoczesnych samolotów i ich systemów. W związku z tym Nowa Zelandia zamierza kupić lub leasingować samoloty szkoleniowe. Na razie zostało wysłane zapytanie do przemysłu lotniczego.
Źródło: NZAF
Zdjęcie: NZAF